W 2018 r. w Polsce nadal będzie dominować PiS, które wygra jesienne wybory samorządowe. Premier Mateusz Morawiecki będzie musiał stoczyć prawdziwy bój o swój polityczny los i pozycję swojego gabinetu. Rozwinie się kryzys w relacjach Polski z Unią, więc poczucie zewnętrznego nacisku skonsoliduje dużą część społeczeństwa wokół obecnej władzy. Jarosław Kaczyński będzie musiał znaleźć sposób na przecięcie węzła gordyjskiego wokół katastrofy smoleńskiej. A PO skoncentruje się na ratowaniu swojej władzy w kilku wielkich miastach. O tym właśnie traktuje poniższy krótki i subiektywny polityczny alfabet roku 2018
— pisze na łamach noworocznego numeru tygodnika „Sieci” Jan Rokita.
W swoim artykule publicysta wylicza najważniejsze rzeczy i wydarzenia, jakie będą miały miejsce w 2018 roku. Zwraca uwagę zarówno na aspekt krajowy, jaki zagraniczny.
Utworzenie CAS zostało zapowiedziane w exposé nowego premiera, a pośród niezliczonych ckliwych tyrad o kłopotach życiowych starców, bólach kobiet w ciąży i smutku dzieci w domach dziecka, jakie wypełniły tę mowę, jest to jeden z ledwie trzech nowych konkretów, które tam się znalazły (obok Centrum Badań nad Rakiem i uznania luksemburskiego wyroku ws. Puszczy Białowieskiej). W przypadku CAS gra będzie szła o najwyższą polityczną stawkę. Odkąd premier Marcinkiewicz bezmyślnie zlikwidował w 2006 r. Rządowe Centrum Studiów Strategicznych, polski rząd jest faktycznie pozbawiony profesjonalnego zaplecza ekspercko -analitycznego, co upodabnia go bardziej do władz z afrykańskiego buszu niż do rządów dużych krajów cywilizowanych. Ani Tusk, ani Szydło głębszej wiedzy o państwie do rządzenia nie potrzebowali, choć z całkiem odmiennych powodów. Tusk – bo interesowało go nie tyle państwo, ile manipulowanie ludźmi; Szydło zaś – bo wykonywała zawsze cudze plany i projekty, sama nie mając własnej państwowej polityki. Tymczasem to, czy CAS faktycznie powstanie, a także czy nie będzie tylko pseudoekspercką atrapą, będzie w2018 r. papierkiem lakmusowym jakości przywództwa Morawieckiego. Premier ma realną szansę, aby sprawić, że dzięki CAS ustawy nie będą uchwalane w ciągu kilku dni, ale zostaną poprzedzone przyzwoitymi ocenami skutków regulacji. A decyzje rządowe będą podejmowane z wiedzą i umiejętnością przewidywania skutków. Co więcej, dzięki CAS rząd PiS dostałby szansę na spójne budowanie długofalowych planów, choćby w polityce podatkowej, socjalnej czy oświatowej. Ato poważny deficyt dzisiejszej władzy
— pisze Rokita.
Za jeden z najważniejszych polskich kierunków zagraniczny były minister uważa Ukrainę. W swoim artykule przypuszcza jednak, że w 2018 roku nasze relacje ze wschodnim sąsiadem ulegną pogorszeniu.
W 2018 r. powinno nastąpić pewne polsko-ukraińskie uspokojenie, po burzliwym roku 2017, w którym wybuchł „kryzys pomnikowy”. Uspokojeniu sprzyjać będzie także odejście z urzędu ministra Waszczykowskiego, który jako pierwszy szef polskiego MSZ posłużył się groźbą zablokowania przez Polskę wejścia Ukrainy do Unii i NATO. Nic dziwnego, że Waszczykowski jest na Ukrainie znienawidzony, a jego dymisja choć na chwilę osłabi w Kijowie rozdmuchane na nowo „polskie kompleksy”. Do zażegnania „kryzysu pomnikowego” i wynikłej stąd blokady polskich ekshumacji na Kresach przyczynią się dwaj prezydenci – Duda i Poroszenko – którzy po obu stronach pozostają najmocniejszymi figurami zainteresowanymi osłabieniem poziomu napięcia. Ale relacje polsko-ukraińskie nie wrócą już do „złotego okresu” z czasów pomarańczowej rewolucji oraz prezydentów Kaczyńskiego i Juszczenki. Rozbudzone zostały na nowo uśpiona przez lata wzajemna nieufność i negatywne stereotypy „banderowców” po jednej, a „polskich panów” po drugiej stronie. Dużo zła wyrządziły przekłamania historyczne słynnego filmu Smarzowskiego, pogróżki Waszczykowskiego, historyczne obsesje szefa kijowskiego IPN Wiatrowycza i zyskująca przez to wszystko wiatr w żagle aktywność nacjonalistów po obu stronach, polegająca najczęściej na prowokacyjnym niszczeniu grobów i pomników. Dla politycznych interesów Ukrainy Polska ma bardzo nikłe znaczenie (wbrew temu, co myślą i mówią ministrowie z PiS), a w2018 r. przyspieszony zostanie zły dla polskich interesów proces wiązania się Kijowa z Berlinem na wszystkich możliwych polach. Wkrótce Ukraina będzie stanowić polityczny wagonik (całkiem sporych rozmiarów) w berlińskim pociągu. A jedynym pozytywnym czynnikiem zbliżającym (przynajmniej na razie) nasze narody będzie liczna emigracja zarobkowa Ukraińców do Polski. Ale i ona, wcześniej czy później, napotka te same kłopoty, na jakie po latach życzliwości i pochwał napotkała w końcu polska emigracja zarobkowa na Wyspach Brytyjskich
– przekonuje publicysta.
Więcej artykułów w nowym numerze tygodnika „Sieci” w sprzedaży od 28 grudnia br., także w formie e-wydania – szczegóły na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół www.SiećPrzyjaciół.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/374211-polityczny-alfabet-2018-r-rokita-w-sieci-w-polsce-nadal-bedzie-dominowac-pis-ktore-wygra-jesienne-wybory-samorzadowe