NASZ WYWIAD. Kaleta: Wiele wskazuje na to, że HGW chciała zataić informacje ws. Noakowskiego 16, aby minął termin przedawnienia

Wszyscy członkowie komisji weryfikacyjnej poza Robertem Kropiwnickim z PO byli za takim rozstrzygnięciem, w tym członek sztabu kandydata PO na prezydenta Warszawy Paweł Rabiej. W takim razie, jeśli prezydent odbiera tę decyzję jako polityczną, to w następnym zdaniu powinna powziąć tezę, że Rafał Trzaskowski razem z Patrykiem Jakim zawiązali koalicję przeciwko niej. To jest po prostu śmieszne

— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Sebastian Kaleta, członek Komisji Weryfikacyjnej.

wPolityce.pl: Komisja weryfikacyjna ogłosiła dziś, że kamienica przy ul. Noakowskiego 16 była reprywatyzowana z naruszeniem prawa, a beneficjenci tej reprywatyzacji, w tym mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz, mają zwrócić miastu ponad 15 mln zł. Jednak chwilę po ogłoszeniu tej decyzji prezydent Warszawy zorganizowała konferencję prasową, na której ogłosiła, że to nieudolna próba wybielenia urzędników Lecha Kaczyńskiego.

Sebastian Kaleta: Źródłem problemu Noakowskiego 16, poza samym faktem że ta kamienica została ukradziona po wojnie,przez fałszerzy dokumentów i sprzedana Romanowi Kępskiemu, jest zatajenie w 1948 roku przez Romana Kępskiego prawdziwej treści wpisów w księdze wieczystej dotyczących kamienicy przy ul. Noakowskiego 16, to znaczy informacji o tym, że ta kamienica może pochodzić z przestępstwa. Z dziwnych przyczyn zaświadczenie hipoteczne, które przedłożył składając wniosek dekretowy, nie zawierało takiej informacji. A to jest istotne, takie zaświadczenie zawsze się składało z wnioskiem dekretowym. W związku z tym urzędnicy, którzy badali sprawę w 1948 roku i w 2003 roku uznali, że ta nieruchomość jest „czytelna”, ponieważ tego zastrzeżenia nie było. Kępski zatajał te informacje. To jest kluczowe z tego powodu, że informacje o tym przestępstwie pojawiły się w urzędzie po raz pierwszy w 2007 roku, kiedy mieszkańcy wskazali, że być może ta kamienica byłą ukradziona. Prezydentem miasta była wtedy Hanna Gronkiewicz-Waltz i to ona powinna w odpowiedzi na te informacje mieszkańców wznowić postępowanie bądź poinformować inny organ o tej sytuacji, żeby wyjaśnił sprawę. Nie zrobiła tego przez 10 lat. Wiele wskazuje na to, że próbowała tak samo jak Roman Kępski, zataić informacje, aby minął termin przedawnienia. Zatem atak Hanny Gronkiewicz-Waltz wymierzony w prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest nietrafiony.

Hanna Gronkiewicz-Waltz starając się udowodnić, że decyzją komisji weryfikacyjnej byłą decyzją polityczną przywoływała fakt, że jedynym „spadkobiercą” kamicy przy ul. Noakowskiego 16 wezwanym przed komisję był jej mąż.

Pan Waltz był wezwany z tego powodu, ponieważ z zeznań świadków z poprzednich przesłuchań mieliśmy informację, że Hanna Gronkiewicz-Waltz uzyskiwała informacje dotyczące kamienicy przy ul. Noakowskiego 16. Zatem mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz jako beneficjent tej decyzji mógł mieć informację o tym, co w mieście wiedziano o wątpliwościach dotyczących tego przestępstwa. Nikt inny, jak mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz nie mógłby lepiej wiedzieć o tym, co ona ustaliła w sprawie kamienicy przy ul. Noakowskiego 16.

Oczywistym jest, że dzisiejsza decyzja nie jest polityczna, ponieważ my prezentowaliśmy fakty. Przedstawialiśmy dokumenty, które rzekomo zaginęły, a je odnaleźliśmy. To jest niespotykana rzecz - ktoś w sprawie kamienicy przejętej przez rodzinę Waltzów wyjmuje z teczki dokumenty, kiedy po 2007 roku okazuje się, że mogą być kluczowe dla wyjaśnienia sprawy. Poza tym, ośmiu członków komisji było za tym, żeby taką decyzję podjąć. Tylko Robert Kropiwnicki z PO był przeciw. Przedstawiciele PSL, Kukiz’15 i Nowoczesnej poparli tę decyzję. Nie można zatem mówić, że to jest polityczna decyzja.

Jednak zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz przewodniczący komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki chce zostać prezydentem Warszawy i stąd taka decyzja.

Patryk Jaki nie kazał rodzinie Waltzów trzymać pieniędzy, których nigdy nie powinni dostać. Nie przejmował kamienic, które były skradzione w czasie wojny. Patryk Jaki nie patrzył bezwiednie na to, jak cierpią lokatorzy w Warszawie. Chyba fakt, który podałem wcześniej, czyli że wszyscy członkowie komisji weryfikacyjnej poza Robertem Kropiwnickim z PO byli za takim rozstrzygnięciem, w tym członek sztabu kandydata PO na prezydenta Warszawy Paweł Rabiej. W takim razie, jeśli prezydent odbiera tę decyzję jako polityczną, to w następnym zdaniu powinna powziąć tezę, że Rafał Trzaskowski razem z Patrykiem Jakim zawiązali koalicję przeciwko niej. To jest po prostu śmieszne.

O czym świadczy fakt, że prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz na swojej konferencji prasowej ani słowem nie wspomniała o jakiejkolwiek własnej odpowiedzialności za przestępstwo dotyczące kamienicy przy ul. Noakowskiego 16?

Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wspomniała o tym, że decyzja była prawidłowa pod kątem merytorycznym. Skupiła się tylko na bardzo emocjonalnym ataku politycznym bez konkretnych argumentów. Tak jak wcześniej mówiłem, to za czasów jej prezydentury do urzędu trafiły informację o tym, że kamienica jest ukradziona. Ona nic z tym nie zrobiła. To jest bardzo poważne zastrzeżenie co do jej pracy jako prezydenta miasta. Z drugiej strony mamy twarde dokumenty, które rzekomo zaginęły wcześniej, od istnienia których rodzina Waltzów uzależniała to, że uzna, iż ta kamienica jest zgromadzony i majątek, który na niej uzyskali powinien być przez nich zwrócony.

Czy w pana opinii Hanna Gronkiewicz-Waltz i jej mąż powinny zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej?

Na pewno sprawę pod kątem odpowiedzialności karnej zbada prokuratura i zobaczymy jaka będzie ocena karna tej sytuacji. Przez 10 lat prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz ukrywała informacje, które udostępniała urzędnikom w sprawie Noakowskiego 16. Przez 10 lat prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz ukrywała informacje w tej sprawie i dlatego prokuratura będzie musiała się zastanowić nad tym, że gdyby nie działania komisji weryfikacyjnej, ta sprawa nigdy nie zostałaby wyjaśniona.

Rozmawiał Adam Stankiewicz