Nasza dyplomacja stoi dziś przed poważnym wyzwaniem. Polska – po uruchomieniu artykułu 7 Traktatu UE – powinna przekonać co najmniej sześć państw, by opowiedziały się po stronie Warszawy w jej sporze z Komisją Europejską. Po to, by kontynuować procedurę przeciw naszemu krajowi, potrzeba decyzji co najmniej 22 państw, które uznają, że łamiemy praworządność. Jeśli znajdzie się tyle głosów, wówczas sprawa trafi do trzeciego etapu, gdzie ma zapaść decyzja o ewentualnym nałożeniu na nas sankcji – na tym szczeblu konieczna jest już jednomyślność wszystkich pozostałych krajów Unii. Ponieważ rząd Węgier od razu publicznie zadeklarował, że nie poprze ukarania Polski, sankcje nam raczej nie grożą.
W interesie państwa polskiego leży jednak jak najszybsze skrócenie tej procedury – już na etapie drugim. Znalezienie dostatecznej liczby sojuszników będzie sygnałem, że Warszawa nie da się wepchnąć w stan izolacji, a na kontynencie jest więcej krajów, którym nie podoba się dyktat Brukseli, Berlina i Paryża. Naturalnym zapleczem powinny być dla nas państwa regionu Trójmorza. Czy tak się stanie?
Ostatnio w austriackim dzienniku „Der Standard” ukazał się wywiad z byłym ministrem sprawiedliwości Bułgarii Christo Iwanowem. To nie przypadek, ponieważ 1 stycznia Sofia obejmie prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, a już w lutym ma zapaść decyzja, co dalej z Polską. Pod tym też kątem zadawano pytania bułgarskiemu politykowi. Odpowiedział on, że obecny premier Bojko Borisow, nota bene stojący na czele prawicowej partii GERB, jest „bardzo wygodnym” partnerem dla kanclerz Angeli Merkel oraz dla Komisji Europejskiej.
W rozmowie Christo Iwanow powiedział wprost bez owijania w bawełnę:
„Kiedy w Brukseli omawiany jest konkretny problem, a Niemcy prezentują w tej sprawie zdecydowane stanowisko, głosujemy tak jak Niemcy. W innych wypadkach głosujemy tak jak rekomenduje Komisja Europejska. Nie mamy własnego bułgarskiego stanowiska”.
Takich krajów jest w Europie, także Środkowej, znacznie więcej. W związku z tym pojawia się pytanie, czy Warszawa będzie w stanie przebić ofertę Berlina i Brukseli. Co może przekonać inne państwa, by nagle zmieniły swoją dotychczasową politykę zagraniczną, stanęły po stronie Polski i naraziły się najpotężniejszym graczom na naszym kontynencie?…
I to jest właśnie zadanie dla naszej dyplomacji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/374259-czy-w-unii-europejskiej-znajdzie-sie-szesc-krajow-ktore-stana-po-stronie-polski