To, co zrobił Franciszek J. jest typową metodą stosowaną przez czyścicieli kamienic. Tak właśnie postępują, gdy chcą się kogoś pozbyć. (…) Należałoby sprawdzić, czy „Farmazon” legalnie wszedł w posiadanie kamienic w Łodzi oraz na jakiej podstawie nimi zarządza
— mówi Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, Europejskie Centrum Inicjatyw Obywatelskich w Łodzi w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Zajmuje się pani działalnością na rzecz ochrony praw lokatorów w Łodzi. Czy spotkała się pani z ich łamaniem ze strony pana Franciszka J., który został zatrzymany za groźby wobec dziennikarki TVP?
Agnieszka Wojciechowska van Heukelom: Pan J. jako zarządca nieruchomości odznaczał się butą i arogancją w stosunku do lokatorów. Czuł się bezkarny. Lokatorzy kamienic, które nadzorował skarżyli się, że są zastraszani. Nachodził ich z kolegami. Widać po jego zachowaniu, chociażby w stosunku do dziennikarki TVP, że niespecjalnie przejmuje się prawem i kimkolwiek, chętnie stosuje argument siły. W skandaliczny sposób potraktował chorą kobietę, mieszkankę kamienicy przy ul. Szenwalda 4.
Co się stało?
To była około sześćdziesięcioletnia kobieta, raczej mało poczytalna. Stwarzała wiele problemów, skarżyli się na nią lokatorzy. Ale to jak potraktował ją pan Franciszek J. jest karygodne. Metody zachowania tzw. właściciela były brutalne i niezrozumiałe. Wybił okna i wyjął drzwi w mieszkaniu tej chorej kobiety.
Dlaczego?
Tłumaczył, że to doprowadzi do większego przewiewu jej mieszkania. To absurdalne tłumaczenie. Kobieta była niepełnosprawna, częściowo niepoczytalna, więc tym bardziej godne potępienia jest to, że ją dręczył. Wyrwanie okien i drzwi sprawiło, że w mieszkaniu był cały czas przeciąg. Uniemożliwiało to normalne funkcjonowanie. To, co zrobił Franciszek J. jest typową metodą stosowaną przez czyścicieli kamienic. Tak właśnie postępują, gdy chcą się kogoś pozbyć.
Czyli ta pani przebywała w mieszkaniu bez drzwi i okien również zimą?
Tak. Przebywała w mieszkaniu przez dłuższy czas. Lokatorzy zgłaszali to do opieki społecznej. Starali się, żeby tę panią zabrać z kamienicy, bo faktycznie przysparzała im wielu kłopotów. Ale wyjmowanie okien i drzwi nie jest metodą na rozwiązanie problemu.
Jak pan J. tłumaczył usunięcie drzwi i okien w mieszkaniu chorej kobiety?
Powtarzał, że chodziło mu o przewietrzenie mieszkania. Widać, że jest osobą kompletnie nieczułą na ludzką krzywdę. Argumenty, które przedstawia, są typowymi tłumaczeniami tzw. czyścicieli kamienic. Mówił, że lokatorzy sami sobie szkodą, wszystko niszczą. Nie widział problemu nawet gdy w jednej z kamienic będących jego własnością odcięto wodę co skutecznie utrudniło mieszkańcom życie.
Z jakiego powodu wstrzymano dostawy wody?
Mimo, iż Franciszek J. pobierał opłaty od lokatorów nie płacił widocznie za wodę, chociaż jest do tego zobowiązany. Właściciel kamienicy jest przecież jedynie pośrednikiem w przekazywaniu tych opłat do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Pieniądze, które do niego wpływają od mieszkańców to zaliczka celowa. Jeżeli przeznaczał je na coś innego, jest to forma wyłudzenia.
Sytuacja właścicielska nieruchomości w Łodzi jest inna niż chociażby w Warszawie. Może Pani opowiedzieć o szczegółach tej sprawy?
Łódź jest bardzo specyficznym miastem. Mnóstwo kamienic znajduje się w rękach osób, które nie są do tego uprawnione. Tak jest od czasów II wojny światowej. Łódź nie była zniszczona jak Warszawa. Wielu dawnych właścicieli opuściło swoje domy i nigdy do nich nie wróciło, a ich nieruchomości stały się łatwym łupem.
Zaledwie 15 proc. kamienic, czyli łącznie niewiele ponad 3 tysiące budynków pozostaje w zainteresowaniu władz miasta (stanowi własność, współwłasność albo gmina zarządza nimi na podstawie prowadzenia cudzych spraw bez zlecenia). Cała reszta zasobu budynków w Łodzi , czyli 85 proc. to nieruchomości,którymi lokalne władze się nie interesują. Nie inwentaryzują ich nie wiedzą do kogo należą, i kto nimi zarządza. Niestety od czasów wojny wiele z nich pozostaje w rękach oszustów. I to oni zamiast skarbu państwa czy gminy czerpią z nich latami pożytki.
Wracając do Franciszka J.: skoro już wiadomo, że posiadał broń mimo braku pozwolenia, prowadził usługi ochroniarskie bez odpowiedniej koncesji należałoby sprawdzić, czy aby legalnie wszedł w posiadanie tych kamienic w Łodzi oraz na jakiej podstawie nimi zarządza.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/373008-nasz-wywiad-farmazon-gnebil-lokatorow-dzialaczka-ruchow-miejskich-franciszek-j-byl-brutalny-wobec-lokatorow-wybil-okna-i-wyjal-drzwi-w-mieszkaniu-chorej-kobiety