Wydaje mi się, że jest wiele państw - mamy takie sygnały - które nie pozwolą, by suwerenność państwa członkowskiego była łamana przez grupę biurokratów UE” - powiedział Witold Waszczykowski w poranku „Siódma-Dziewiąta”, wspólnej audycji rozgłośni katolickich.
Minister spraw zagranicznych był pytany o rozpoczętą przez KE procedurę wobec Polski: czy można było zrobić coś więcej, by uniknąć tego scenariusza?
Można było nie reformować ustroju sądów. Bo do tego zmierzają apele KE - do wrócenia tego, co było. Nie możemy się na to zgodzić. Prowadziliśmy z KE dialog przez dwa lata. Pan Timmermans miał zaproszenie do Polski, w ubiegłym roku z niego skorzystał, w tym roku zamiast MSZ wybrał manifestację polityczną w „Gazecie Wyborczej”. Kiedy tylko przedstawiciele KE zwracali się do nas o wyjaśnienia reform, otrzymywali za każdym razem sążnistą odpowiedź na piśmie: ze szczegółami i detalami. A kiedy sprawa stawała na forum unijnym, to w dyskusji uczestniczył minister Konrad Szymański
— zaznaczył.
Gość Marcina Fijołka odpowiadał też na wątpliwości związane ze strategią polskiej dyplomacji: czy nie można było zachować się jak Viktor Orban, który ostro reformuje kraj, ale jednak unika napiętnowania ze strony instytucji UE?
Viktor Orban należy do innej rodziny politycznej w UE - do partii, w której są także Niemcy. Poza tym on cofnął się z pewnymi reformami - minister spraw zagranicznych nie jest gospodarzem reform sądowniczych. Te leżą w gestii Ministerstwa Sprawiedliwości, Sejmu, ostatnio także prezydenta. Nie mieliśmy mandatu politycznego, aby informować Brukselę, że wycofamy się z jakichś reform
— tłumaczył szef polskiej dyplomacji.
Jak podkreślił jednak Waszczykowski, polityczny mandat do zmian Prawo i Sprawiedliwość zdobyło w wyborach w 2015 roku.
Przez dwa lata obroniliśmy Polskę. I dalej to zrobimy - ta procedura to dopiero początek i nie skończy się ona niczym niedobrym dla Polski. Pan Timmermans rezygnuje z dialogu z naszym krajem, przerzuca odpowiedzialność na państwa członkowskie
— ocenił polityk PiS.
Co dalej z procedurą, jakie sygnały płyną od innych państw cżłonkowskich?
Z decyzji KE wynika, że mamy trzy miesiące na przedstawienie kolejnych wyjaśnień co do reform podpisanych przez pana prezydenta. Skorzystamy z tej okazji, przedstawimy wyjaśnienia - to od KE będzie zależało, czy przekaże sprawę do bułgarskiej prezydencji - wtedy to ta prezydencja będzie gospodarzem tego problemu. (…) Na które z państw możemy liczyć? Rozmowy podejmiemy ze wszystkimi - każdemu krajowi trzeba wyjaśnić, że Polska nie łamie zasad praworządności, nie naruszamy niezależności sądownictwa. Importujemy zaistniałe bardzo często rozwiązania w innych państwach UE do naszego systemu. Oskarżanie, że to niezgodne z zasadami UE jest podwójnym standardem. To nie jest tak, że władza sądownicza jest w innych państwach totalnie niezależna. Wydaje mi się, że jest wiele państw - mamy takie sygnały - które nie pozwolą, by suwerenność państwa członkowskiego była łamana przez grupę biurokratów UE
— zapowiedział Waszczykowski.
Dopytywany, czy nie zakończy się to scenariuszem, w którym los Polski będzie zależał od widzimisię Orbana, Waszczykowski odparł:
Nie. Jest więcej państw. Żadne z krajów UE nie jest modelowym państwem. W każdym przypadku można podejść w sposób złośliwy i rozliczać ich
— podkreślił.
Stanowczo odciął się też od sugestii łączących ekipę rządzącą z tendencjami dążącymi do wyjścia z UE.
Jesteśmy partią, która chce, by Polska była częścią integracji europejskiej i transatlantyckiej. Uważamy, że UE powinna być ciałem polityczno-ekonomicznym, a mniej zajmuje się ideologią. To nas różni z częścią elit. (…) Nie ma mowy o żadnym Polexicie, chcemy po prostu inaczej rozwijać UE
— zaznaczył.
Sprawa uruchomienia art.7 traktatu unijnego wobec Polski jest pewnym irytantem. Będzie konsumowała wiele wysiłków, pracy i czasu, ale poradzimy sobie
— dodawał.
W rozmowie odniósł się również do dyskusji o przyszłości UE oraz o rekonstrukcji rządu, w tym nowej strategii polskiej dyplomacji.
Była taka dyskusja w mediach na temat innego ułożenia relacji między prezydentem a premierem, ale chyba ta sprawa została wygaszona. 10 lat temu była możliwość, by większą odpowiedzialność w polityce zagranicznej miał prezydent, bo było to przed traktatem lizbońskim. (…) Trwa dyskusja o rekonstrukcji, więc być może na zapleczach są jeszcze inne koncepcje - nie wszystkie muszą docierać do MSZ
— zakończył.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/373193-waszczykowski-o-wdrozeniu-art-7-ta-procedura-to-dopiero-poczatek-i-nie-skonczy-sie-ona-niczym-niedobrym-dla-polski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.