Tematyka art.7  oczywiście nie jest marginalna i będzie nas w najbliższym czasie dotykała i dokuczała polskiej polityce, ale nie może przesłonić problemów jakie stoją przed polską polityką zagraniczną.

— powiedział minister Witold Waszczykowski w rozmowie z wPolityce.pl.

wPolityce.pl: Za nami pierwsza zagraniczna wizyta bilateralna nowego polskiego premiera. Jak Pan ocenia wizytę Mateusza Morawieckiego w Budapeszcie?

Witold Waszczykowski, minister spraw zagranicznych: Brałem udział w tej wizycie, więc nie jestem obiektywny w ocenie.

A jako MSZ jesteście zadowoleni z jej przebiegu?

Tak. Wizyta była przygotowywana w szybkim tempie, w okresie świątecznym. A wszystko udało się zrobić. Była to wizyta o wysokim protokole. Spotkanie z prezydentem i premierem Węgier. Był też pełen protokół z kompaniami honorowymi, złożono kwiaty przed pomnikami. To wszystko pan premier uzyskał ze strony węgierskiej w krótkim czasie.

Pan premier Morawiecki uzyskał też coś innego. Na antenie TVP Info premier Orban zapewnił, że poprze Polskę ws. art. 7. Możemy mieć pewność, że Wiktor Orban nie zmieni zdania?

Takie zapewnienia padły już wcześniej w czasie rozmów oficjalnych. Po prostu nie chcieliśmy się koncentrować na tej tematyce. Ona oczywiście nie jest marginalna i będzie nas w najbliższym czasie dotykała i dokuczała polskiej polityce, ale nie może przesłonić problemów jakie stoją przed polską polityką zagraniczną i wyzwań z jakimi będziemy musieli się mierzyć. Ale nie jest to jedyna tematyka, która będzie zaprzątała głowę polskim władzom. Jest też wiele innych problemów, które wymagają większej atencji i większej determinacji w podejmowaniu decyzji.

W takim razie, o czym rozmawialiście wczoraj w Budapeszcie?

Większość rozmów poświęcona była sprawom gospodarczym. I trudno się temu dziwić, skoro mamy szefa, który jest od takich tematów specjalistą. Obaj premierzy uznali, że po ponad 20 latach funkcjonowania Grupy Wyszehradzkiej, gdzie skupialiśmy się na sprawach politycznych, powinniśmy zająć się mocniej sprawami gospodarczymi. Obroty handlowe między Niemcami a Grupą Wyszehradzką są wyższe niż między Niemcami a Francją. Jako V4 jesteśmy ważnym podmiotem już nie tylko w regionie, ale też w całej Europie. Mamy potencjał i środki by rozwijać współpracę gospodarczą. Chodzi o to, by stworzyć szereg programów i projektów flagowych służących naszemu rozwojowi, które byłyby skokiem cywilizacyjnym. Poruszano też aspekty gospodarcze związane z wojskiem. Nie tylko w Polsce przemysł obronny został, delikatnie mówiąc, zaniedbany. Mówiliśmy też o startupach. Premierzy poświęcili na te sprawy wiele godzin i ustalili, że już pierwsze pomysły powinny być zainicjowane pod koniec stycznia na spotkaniu V4 w Budapeszcie.

Mówi Pan o podmiotowości i potencjale V4, a co ze spójnością? Czy to nie wygląda tak, że Orban jest po naszej stronie ws. art. 7, a Słowacy i Czesi już nas nie poprą?

A jaki art.7 ma wpływ na budowę dróg czy kolei? O tym właśnie mówiliśmy – nie przesłaniać ważnych tematów, takich jak budowa dróg czy kolei, nie marginalną, ale trochę wymyśloną dyskusją nt. art.7. W którym dokumencie unijnym jest zdefiniowana praworządność? Konia z rzędem temu, kto znajdzie w traktatach czy innych oficjalnych dokumentach Unii Europejskiej taką definicję. Chwilę na ten temat rozmawialiśmy. Wiktor Orban mówił zresztą o tym, że nie możemy sobie pozwolić na to, by tworzyć sztuczne problemy, by pozwalać na przełamywanie suwerenności państw Unii Europejskiej przez biurokrację brukselską. Mamy całą masę problemów do rozwiązania. Zarówno wewnątrz Unii, jak i poza Wspólnotą. Na tym powinniśmy się skupić, a nie na filozoficznych dywagacjach dot. praworządności.

Który kraj jako kolejny odwiedzi premier Morawiecki? Komentatorzy sugerują, że może chodzić o Bukareszt.

Jest kilka pomysłów. Rozpoczyna się nowy rok i budowane są kalendarze. Pan premier też musi zmienić swoje dotychczasowe plany i chwilę to potrwa. Premier współpracuje z prezydentem, ma do dyspozycji ministra spraw zagranicznych. Możemy opracować całą siatkę konsultacji z naszymi partnerami i zrobić podział pracy.

Rozmawiał Tomasz Karpowicz.