Nowy rok, a więc czas na szopkę noworoczną! Tym razem w rolę reżysera wciela się publicysta tygodnika „Sieci” Krzysztof Feusette. Cała akcja ma miejsce na balu prezydenta, wśród gości same znakomitości ze świata polityki. W roli gospodarza występuje prezydent Andrzej Duda, a obok niego pojawia się prezes Jarosław Kaczyński, a także przedstawiciele opozycji. Poniżej przedstawiamy kilka ciekawych fragmentów z tego wydarzenia.
Andrzej Duda: Kochani! Bardzo się cieszę. Cieszę się, że się cieszę, i cieszę się, że bardzo. Cieszę, że jesteśmy tu wszyscy razem, że dotarł Ryszard Petru, przewodniczący… Przepraszam, wice… To znaczy nieformalny zastępca przewodniczącej Nowoczesnej Katarzyny albo Nauer… (Krzysztof Szczerski nachyla się iszepcze mu coś do ucha). Aha, tu mi właśnie minister z Czerskiej podpowiada… (Szczerski znowu coś szepcze). Oczywiście Szczerski, nie z Czerskiej, przepraszam, to ze wzruszenia, że tak się cieszę, chodziło mi o Katarzynę Lubnauer…
Jarosław Kaczyński (nachyla się do ministra Błaszczaka): No i z czego on się tak cieszy?
Mariusz Błaszczak: To jest taki język ciała, panie prezesie. Adrian… Pardon, Andrzej próbuje zjednoczyć opozycję.
Kaczyński: Jak to?
Błaszczak: Z resztą narodu
Kaczyński: A, to dobrze. Niech próbuje. (Odwraca się do reszty delegacji PiS) Wy nie wiecie, kiedy ja mam śpiewać?
Błaszczak: Za chwilę, jako pierwszy. A cóż pan prezes przygotował na dzisiaj?
Kaczyński: To, co zawsze. Klasyka, panie ministrze.
Ryszard Terlecki: Zdradzi pan prezes tytuł?
Kaczyński: Wystarczy już tych zdrad na prawicy. Żartowałem. Ale i tak nie powiem.
Kaczyński: Dziękuję, panie prezydencie, za oddanie mi głosu. Poproszono mnie, żebym dla rozładowania atmosfery coś zaśpiewał. Długo się zastanawiałem, jaki to powinien być utwór, by jego przesłanie dotarło także do opozycji, którą, jak wiemy, mamy dość zdziecinniałą (zaczyna śpiewać): Wlazł kotek na płotek imruga, ładna to piosenka, nie Duda. Nie Duda, nie krótka, lecz wsam raz, zawetuj, Andrzejku, jeszcze raz… Goście z opozycji zaczynają buczeć. Na środek sali balowej wbiega na dwóch łapach szara, pluszowa mysz wielkości człowieka. Spod kostiumu dobiega głos Kamili Gasiuk-Pihowicz.
Wielka Mysz: Ja protestuję! To jest łamanie konstytucji! Jak pan Adrian chce sobie pośpiewać, to niech najpierw zmieni ustawę zasadniczą. Nigdzie, powtarzam, nigdzie nie jest napisane, że głowa państwa może ingerować w słowa piosenek…
Rzecznik Łapiński: Co się pani stało? Dlaczego pani tak wygląda?
Wielka Mysz: Ryszard mnie oszukał. Wysłał mi esemesa, że to jest bal przebierańców. Ale to niczego nie zmienia. Ja to mogę w każdej chwili ściągnąć, tylko że nie mam nic pod spodem…
Nagłe poruszenie wśród zebranych wywołuje pojawienie się postaci wmotocyklowej kurtce zwłosami spiętymi wkucyk. Wjednej ręce trzyma wielką świnkę skarbonkę, w drugiej telefon…
Żebrak z Ajfonem (mamrocze na melodię z rep. Budki Suflera): Za ostatni grosz kupię dziś chociaż cień tamtych dni… (potrząsa złowrogo świnką iwychodzi – oczywiście – na swoje)
Włodzimierz Czarzasty (bije brawo i śpiewa na melodię „Prawy do lewego” z rep. Kayah):
Lewy do lewego, witaj kolego, kto z nami nie startuje, temu woko pluję! Lewy do lewego…
Robert Biedroń (przerywa mu): To są właśnie przyzwyczajenia starej lewicy, powiedziałbym nawet komuny, gdyby nie to, że sam kiedyś chciałem należeć do komuny hippisów hippisowskich inaczej, ale mi przeszło. Powtarzam, że nowoczesna lewica to są przede wszystkim związki nie zawodowe, lecz partnerskie. No, chyba że ktoś ma taki zawód, że partneruje zawodowo. Tak czy inaczej, pytanie zasadnicze brzmi… (na melodię z rep. Danuty Rinn):
Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy, orły, sokoły, herosy?!
Gdzie ci mężczyźni na miarę czasów, gdzie te chłopy?!
Środkiem sali balowej podąża wszybkim tempie delegacja Polskiego Stronnictwa Ludowego wskładzie Władysław Kosiniak-Kamysz i Marek Sawicki.
Kosiniak-Kamysz: Jesteśmy. Panie Robercie. My, chłopy, jesteśmy gotowi…
Biedroń: Heloł, nie tak szybko…
Kosiniak-Kamysz: …oddać panu nasze głosy poparcia wzamian za pana rezygnację.
Biedroń: Z czego?
Kosiniak-Kamysz: No, jakby tu rzec, żeby nie urazić. My jesteśmy proste chłopy i dla nas chłop to jest chłop, a baba to nie będzie chłop, choćby miała wąsy i kiełbasę wnazwisku.
Trzaskowski (na melodię „Niech żyje bal” Maryli Rodowicz):
Niech żyje Waltz, bo to miasto to Waltz jest nad walce. Niech żyje Waltz, zanim sąd wskaże nas brudnym palcem. Kadencja trwa, jeszcze tyle zostało kamienic, które się da, dzięki walcom wruinę zamienić…
Do mikrofonu, ledwo powłócząc nogami, ponownie zbliża się Żebrak z Ajfonem, wciąż pobrzękując skarbonką. Trzaskowski szybko wyjmuje portfel i wrzuca do niej coś niewielkiego.
Trzaskowski (na melodię „12 groszy” z rep. Kazika):
20 groszy, tylko nie płacz, proszę. 20 groszy tutaj ci przynoszę. Pierwszy grosz za te wybory, które wygram chyba wcuglach. Drugi grosz, żeby mnie każdy wtrzy sekundy mógł „wyguglać”. Reszta groszy jest na kredyt, trzeba oddać do pierwszego. Procent niski, bo mam serce, gdybym mógł, tobym dał więcej. Teraz filmik nakręcimy iwkampanii go puścimy, pomoc to me drugie imię, głosuj na mnie, to nie zginiesz! Kończy śpiewać, podchodzi z mikrofonem do Schetyny. I co, dobre?
Schetyna: Ja tam się nie znam. Mnie się podobają melodie, które już kiedy słyszałem. O, na przykład… (na melodię z rep. Ireny Santor): Powrócisz tu, gdzie nadwiślański brzeg… Powrócisz tu, gdzie nadwiślański brzeg… (przerywa śpiew) Dalej nie pamiętam.
Trzaskowski: To o Donaldzie?
Schetyna: Chyba Trumpie. Cisza! Nowocześni idą…
Ewa Kopacz: Grzesiu, wytrzyj się.
Schetyna: Sama się wytrzyj.
Kopacz: Masz pianę na ustach.
Schetyna: A ty co, może szminkę?
Jesteście Państwo ciekawi, co jeszcze ciekawego działo się na balu u prezydenta? Kto jeszcze został zaproszony na noworoczną imprezę, i kto chce natychmiast zburzyć PKiN? Więcej w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 28 grudnia br., także w formie e-wydania Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
kk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/374502-bal-u-prezydenta-czyli-szopka-noworoczna-jaka-piosenke-zaspiewal-prezes-pis-a-kto-przebral-sie-za-wielka-mysz-tylko-w-nowym-sieci