Kiedy kilka dni temu, a było to już po decyzji Komisji Europejskiej o uruchomieniu art.7 traktatu Unii Europejskiej, dziennikarka, daleka od zainteresowań politycznych, zajmująca się w radio i telewizji wyłącznie sprawami kultury, zapytała mnie, czy to już znaczy, jak słyszała, Unia Polsce fundusze, w tym także na naukę i kulturę?
— Szybciej rozpadnie się Unia Europejska niżeli Polskę dotkną sankcje finansowe – odparłem.
— To wspaniale. No, nie dlatego przecież, że Unia się rozpadnie, ale że nie będziemy dostawać mniej pieniędzy z Brukseli na różne ważne projekty badawcze i rozwijające kulturę. A cała duża grupa moich przyjaciół i znajomych uważa, że zacznie się od obcinania funduszy, a skończy na wyrzuceniu Polski z Unii. Mówili, że to przez jakąś fatalną reformę w sądach i nawet namawiali mnie, żebym poszła z nimi protestować pod Pałac Prezydencki. Odmówiłam, mówiąc, że nie mieszam się do polityki.
— Zdaje się, że jest pani po doktoracie i to z prawa właśnie, więc…
— Ale z cywilnego, o ochronie dóbr osobistych. Naruszonych przez media.
— Tym bardziej można spodziewać się, że tacy ludzie jak pani powinni wiedzieć, że jedynie głęboka reforma jest w stanie ozdrowić ten chory organizm.
— A w Unii tego nie wiedzą? Bo to zdaje się, przyczyna tych sankcji, do których pana zdaniem, nigdy nie dojdzie, są właśnie podpisane przez prezydenta zmiany w sądach.
— To nie dlatego Unia grozi nam palcem, że Andrzej Duda podpisał ustawy sądowe. Bruksela naciska na Polskę, a nawet szantażuje w „białych rękawiczkach”, używając hasła obrony praworządności jako zasłony dla grożenia nam, od samego początku, kiedy po raz pierwszy w obradach Sejmu pojawiły się projekty ustaw o reformie wymiaru sprawiedliwości. Jeśli idzie o podpisanie ustaw przez prezydenta wobec tego konfliktu, jest akurat odwrotnie. To właśnie w reakcji na grożenie Polsce sankcjami, poprzez uruchomienie art.7, prezydent dał błyskawiczną odpowiedź. Swoim podpisem dał mocny znak unijnym biurokratom, że nie ulegniemy szantażowi. We własnym kraju będziemy zmieniać sądownictwo, tak aby Polacy mieli poczucie, że sądy są bezstronne i nie krzywdzą ludzi. A jednocześnie zachować standardy państwa demokratycznego i praworządnego. W wielu państwach o utrwalonej demokracji funkcjonują podobne rozwiązania, jakie teraz wprowadzamy.
— To o co ten krzyk moich kolegów?
— No właśnie, o co? Chyba do końca sami nie wiedzą.
— A ci z Unii?
— To już fatalna sprawa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/373379-obroncy-z-przeslona-na-oczach-swoim-podpisem-prezydent-dal-mocny-znak-unijnym-biurokratom-ze-nie-ulegniemy-szantazowi
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.