Jest kilka miejsc, gdzie monument może stanąć. Może w amerykańskiej Częstochowie. Jeżeli w Toruniu będą chcieli postawić mój pomnik, nie będę miał nic przeciwko temu
— mówi wybitny polski rzeźbiarz Andrzej Pityński w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Pomnik Rzezi Wołyńskiej pańskiego autorstwa, który ma zostać odsłonięty w Toruniu spotkał się z krytyką różnych środowisk. Nie przeszkadza panu krytyka?
Rzeźbiarz Andrzej Pityński: Nie przejmuję się krytyką, jednak nie wiadomo czy pomnik będzie w Toruniu. Nie jest to jeszcze pewne. Jest kilka miejsc, gdzie monument może stanąć. Może w amerykańskiej Częstochowie. Jeżeli w Toruniu będą chcieli postawić mój pomnik, nie będę miał nic przeciwko temu.
Pierwotnie Rzeź Wołyńska miała stanąć w Rzeszowie.
Tak, ale nie było zgody na postawienie mojego pomnika. Wtedy zacząłem szukać innego miejsca. Zgłosili się ludzie z Jeleniej Góry, którzy chcą, żeby monument stanął w ich mieście, bo ich bliscy zginęli w Rzezi Wołyńskiej.
Pojawiają się głosy, że pańska rzeźba wołyńska jest zbyt ostra, że zastosował pan zbyt drastyczne środki artystyczne. Co pan sądzi o tych opiniach?
Nie mam nic przeciw głosom krytycznym i protestom. Nie martwi mnie to. Każdy ma prawo do protestów i nie zamierzam tego prawa nikomu odbierać. Jeszcze się taki człowiek nie urodził, który by wszystkim dogodził. Każdy pomnik, który jest świadectwem prawdy historycznej, spotyka się z protestami. Cieszę się, że są przeciwnicy mojego pomnika.
Dlaczego?
Bo to znaczy, że pomnik trafił w zapotrzebowanie. Gdyby nikt nim się nie zainteresował, nie spełniłby swojej roli. Pomniki są po to, żeby wzbudzać emocje i mówić prawdę o przeszłości. Ludzie różnie odbierają prawdę. Różne są gusta i kierunki w sztuce.
Jest sztuka i antysztuka.
Oczywiście. Są dzieła oparte na talencie, ale są również środowiska, które mówią, że nie ma talentu wizualnego. Cała bolszewicka awangarda jest antysztuką, stworzona tylko w celu zniszczenia sztuki wizualnej opartej na talencie wizualnym, na historii i dziedzictwie europejskiej, opartym na kulturze starożytnej Grecji i Rzymu. Jestem osobą wierzącą, z wiary katolickiej wypływa moja wizja sztuki. Jeżeli się to komuś nie podoba, to jego sprawa. Nie potępiam go za to. Szanuję każdego twórcę, który ma coś do powiedzenia, nawet jeżeli nie podobają mi się jego dzieła. Jeżeli oceniam czyjeś dzieło negatywnie, robię swoje. Nie rozumiem ludzi, którzy atakują twórców za ich dzieła.
Był pan autorem pierwszego pomnika Żołnierzy Wyklętych. Skąd wzięło się u pana zainteresowanie tą tematyką?
Pochodzę z Ulanowa. Jestem synem żołnierzy podziemia antykomunistycznego, członków Narodowej Organizacji Wojskowej, Aleksandra Pityńskiego ps. „Kula” i Stefanii Pityńskiej ps. „Perełka”. Pomnik Partyzantów stworzyłem w 1979 r., cztery lata później został odsłonięty w Bostonie. Gdybym go stworzył w Polsce, poszedłbym do więzienia. Mój wujek, brat mojej mamy, Michał Krupa ps. „Pułkownik”, którego upamiętniłem na bostońskim pomniku, ukrywał się przed komunistami do 1959 r. Dostarczaliśmy mu z tatą jedzenie do lasu. Chcę ufundować godny grób dla mojego wuja, który leży na cmentarzu w Ulanowie. Zaprojektowałem i ufundowałem grób Józefowi Zadzierskiemu „Wołyniakowi”, który spoczywa na cmentarzu w Tarnawcu. Wtedy jeszcze nie można było upamiętniać Żołnierzy Wyklętych. Zrobiłem to trochę po partyzancku. Trzeba tych chłopaków przypominać. Ludzie powinni wiedzieć o losach tego tragicznego pokolenia, które nigdy się nie poddało. Mojego ojca, Aleksandra bezpieka niszczyła przez całe życie, bestialsko torturowali go w katowni Urzędu Bezpieczeństwa. Wspominał, że najbardziej znęcał się nad nim w UB w Nisku, młody Żyd Roman Krawczyński. Funkcjonariuszem UB był tam wówczas również Ryszard Młynarski, ojciec pani Danuty Huebner. W czasie okupacji był z moim ojcem w oddziale „Ojca Jana”, po wojnie poszedł pracować w UB i ścigał swoich kolegów. „Bezpieka” ścigało po lasach naszych chłopaków, bo byli katolikami i patriotami, katowało, znęcało się nad nimi tylko dlatego, że Stalin dał im władzę w Polsce.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Srokowski: Pomnik Rzezi Wołyńskiej budzi skrajne emocje. Nie dziwię się, ludobójstwo powinno budzić skrajne emocje
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/373982-tylko-u-nas-autor-pomnika-rzez-wolynska-kazdy-pomnik-ktory-jest-swiadectwem-prawdy-historycznej-spotyka-sie-z-protestami