Asy propagandy antyrządowej skomlą o pieniądze! Redakcja OKO.press żali się, że brakuje im środków na swoją działalność. Zaczyna się więc żebranina! Witryna z antyrządowymi treściami i rzekomo śledczymi artykułami ma problemy z dopięciem budżetu: miesięczne wpływy wynoszą 104 tys. złotych, zaś wydatki to ponad 132 tys. złotych.
Pieniądze z Fundacji Batorego i Sigrid Rausing Trust najwyraźniej nie wystarczają towarzystwu z OKO.press. Pewnie dlatego we wtorek, zamiast nowych materiałów, zorganizowali akcję „Dzień bez Oka”. Niemal nikt nie zauważył owego „dramatycznego” ruchu.
Wygląda na to, że naprawdę możemy liczyć tylko i wyłącznie na Was. Bo nie chcemy mieć przecież reklam ani żadnych płatnych treści. Więc jeżeli chcemy wszyscy, żeby OKO.press dalej istniało, żebyśmy mogli dalej dla Was pracować, to bardzo prosimy: pomóżcie nam.
– stwierdził w spocie Piotr Pacewicz, szef witryny, wywołując falę śmiechu wśród przedstawicieli mediów.
Jak informuje portal wirtualnemedia.pl. w zespole serwisu pracuje obecnie 20 osób, w tym 15 dziennikarzy, z których dwie nie pobiera wynagrodzenia.
Pracujemy ciężko (co kochamy), zarabiamy poniżej warszawskiej średniej (co kochamy mniej). W redakcji jesteśmy dosyć sknerowaci, staramy się oszczędzać, na czym się da. Mamy szacunek dla obywatelskich pieniędzy.
– zaznaczają pracownicy OKO.press w swoim łzawym oświadczeniu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Policja odpowiada Pacewiczowi ws. Marszu Wolności. Rzecznik KSP zarzuca dziennikarzowi OKO.press brak rzetelności i obiektywizmu
Piotr Pacewicz, który jest autorem dramatycznego apelu o pomoc dla podupadającego serwisu, w portalu wirtualnemedia.pl, podkreśla, że czytelnicy, z każdym miesiącem mniej interesują się losem jego propagandowej szczekaczki.
Miesięczna wartość środków od czytelników na OKO.press mocno się zmieniała. - Na starcie OKO.press wpłaty były wysokie, potem spadły, jesienią były znacznie wyższe niż obecnie (efekt kampanii październikowej). (…) Rozwijamy się, a część osób nie mogła tak długo pracować pro bono.
– żali się Pacewicz, który potwierdza, że Fundacja „OKO” stara się o kilka grantów, ale szczegółów nie podaje.
Jak dostaniemy, poinformujemy (przed decyzją się tego nie robi, co chyba oczywiste). Rezerwy nam się właśnie kończą, stąd nasza akcja
– twierdzi Pacewicz.
Mamy dla redakcji OKO.press dobra radę! Niech pożyczą pieniądze od Mateusza Kijowskiego! Ten „wyżebrał” 32 tys. złotych w ramach „stypendium wolności”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/372821-manipulowali-prowokowali-a-teraz-zebrza-zenujacy-apel-okopress-brakuje-nam-28-tys-zl-miesiecznie-mozemy-liczyc-tylko-na-was