Nawet Renata Grochal nie może tego wytrzymać. Dziennikarka „Newsweeka”, przez lata związana z „Gazetą Wyborczą”, uznała, że nie da się bronić „stypendysty wolności”.
Mateusz Kijowski narzeka na swoją sytuację finansową. Były lider KOD przekonuje, że nie ma pieniędzy na życie. Z pomocą popędzili sympatycy Kijowskiego, którzy zorganizowali dla niego zbiórkę pieniędzy. Nazwano ją „stypendium wolności”. Celem jest uzbieranie 35 tysięcy złotych. Na koncie zbiórki wpłynęła już większość oczekiwanej kwoty.
Z tej okazji Kijowski podziękował darczyńcom przekonując, że kasa pozwoli mu „bez stresów bytowych przeżyć święta.
Akcja wywołała duży odzew w sieci. Zdecydowana większość ludzi jest oburzona faktem, że dorosły, zdrowy mężczyzna zamiast pracować, żebrze w internecie. Okazuje się, że nie wszyscy uważają żebraninę Kijowskiego za coś nagannego.
Zastanawiam się czym się różni Mateusz Kijowski od Małgorzaty Sadurskiej. Tym, że na Kijowskiego złożyły się dobrowolnie prywatne osoby, a na min. Sadurską - podatnicy. Co miesiąc. Bez wpływu na tę decyzję. Ale pytanie o priorytety obu stron pozostaje
— napisała Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”.
Z pewnością nie spodziewała się krytyki ze strony byłej koleżanki w redakcji. Renata Grochal (obecnie Newsweek) uznała, że Kijowski jest nie do obrony.
Dominika, 49-letni „stypendysta wolności” jest nie do obrony. Facet powinien iść do roboty, a nie brać pieniądze ze zrzutki. Pieniądze się skończą i będzie w punkcie wyjścia. I co ? Kolejna zbiórka?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/372382-nawet-grochal-nie-wytrzymala-zebraniny-kijowskiego-facet-powinien-isc-do-roboty-a-nie-brac-pieniadze-ze-zrzutki