To musiało bardzo zaboleć. Wielki obrońca stanu wojennego i ludowego wojska polskiego chyba wpadł już w jakiś rodzaj obsesji, którą niezdrowo skierował na Antoniego Macierewicza, ministra obrony narodowej.
W przerwie od walki o wolność, demokrację i konstytucję, Adam Mazguła oburzył się na słowa szefa MON, a wyraz temu postanowił dać na Facebooku, kilkukrotnie podkreślając, że minister Macierewicz powinien podać się do dymisji.
Które konkretnie słowa tak bardzo zabolały Mazgułę? Te, w których usłyszał, że dla morderców Polaków nie ma miejsca w armii.
Chodzi o słowa Antoniego Macierewicza, który podczas uroczystości promocji na pierwszy stopień oficerski mówił:
Nie zawiedli ojczyzny górnicy „Wujka”, którzy padli 16 grudnia 1981 r., gdy strzelali do nich ci, którzy zawiedli, którzy splamili honor żołnierza polskiego, ci dla których nie ma miejsca w polskim żołnierskim korpusie oficerskim i w polskiej armii. Czas najwyższy jasno, głośno, publicznie powiedzieć - dla tych, którzy mordowali Polaków, splamili swoje dłonie krwią polską, nie ma miejsca w żołnierskich szeregach
— mówił szef MON.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Promocja na pierwszy stopień oficerski. Minister Macierewicz: Armia to fundament bezpieczeństwa i wartości patriotycznych. GALERIA
To właśnie na te słowa z furią zareagował Adam Mazguła. Wygląda jednak na to usłyszał tylko to, co chciał usłyszeć, a nie to, co naprawdę do przekazania miał szef MON.
Ten bezczelny, systemowy kłamca i niszczyciel Wojska Polskiego oskarżył żołnierzy, że to oni strzelali w Kopalni Wujek, a nie Pluton Specjalny ZOMO. Od kiedy to panuje nowa wersja wydarzeń o pacyfikacji kopalni, kiedy to wojsko tam strzelało, odlocie jeden? Nowe kłamstwa i nowa wiara dla wyznawców smoleńskich
— napisał na Facebooku wściekły Mazguła.
Mazguła stwierdził, że Antoni Macierewicz opowiada rzeczy, które go kompromitują nie tylko jako ministra, ale również jako historyka. Za to powinien być zdymisjonowany i postawiony przed sądem.
Skąd tyle haniebnych kłamstw, skąd tyle podłych myśli promieniuje od tego człowieka?
— dramatyzował Mazguła.
Odnosząc się do słów, że w armii nie ma miejsca dla morderców, Mazguła w bezczelny sposób zmanipulował je na swoją potrzebę stwierdzając, że w armii nie ma również miejsca dla Antoniego Macierewicza, który jest winien śmierci „wielu Polaków i obywateli innych narodowości współpracujących z naszym wywiadem (po ujawnieniu raportu o agentach polskich w obcych krajach)”.
Jak ten podły człowiek z czerwonymi od krwi rękami śmie wypowiadać takie słowa? Co tam robili współpracownicy odlota smoleńskiego, generałowie Michał Sikora i Jarosław Mika? Czy według Was, Panowie, to też żołnierze strzelali do górników?
— pieklił się Mazguła.
Jak widać, to niezdrowe zainteresowanie Adama Mazguły osobą Antoniego Macierewicza coraz bardziej przybiera znamiona obsesji. Aż prosi się zapytać: Co zrobił dla naszego kraju wojskowy, który wychwalał stan wojenny? Obrońca esbeków nie daje o sobie zapomnieć…
wkt/Facebook/Adam Mazguła
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/372500-alez-go-zabolalo-wsciekly-mazgula-odpowiada-na-slowa-szefa-mon-o-mordercach-z-wujka-jak-ten-podly-czlowiek-z-czerwonymi-od-krwi-rekami-smie-wypowiadac-takie-slowa