Poprzedni rząd PO-PSL nie dawał zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, a teraz rząd PiS che tego dokonań. Czemu więc protestują teraz, a nie wtedy? To wszystko musi rodzić pytania i szczerze mówiąc, również żal. Uważam, że jest wreszcie szansa przełamania i pójścia w dobrym kierunku. Trzeba w związku z tym ze sobą rozmawiać, a nie wywoływać niepokoje
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tomasz Latos, poseł PiS, wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia, lekarz radiolog.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Klauzulę opt-out wypowiedziało już ponad 3,5 tys. lekarzy. Ministerstwo zdrowia: „Budzenie niepokoju u pacjentów jest nadużyciem”
wPolityce.pl: Czy obecną sytuację w służbie zdrowia można nazwać już kolejnym „kryzysem”?
Tomasz Latos, poseł PiS: Myślę, że to jest próba wywołania kryzysu. Oczywiście, że to jest niedobra sytuacja, gdy 3,5 tys. lekarzy wypowiedziało klauzulę opt-out, ale pamiętajmy, że w skali 88 tys. lekarz, to jest jednak tylko kilka procent. Mam nadzieję, że ci lekarze, którzy tę klauzulę wypowiedzieli - do czego zresztą mają prawo – jednak zmienią swoje zdanie. Nawet gdyby do ochrony zdrowia wpływało jeszcze więcej pieniędzy, niż planuje rząd PiS, to personelu natychmiast nie przybędzie. To proces rozłożony na lata.
Skąd więc w Pana ocenie bierze się cały problem?
Chciałbym wierzyć, że nie ma tu przypadków, ale z drugiej strony, naiwnością jest nie doszukiwać się pewnych korelacji. Bo jeżeli w końcu udaje się realizować zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, jeżeli w końcu jest sytuacja, że lekarze-rezydenci po ośmiu latach dostali podwyżki i to znaczące oraz planowane są dalsze podwyżki i teraz dochodzi do protestów, a nie w latach, gdy nie było tych podwyżek i zwiększenia nakładów, a rządziła Platforma, to wydaje się, że chodzi o coś jeszcze innego niż wyłącznie kwestie związane z tym, o czym mówią ci protestujący. Mam nadzieję, że nie chodzi w tym wszystkim o uderzenie w rząd, ponieważ to właśnie ten rząd chce i rozmawiać i zmieniać służbę zdrowia. Zachęcałbym więc wszystkich do współpracy, a nie protestowania.
Minister zdrowia powiedział dziś, że „lekarze, którzy odmawiają pracy na dyżurach, robią to z rozmysłem, aby skomplikować pracę szpitali”. Też tak Pan to ocenia? Jako działanie z rozmysłem? Czy może jest to brak cierpliwości młodych lekarzy?
Tak, ale brak cierpliwości w sytuacji, kiedy wreszcie jest rząd, który chce te problemy rozwiązywać, jest dość kuriozalny. Ci lekarze to niewątpliwe inteligentna grupa ludzi, którzy rozumieją, że poprzedni rząd PO-PSL nie dawał zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, a teraz rząd PiS che tego dokonań. Czemu więc protestują teraz, a nie wtedy? To wszystko musi rodzić pytania i szczerze mówiąc, również żal. Uważam, że jest wreszcie szansa przełamania i pójścia w dobrym kierunku. Trzeba w związku z tym ze sobą rozmawiać, a nie wywoływać niepokoje.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zaproponował, by środki uzyskane z uszczelnienia systemu podatkowego przeznaczyć na służbę zdrowia. Jak Pan ocenia ten pomysł?
Natychmiastowe jednorazowe wydanie kilkudziesięciu miliardów złotych nie spowoduje niczego dobrego. System, oprócz tego, że był niedofinansowany, miał też i ma w dalszym ciągu wiele niedoskonałości i wymaga różnego rodzaju zmian, które obecnie są wprowadzane. I ta naprawa dalej będzie się odbywać. Nie chodzi o to, aby jednorazowo wpompować kilkadziesiąt miliardów złotych, które albo zostaną zmarnowane, albo niewykorzystane, lecz o to, żeby dokonywać zmian tak, by perspektywie kilku lat wszyscy mogli powiedzieć, że kolejki się skróciły, a system jest bardziej wydajny i lepiej funkcjonujący. I przypomnę, że przez 10 lat nie wydamy kilkudziesięciu miliardów więcej, ale ponad 540 mld. Jednocześnie chcemy je wydać mądrze, w ten sposób, by nakładały się na to również określone zmiany organizacyjne.
A pomysł Kukiz’15, który chciałby zorganizować „okrągły stół” ws. służby zdrowia, wydaje się sensowny?
Z politykami Kukiz’15 chętnie będą rozmawiać i myślę, że rząd również. Warto rozmawiać z każdym, pod warunkiem, że ma minimum dobrej woli. Mam wrażenie, że przynajmniej część totalnej opozycji – przede wszystkim związana z PO i Nowoczesną – tej dobrej woli nie wykazuje. Przypomnę, że ci ludzie nie mieli żadnych pomysłów na ochronę zdrowia w czasach, kiedy sami rządzili, a teraz są pierwszymi mędrcami we wszelkich możliwych mediach, jak np. Bartosz Arłukowicz.
A czy w tej sytuacji pan minister Konstanty Radziwiłł sprawdza się w swojej roli?
To jest zawsze gorące krzesło i najtrudniejszy do prowadzenia resort, gdzie jest się pod nieustanną krytyką. Uważam, że pan minister Radziwiłł w ciągu tych dwóch lat podjął cały szereg bardzo dobrych decyzji i dajmy mu szansę, by dalej kierował resortem.
Rozmawiał Adam Kacprzak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/374570-nasz-wywiad-tomasz-latos-rzad-po-psl-nie-zwiekszal-nakladow-na-ochrone-zdrowia-a-pis-tego-dokonuje-czemu-lekarze-protestuja-teraz-a-nie-wtedy