Lekarze, którzy odmawiają pracy na dyżurach, robią to z rozmysłem, aby skomplikować pracę szpitali, sparaliżować je - powiedział we wtorek minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Jak dodał, jako szef resortu musi reagować.
Lekarze-rezydenci, którzy od października protestują domagając się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB od 2021 r. oraz wzrostu wynagrodzeń wypowiadają - w placówkach na terenie całego kraju - klauzulę opt-out, która oznacza dobrowolną zgodę lekarza na pracę powyżej 48 godz. tygodniowo. Dzięki tym umowom szpitale są w stanie zapewnić całodobową opiekę lekarską.
Ci lekarze, którzy odmawiają pracy na dyżurach, robią to z rozmysłem, aby skomplikować pracę szpitali, sparaliżować je. Minister zdrowia nie uważa tej sytuacji za normalną, natomiast musi reagować, żeby w jakiś sposób umożliwić poradzenie sobie z tą trudną sytuacją, która może się pojawić w niektórych szpitalach, ich dyrektorom
— powiedział radiu RMF FM Konstanty Radziwiłł.
Te regulacje, które wprowadzamy oznaczają przyznanie prawa do decyzji, jaka będzie obsada dyżurowa dyrektorom szpitali. Oni znają obłożenie szpitali, intensywność pracy. To jest przeniesienie decyzji o tym, jak to powinno być zorganizowane z poziomu ministra zdrowia na poziom dyrektora szpitala
— dodał.
W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki poprosił młodych lekarzy, by przystąpili do dialogu. Premier przyznał, że młodzi lekarze zarabiają zdecydowanie za mało, ale powinni oni zostawać w kraju. Jak dodał, pewnych niedoskonałości (w systemie ochrony zdrowia - PAP) nie da się uleczyć w krótkim czasie.
W najbliższą środę odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie sejmowej komisji zdrowia, poświęcone wypowiadaniu klauzuli opt-out przez lekarzy. Zaproszono na nie ministra zdrowia.
Sytuację skomentował prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który zaproponował, by środki z uszczelnienia VAT-u trafiły do właśnie do służby zdrowia.
Środki w budżecie pochodzące ze wzrostu ściągalności podatku VAT powinny zostać przekazane na służbę zdrowia. PSL złoży w tej sprawie poprawkę do projektu ustawy budżetowej
— zapowiedział we wtorek lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz ocenił podczas konferencji prasowej w Sejmie, że sytuacja „jest naprawdę trudna”. Jego zdaniem „oczekiwania płacowe” pracowników służby zdrowia „są jak najbardziej uzasadnione”.
Według lidera PSL, wzrost nakładów na ochronę zdrowia proponowany przez rząd nie poprawi sytuacji pacjentów. Podkreślił, że w tej sprawie potrzebne jest „ponadpartyjne porozumienie”. Polityk zadeklarował też gotowość ludowców do rozpoczęcia rozmów na ten temat.
Trzeba prowadzić dialog i rozmowy, a nie udawać
— zaznaczył.
Kosiniak-Kamysz poinformował ponadto, że PSL w przyszłym tygodniu, podczas drugiego czytania projektu ustawy budżetowej, zgłosi poprawkę, zakładającą przekazanie środków uzyskanych z uszczelnienia systemu podatkowego na służbę zdrowia.
Premier Mateusz Morawiecki chwali się, że jest gigantyczny wzrost przychodów z VAT-u, wiec przesuńmy te pieniądze na rzecz dostępności służby zdrowia, skrócenia kolejek i obecności pielęgniarek i lekarzy
— przekonywał.
Dodał, że środki na ten cel można też pozyskać zmniejszając budżety Kancelarii Sejmu, Senatu i Prezydenta.
To gwarantuje już podwyżki dla samych rezydentów
— ocenił.
Prezes PSL przypomniał też propozycję jego ugrupowania zakładającą „przesunięcie dwóch procent składki rentowej na rzecz leczenia seniorów”.
Wzrost gospodarczy powinien być przekazany w pierwszej kolejności na służbę zdrowia
— podkreślił.
Dodał też, że obecna sytuacja w służbie zdrowia wymaga interwencji premiera Mateusza Morawieckiego.
Trzeba wezwać ministra, żeby wziął się do roboty
— oświadczył lider ludowców.
Czas wziąć się panie ministrze do roboty i podjąć konkretne działania, a nie tylko wzywać do honorowego zachowania dyrektorów. To naprawdę nic nie da
— stwierdził Kosiniak-Kamysz.
Nie ma pan pomysłu na służbę zdrowia, to proszę skorzystać z naszych propozycji
— dodał.
W obronie ministra zdrowia stanął z kolei senator PiS Jan Maria Jackowski.
Ministerstwo zdrowia inaczej szacuje liczbę lekarzy, którzy wypowiadają tę klauzulę, inaczej Stowarzyszenie Rezydentów
— powiedział senator cytowany przez tvn24.pl
Polityk partii rządzącej ocenił, że sytuacja jest „bardzo groźna dla pacjentów”.
Trzeba powiedzieć, że została przyjęta ustawa, która diametralnie zmienia sytuację, ponieważ został rozpisany w czasie wzrost nakładów na służbę zdrowia do 6 procent PKB w 2025 roku. Ja wiem, że środowisko lekarskie postulowało o większy wzrost i szybciej, ale rząd może działać tak, jak sytuacja na to pozwala. W związku z tym ten proces ze względów merytorycznych, nie politycznych jest rozłożony w czasie
— powiedział Jackowski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kukiz‘15 chce „okrągłego stołu” ws. służby zdrowia. Sachajko: „Jest dalej tak jak było, czyli nic się nie zmienia”
ak/PAP/tvn24.pl
-
Szewczak w tygodniku „Sieci”: To był dobry rok. Zgrzytają więc zębami wrogowie dobrej zmiany, kompromitują się tzw. eksperci PO i Nowoczesnej.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/374548-minister-radziwill-stanowczo-lekarze-ktorzy-odmawiaja-pracy-na-dyzurach-z-rozmyslem-paralizuja-prace-szpitali