Jaka arabska wiosna?! Gdzie tu widać analogie?! Przecież zobaczmy, czym ona się skończyła – katastrofą, rozlewem krwi i ani odrobinę postępem. (…) Arabska wiosna skończyła się niczym. Słyszeliśmy też takie komentarze, że KOD czy Obywatele RP powinni zacząć działać jak Hamas. Są to wszystko brednie. Mamy do czynienia ze społeczeństwem konserwatywnym, które czuje się u siebie, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Ryszard Żółtaniecki, socjolog, dyplomata i ekspert ds. stosunków międzynarodowych z Collegium Civitas.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Majdan nad Wisłą to za mało?! Zagranica nawołuje teraz do wdrożenia w Polsce scenariusza arabskiej wiosny! „Obecne wysiłki są niewystarczające”
wPolityce.pl: Srdja Popovic – serbska działaczka opozycyjna i Greg Satell – pisarz i doradca, na kilka dni przed Świętami opublikowali na łamach portalu RealClearWorld czteropunktowy program wdrożenia w Polsce scenariusza arabskiej wiosny. Czy to nie jest przesadne, by porównywać aktywność opozycji, KOD i Obywateli RP, właśnie do protestów ze świata arabskiego?
Dr Ryszard Żółtaniecki: Powiem dużo bardziej dosadnie. Przede wszystkim na idiotyczne komentarze nie należy reagować. Mamy taką cechę – nazwałbym ją nawet narodową – że jesteśmy przewrażliwieni na punkcie tego, co inni o nas myślą, czy mówią. Idiotów w świecie nie brakuje. Jest takie mądre powiedzenie, że jeżeli Pan Bóg chce kogoś ukarać, to najpierw odbierze mu rozum.
Jaka arabska wiosna?! Gdzie tu widać analogie?! Przecież zobaczmy, czym ona się skończyła – katastrofą, rozlewem krwi i ani odrobinę postępem. Była taka nadzieja środowisk liberalnych, że arabska wiosna jest dowodem na to, że islam jest w stanie się zmodernizować i przybrać kształt liberalnej demokracji. Ale czym to się skończyło np. dla Egiptu? Natychmiast inicjatywę przejęło Bractwo Muzułmańskie i gdyby nie brutalna interwencja armii, która pociągnęła tysiące ofiar, to doszłoby do całkowitego chaosu i rozpadu państwa. Arabska wiosna skończyła się niczym. Słyszeliśmy też takie komentarze, że KOD czy Obywatele RP powinni zacząć działać jak Hamas. Są to wszystko brednie. Mamy do czynienia ze społeczeństwem konserwatywnym, które czuje się u siebie, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Jednak niektórzy chcieliby porównać sytuację w Polsce do protestów, jakie obserwowaliśmy w ramach wielkich ruchów społecznych, niczym z czasów „kolorowych” rewolucji…
… Ale kto tak porównuje? Mam taki apel, byśmy dali spokój idiotycznym komentarzom. One były, są i zawsze będą. I zawsze byli tacy, którzy nie lubili nas wcześniej, tylko inaczej to prezentowali. A obecna sytuacja w Polsce dała im jednak asumpt do jednej wielkiej ekspresji tej antypatii. Czasami jest ona skierowana wobec filozofii państwa, czy pewnych alternatywnych strukturalnych pomysłów na państwowość inne niż te, które ukształtowały się przez ostatnie czterdzieści lat na zachodzie Europy. A część z tych negatywnych opinii wynika po prost z faktu, że ci, którzy je wyrażają, nie cenią nas, nie szanują i mają nas za ludzi niegodnych, byśmy zasiadali w gronie gentlemanów. I nic na to nie poradzimy.
Ale pojawia się pytanie o inspirację takich deklaracji. Można dać wiarę w ich spontaniczność, czy też nie ma złudzeń, że są one wywoływane na „zaproszenie”?
Zawsze warto sprawdzić, kto wyraża takie opinie, a także kto za to płaci i jaka jest kariera tych ludzi. Bo spora część tego typu głosów jest jednak na zamówienie. I to różnych środowisk. Oczywiste jest to, że zagrażamy pewnym interesom, ale jednocześnie powinniśmy lekceważyć po prostu głupotę.
Czyli naiwnością jest wierzyć, że te różne głosy są spontanicznym wyrazem jakiejś „troski”?
Ale każdy rozsądny człowiek wie, że są też pewne spontaniczne głosy, który wyrażają zaniepokojenie tym, co dzieje się w Polsce, jak reforma wymiaru sprawiedliwości i powrót pewnych idei suwerennego państwa. I rzeczywiście, ci ludzie autentycznie starają się temu przeciwstawić. Lecz w ogromnej części są to słowa wynikające po prostu z brutalnej gry interesów. W Europie rozpoczęła się walka o władzę.
Ale czy w Polsce nie mieliśmy jednak ostatnio do czynienia z kolejną eskalacją napięcia politycznego?
Ja nie widzę żadnej eskalacji. Widzę za to wymierające protesty. Jednak ten cyrk polityczny, który się obecnie dzieje, jest przez część społeczeństwa odbierany na serio. Pamiętajmy, że w podobnej atmosferze - wzajemnych oskarżeń i nienawiści - rozpoczęliśmy naszą niepodległość. O wszystkim pamiętamy, ale o tym, że zamordowaliśmy legalnie wybranego prezydenta, już nie. Jestem ciekaw i zadam to pytanie: czy w tym roku pan prezydent Andrzej Duda złoży kwiaty na grobie Gabriela Narutowicza? Bo do tej pory, jak sobie przypominam, to we wszystkich debatach historycznych to nazwisko nie padło ani razu. A Narutowicz był ofiarą właśnie eskalacji bezrozumnej wrogości. Dlatego jest ona groźna, bo ktoś będzie gotów potraktować to na serio, podczas gdy dla polityków jest to cyrk i show. A przecież mieliśmy już przypadek, gdy jeden zamordował, a drugi kilka miesięcy temu - z pobudek dziwnych, ale podobnych - podpalił się. Są to rzeczy, za które odpowiadają politycy, wpędzając w histerię ludzi, którzy nie do końca orientują się, co dzieje się dookoła nich.
Czyli w Pana ocenie jesteśmy jednak daleko od sytuacji krytycznej?
Wierzę w zdrowy rozsadek Polaków, który zawsze zwyciężał w trudnych sytuacjach. Niemniej jednak, one niestety mogą się zdarzyć. Chciałbym też podkreślić, że ten klimat polityczny, w którym w tej chwili żyjemy, jest w dużej części sztuczny. Pamiętajmy, że ludzie żyją swoimi problemami i starają się, by ich życie wyglądało lepiej niż poprzednio. I jednocześnie, jeżeli ocenimy sytuację zarówno globalnie, jaki i lokalnie, to świat zdaje się być coraz lepszy i coraz bardziej zrównoważony. Myślę, że jako zbiorowość nie pozwolimy na to, by pewne ekstremalne postawy zakłóciły harmonijny sposób życia Polaków.
Rozm. ak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/373752-nasz-wywiad-scenariusz-arabskiej-wiosny-nad-wisla-dr-zoltaniecki-zobaczmy-czym-ona-sie-skonczyla-katastrofa-i-rozlewem-krwi