Szef struktur Prawa i Sprawiedliwości w Nowym Sączu z zarzutami prokuratorskimi, prominentny senator PiS Stanisław Kogut czeka na uchylenie immunitetu, a jego syn wpadł w ręce Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Do tego pojawiające się zarzuty o partyjniactwo, nepotyzm, a ostatnio zarzuty karne wobec szefa sądeckich struktur Prawa i Sprawiedliwości, który podejrzewany jest o stalking i podszywanie się pod inną osobę. To wszystko nie licuje z linią i ideą Prawa Sprawiedliwości, które zdobyło władzę hasłami sanacji życia publicznego. Nowy Sącz - symbol miasta, w którym prawica zawsze wygrywała wybory, może stać się przykładem, który szybko wykorzystają nieprzychylne obozowi władzy media. Co ciekawe, z informacji do których dotarł portal wPolityce.pl, władze PiS nie miały pojęcia o sprawie rodziny senatora Koguta i były całkowicie zaskoczone całą sytuacją.
CZYTAJ TAKŻE:NASZ NEWS. Senator Stanisław Kogut straci immunitet? Prokuratura będzie wnioskowała do Senatu o jego uchylenie
O tym, że w Nowym Sączu i w lokalnych strukturach Prawa i Sprawiedliwości źle się dzieje od lat, wiedzą w regionie wszyscy. Piszę o tym, jako sądeczanin, do którego nieustannie spływają informacje o podwójnych standardach i nieprawidłowościach, dotyczących działaczy lokalnych władz związanych z PiS. Dzisiejsze zatrzymania CBA na wniosek prokuratury dla niektórych mogły okazać się szokujące. Oto w kajdankach wyprowadzany jest syn wszechwładnego niegdyś senatora Prawa i Sprawiedliwości Stanisława Koguta, w ręce agentów trafia też prezes spółki Małopolskie Dworce Autobusowe oraz biznesmen z branży budowlanej. W kilkunastu nieruchomościach należących do wyżej wymienionych przeprowadzono przeszukania i jest jest wielce prawdopodobne, że senator straci immunitet. Wtedy śledczy będą mogli postawić mu zarzuty.
Delegatura CBA w Krakowie na podstawie zgromadzonych materiałów prowadzi śledztwo w sprawie podejmowania się w okresie listopad 2015/grudzień 2016 roku pośrednictwa w załatwieniu spraw w zamian za korzyści majątkowe i powoływaniu się na wpływy w instytucjach państwowych oraz samorządowych województwa małopolskiego oraz udzielania korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne w związku z pełnieniem tych funkcji. Śledztwo CBA, w tych dwóch wątkach, dotyczy korzyści majątkowych w sumie na kwotę 1 170 000 zł.(…)Agenci CBA zatrzymali dziś na terenie woj. małopolskiego Grzegorza K. wiceprezesa zarządu fundacji, w Krakowie Marcina F. prezesa zarządu spółki Małopolskie Dworce Autobusowe i biznesmena Grzegorza F., a w Warszawie członka zarządu developera Mikołaja M. oraz biznesmena Przemysława K. założyciela, prezesa znaczącego inwestora na rynku nieruchomości, zarządzającego inwestycją międzynarodowych funduszy w firmę developerską.
– poinformowało dziś Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Dziennikarze radia RMF.FM ustalili, że chodzi o zakup hotelu Cracovia.
Budynek - miał według pierwotnych planów inwestora - zostać rozebrany. Na jego miejscu - w bardzo atrakcyjnym miejscu Krakowa - miały powstać biura i galeria handlowa. Planom przeszkodziło wpisanie dawnego hotelu Cracovia na listę zabytków. Spółka z jednej strony odwołała się od decyzji, a z drugiej rozpoczęło się działanie nieformalne.
– czytamy w portalu rmf24.pl.
Afera może szokować tylko tego, kto nie zna sądeckich realiów. A te mogą być wyjątkowo niewygodne dla Prawa i Sprawiedliwości. Od lat mówi się, że niepodzielnie rządzone przez prezydenta Ryszarda Nowaka, miasto zostało oplątane pajęczyną zależności i lokalnych układów ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością. O samym Stanisławie Kogucie mówi się, że wpłata na konto jego fundacji, zajmującej się pomocą osobom niepełnosprawnym otwiera wiele drzwi na Sądecczyźnie.
Wiedzą o tym wszyscy i to od lat. Te dzisiejsze zatrzymania powinny być przeprowadzone już dawno. Mam nadzieję, ze teraz ktoś zajmie się miastem i ludźmi prezydenta Ryszarda Nowaka. Dobrze, by ktoś z władz Prawa i Sprawiedliwości zajął się tym co się dzieje z ludźmi związanymi z lokalną władzą. Przecież to źle świadczy o całej partii!
– mówi nam jeden z polityków PiS związany z Sądecczyzną.
Inni działacze i sympatycy PiS w Nowym Sączu podkreślają, że w mieście szerzy się nepotyzm i nieformalne powiązania, które oplotły lokalny samorząd.
Robią co chcą, nie patrząc na konsekwencje. Obsadzają „swoimi” wszystkie możliwe stanowiska, nie interesują się odbiorem społecznym i zachowują się tak, jakby Nowy Sącz był ich prywatnym folwarkiem.
– twierdza niemal zgodnie nasi rozmówcy z Nowego Sącza, którzy proszą o anonimowość, bo „postawienie” się władzy może skutkować sporymi kłopotami.
W cieniu afery związanej ze Stanisławem Kogutem, tli się jeszcze jedna. W ostatnim czasie pojawiły się informacje, że prokuratura w Nowym Targu prowadzi śledztwo w sprawie podszywania się pod inną osobę i stalkingu. Głównym bohaterem tej afery jest Leszek Langer - niedawno powołany przez prezydenta Nowaka dyrektor Sądeckiego Urzędu Pracy i jednocześnie szef sądeckich struktur Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem lokalnych mediów miał on wykorzystywać dane osobowe niejakiej Emilii Brown prezeski Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym NOX, stworzyć fejkową stronę internetową i zamieścić na niej nieprawdziwe i dyskredytujące informacje na temat Brown. Sam Langer, w swoim oświadczeniu tłumaczy, że sprawa nie ma nic wspólnego z przestępstwem.
W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami ukazującymi moją osobę, jako „dręczyciela” pewnej kobiety, przypominam iż znowu chodzi tu o słynną Panią Emilię B., która znana jest m. in. z tego, że procesowała się już z innymi osobami publicznymi w naszym Mieście. Pani B. słynie z ataków politycznych na polityków Prawa i Sprawiedliwości, a która obecnie za cel ataków obrała sobie mnie. Pani ta w lokalnych mediach wielokrotnie wulgarnie obrażała mnie i pisała nieprawdę na mój temat, uczyniła sobie oręż z utarczki politycznej, w którą wdałem się z nią i która miała miejsce w 2016 roku. Zarzut, który wysłuchałem z ust Policji, dotyczy rzekomo cyt. „wykorzystując dane osobowe Emilii B. stworzył w celu wyrządzenia jej szkody osobistej, stronę internetową, umieszczając następnie na niej nieprawdziwe i dyskredytujące ją informacje”- i tyle.
– napisał Langer.
Abstrahując od efektów śledztwa i od tego kto w tym sporze ma rację, faktem bezspornym jest, że zarzuty postawione szefowi lokalnych struktur PiS są poważne, a partia powinna zainteresować się tą sprawą. Jeśli dołożymy do tego kłopoty senatora Koguta, to mamy do czynienia z poważnym kryzysem w mieście, który słynie z lojalności wobec Prawa i Sprawiedliwości. Czy warto poświęcić tę wartość dla lokalnych układzików ludzi władzy?
-
Zrób bliskim prezent na święta!
Zamów roczną prenumeratę tygodnika „Sieci” i miesięcznika „wSieci Historii” - teraz aż 40% taniej!
Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/372688-tylko-u-nas-co-sie-dzieje-w-nowym-saczu-lapowki-podejrzenia-o-nepotyzm-i-stalking-pis-musi-wypalic-gangrene-rozgrzanym-zelazem