Jednym z haseł kampanii wyborczej PiS była repolonizacja mediów. Temat ten zwiądł, a w zasadzie stał się niewygodny.
Rewelacyjne wyniki sondażowe po dwóch latach rządów działają na polityków dobrej zmiany uśmierzająco i jakby przestali zauważać, że tu cały czas toczy się ostra wojna informacyjna, w której po stronie antyrządowej zaangażowane są mocne media. Najlepszym przykładem jest wycofywanie się rakiem z kary nałożonej na TVN24 za relacjonowanie zeszłorocznego puczu. W 2016 roku do KRRiT wpłynęło ponad 12 tysięcy skarg na TVN i TVN24. Nie wzięły się one z epidemii pomroczności jasnej pośród widzów, tylko zaangażowanie tej stacji w manipulowanie nastrojami jest tak ewidentne, że nie trzeba korzystać z opinii medioznawców, aby je dostrzec. Wśród polityków prawicy z najwyższej półki nagle pojawił się trend, że nie można karać stacji za krytykowanie rządu, czy nawet za stronniczość i takie tam poprawnościowe dyrdymałki. Przecież wiadomo wszem i wobec, że karanie za krytykowanie rządu byłoby nie do zaakceptowania nawet przez najbardziej zagorzałych zwolenników PiS. Rzeczowe recenzowanie poczynań władzy jest w interesie ogółu i w demokracji musi być nie tylko dozwolone, ale wręcz wymagane, bo jeśli władza jest mądra wyciągnie z tego wnioski. Natomiast w przypadku TVN, a w szczególności TVN24 i sporej grupy medialnej złożonej z telewizji, radiostacji, prasy i portali nie mamy do czynienia z chęcią poprawy jakości władzy przez wytykanie jej niedociągnięć. Te media nawet nie kryją się z popieraniem taktyki „ulica i zagranica”, z nawoływaniem do puczu i do dezorganizowania państwa. Chętnie uczestniczą w podżeganiu przeciwko dobrej zmianie, a nawet sianiu nienawiści. Zieją pogardą dla PiS i całego ciemnogrodu, utwierdzając postpeerelowską hołotkę w przekonaniu, że wyłącznie im tu się należą przywileje i lukratywne stanowiska. Popierają wszelkie próby zaognienia sytuacji. A czym to się może skończyć? Krwawymi rozruchami. Że do tej pory do niech nie doszło zawdzięczamy tylko mądrości polskiego społeczeństwa, jak i też trzeba przyznać sprawnej pracy Policji.
Dalsze udawanie, że porządek medialny zainstalowany tu po 1989 r to jest nienaruszalna norma na zawsze, nie buduje pozytywnych odczuć. Efekty zatruwania Polakom umysłów są niebywałe. Jak to możliwe, żeby tak skompromitowana partia jak Platforma, utrzymywała się powyżej progu wyborczego. Ci odrażający ludzie, nawołujący Unię Europejską by nas karała, zacierający z zadowolenia brudne łapki, gdy tylko jakiś komisarz europejski wtrąca się bezczelnie w nasze sprawy wewnętrzne, dawno by zniknęli w niechlubnym niebycie, gdyby nie osłona medialna.
Czy politycy Platformy i wspierające ich media powołane do tego by siać zamęt i nas kolonizować chcą pojednania narodowego? Chcą życia w prawdzie i w państwie uczciwych kryteriów, gdzie ludzie porządni są nagradzani, a zwykłe kanalie nazywane po imieniu?
To są słynne pytania retoryczne.
Nie dojdzie nigdy do społecznej zgody, dopóki większością mediów będą zarządzać osoby, dla których Kiszczak i Jaruzelski to ludzie honoru, a Lech Kaczyński to taki ktoś, którego nawet po śmierci można osaczać przemysłem pogardy.
Albo politycy PiS wezmą się odważnie za naprawę rynku medialnego, tak żeby był pluralistyczny, ale żeby nie dominowały redakcje działające jak tuby V kolumny, albo będziemy nadal grzęznąć w brei informacyjnej. Brei niezwykle groźnej, bo pichconej przez speców od propagandy, napuszczania jednych ludzi na drugich, a nawet wzniecania gwałtownych rewolucji.
Co do TVN to członkini KRRiT stwierdziła, że ta stacja nie dość, że łamała ustawę o RTV, to nawet nie przestrzegała zobowiązań koncesyjnych, co daje nawet podstawy do cofnięcia koncesji.
I co? Nie można, nie wypada, nie uchodzi?
Politycy PiS jeśli rzeczywiście troszczą się o pojednanie społeczeństwa, to muszą zdecydowanie reagować na przyczółki wojny informacyjnej skierowanej przeciwko Polsce, a nie ochoczo biegać do studiów tych stacji, by je nie wiedzieć czemu uwiarygadniać.
Repolonizacja mediów nie oddala nas od Europy. Wprost przeciwnie zbliża nas do niej. Czy jakieś inne państwo w Europie pozwala sobie by niezagrożone hulały na jej terytoriom wrogo nastawione media?
Znowu się przytrafiło pytanie retoryczne.
Nie będzie pojednania narodowego bez spacyfikowania wyspecjalizowanych redakcji od lat pilnujących, żeby tego pojednania nie było.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/372340-wizja-pojednania-polakow-bez-naruszenia-ukladu-medialnego-stworzonego-po-to-by-nas-dzielic-jest-tylko-oratorska-mrzonka