Kilka debat o Polsce w Parlamencie Europejskim oraz decyzja Komisji Europejskiej o uruchomieniu przeciw Rzeczpospolitej artykułu 7 Traktatu o UE ujawniły, kto najbardziej na forum unijnym atakuje nasz kraj. Otóż są to głównie wrogowie cywilizacji łacińskiej, religii chrześcijańskiej, państwa narodowego i tradycyjnej rodziny, a zarazem zwolennicy utopijnych projektów inżynierii społecznej, ideologii gender, postulatów LGBT, aborcji czy eutanazji. Ich nieskrywana niechęć do polskiej tradycji, kultury i duchowości wydaje się całkowicie zbieżna z wyznawanym przez nich światopoglądem. Oglądając ich twarze i przysłuchując się ich tyradom, przypomniały mi się słowa napisane niegdyś przez Gilberta Keitha Chestertona:
Moja instynktowna sympatia do Polski zrodziła się pod wpływem ciągłych oskarżeń miotanych przeciwko niej; i – rzec mogę – wyrobiłem sobie sąd o Polsce na podstawie jej nieprzyjaciół. Doszedłem mianowicie do niezawodnego wniosku, że nieprzyjaciele Polski są prawie zawsze nieprzyjaciółmi wielkoduszności i męstwa. Ilekroć zdarzało mi się spotkać osobnika o niewolniczej duszy, uprawiającego lichwę i kult terroru, grzęznącego przy tym w bagnie materialistycznej polityki, tylekroć odkrywałem w tym osobniku, obok powyższych właściwości, namiętną nienawiść do Polski. Nauczyłem się oceniać ją na podstawie tych nienawistnych sądów – i metoda okazała się niezawodną.
Jeżdżąc sporo po Europie bardzo często spotykam zdrowo myślących ludzi, którzy odczuwają do Polski instynktowną sympatię. Dokładnie z tych samych powodów co Chesterton.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/373325-nieprzyjaciele-polski-sa-prawie-zawsze-nieprzyjaciolmi-wielkodusznosci-i-mestwa-tako-rzecze-chesterton