Dosyć interesujący aspekt zmiany premiera przedstawił w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim, marszałek Kornel Morawiecki.
Trudno znaleźć bliższą osobę z otoczenia premiera Mateusza Morawickiego niż jego własny ojciec. Dlatego to co mówi marszałek Kornel Morawiecki jest niezwykle cenne. W poranku Radia Wnet, w piątek 29 grudnia dowodził, że premier Mateusz Morawiecki jest zdecydowania bardziej atrakcyjny dla korporacyjnej braci głosującej na Platformę Obywatelską niż dotychczasowa pani premier:
Osoba premiera Mateusza Morawickiego całą swoją sylwetka, swoim doświadczeniem zawodowym jest bliższy części elektoratu PO niż pani premier Beata Szydło … a to łagodzi ten najpoważniejszy problem Polski jakim jest konflikt obu stron. Konflikt emocjonalny, konflikt ideowy, konflikt pomiędzy tymi, którzy rządzili przez osiem lat, a tymi, którzy teraz formalnie rządzą. Dziś to oni też mają tylko częściową władzę, bo tamta strona ma duże stosunki, wielkie pieniądze i zagraniczne poparcie. Ten podział jest istotny, bardzo osłabia nas Polaków. On się objawia na różnych poziomach: politycznym, społecznym, w rodzinach. To jest coś bardzo niszczącego. Wybór Mateusza idzie w kierunku redukcji tego niepokojącego zjawiska
I dalej:
…jego przeszłość (Matusza Morawieckiego), jego praca w korporacjach, wieloletnie zarządzanie ludzkimi zespołami, był prezesem trzeciego co do wielkości banku polskiego, sytuuje go zasadniczo bliżej tych ludzi, którzy nazywają się totalną opozycją albo tą totalną opozycję popierają. I to jest bardzo korzystny trend, który się zaznacza i coś z tego dobrego wyniknie.
Do tej pory nie do końca zrozumiałą dla większości elektoratu PiS zmianę na stanowisku premiera tłumaczono tym, że czas postawić na gospodarkę, a ponad to Mateusz Morawiecki znacznie lepiej, choćby z powodu znajomości języków, będzie nas reprezentował za granicą.
Natomiast w wypowiedzi marszałka Kornela Morawieckiego dominuje zupełnie coś innego. Okazuje się, że jednym z ważnych motywów powołania nowego premiera jest chęć pozyskania przynajmniej części elektoratu Platformy Obywatelskiej. Ta koncepcja nie jest nowa po 2015 roku. Prezydent Andrzej Duda mniej więcej od lipca tego roku, także stara się by nie być postrzeganym jako człowiek PiS, tylko jako niezawisły arbiter, prezydent wszystkich Polaków. Najwyraźniej teraz jest próba zaistnienia premiera wszystkich Polaków.
Z idealistycznego punktu widzenia jest to koncepcja niezwykle atrakcyjna. Tylko, że większość zwolenników prawicy z jakiegoś powodu miała dosyć państwa teoretycznego i chciała państwa konkretnego. W naszej rzeczywistości postawienie na umizgi do zwolenników opozycji totalnej jest kompletnie pozbawione sensu. Przecież to oni nie chcą porozumienia, to oni, kiedy tylko mogą straszą trybunałami i wsadzaniem do więzienia przedstawicieli dobrej zmiany, to oni z pietyzmem powtarzają złowieszczą wizję pod adresem polityków PiS: „Będziecie skakać z okien”. To oni nie potrafią żyć w demokracji i uszanować wyników wyborów. Co więcej, to oni donoszą zagranicą na Polskę gdzie tylko mogą i bez skrupułów osłabiają pozycję państwa.
Premier Beata Szydło zdobyła zaufanie zwolenników PiS, bo zdecydowanie potrafiła się przeciwstawiać i totalnej opozycji i fircykom z Unii Europejskiej. Była naszą dumą. Tłumaczenie, że trzeba było ją pozbawić stanowiska, bo nie podobała się zwolennikom Platformy, zwyczajnie zadziwia i wprawia w sporą konsternację.
Ostatnio dzieją się na górze rzeczy nie do końca zrozumiałe. Rekonstrukcja rządu to powinien być swego rodzaju blitzkrieg, „trzask prask i po wszystkim” jak mawiał dziadek Jacek Poszepszyński. Zamiast tego zafundowano nam ciągnącą się miesiącami operę mydlaną, której ostatni odcinek cały czas jest przed nami, a scenarzyści tylko się tajemniczo uśmiechają.
Odgórne rozmemłanie udziela się elektoratowi. Zaczynają się nawet pojawiać się teorii spiskowe, podsycane brakiem publikacji aneksu do raportu o WSI, czy takim otworzeniem Zbioru Zastrzeżonego, że zupełnie nie wiadomo po co był zastrzeżony. Do tego dochodzi brak repolonizacji mediów i choćby bojaźliwe wycofywanie się z kary dla TVN24 słusznie nałożonej przez KRRiT.
Każdy normalny człowiek chce narodowego porozumienia. I takiego narodowego porozumienia elektorat PiS oczekuje, po rozliczeniu tych, którzy dorabiali się kosztem ubóstwa polskich rodzin.
Oczekujemy porozumienia narodowego na zdrowych zasadach, a nie zakalcowatego kompromisu z przymrużeniem oka na wszelkie niegodziwości beneficjentów III RP. Niestety ta wypowiedź marszałka Kornela Morawieckiego współgra z tym co mówił o przyjmowaniu „7 tysięcy uchodźców w 40 – milionowym kraju”. Bo jak lepiej pozyskać czułe serca totalnej platformerskiej opozycji, niż spełniając ich oczekiwania przyjęcia imigrantów, choćby pod pozorem korytarzy humanitarnych.
W całej tej „finezyjnej” grze politycznej jest tylko jeden szkopuł. Elektorat PiS tego nie zaakceptuje, a na żaden inny panowie władze nie możecie liczyć, choćbyście nie wiadomo jak się przymilali wszelkiemu zdeprawowanemu lewactwu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/374155-kornel-morawiecki-w-radiu-wnet-premier-mateusz-morawiecki-jest-blizszy-czesci-elektoratu-po-niz-premier-beata-szydlo