Co nam będzie grozić, jeśli w najbliższą środę 20 grudnia Komisja Europejska podejmie decyzję o zastosowaniu wobec Polski artykułu 7 traktatu unijnego? Mogą nam odebrać prawo głosu w Radzie Europejskiej albo ograniczyć subwencje.
Mogą, ale do tego potrzebna jest zgoda wszystkich państw członkowskich, a takiej zgody nie będzie, bo Węgry będą tym sankcjom przeciwne, a mogą do nich dołączyć inne państwa, w obawie przez zastosowaniem tej tzw. „opcji atomowej” wobec nich w dalszej lub bliższej przyszłości.
Premier Mateusz Morawiecki jest zdania, że we środę KE może się zdecydować na ten radykalny krok, podczas gdy przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk wyraził nadzieję, że do tego nie dojdzie. Na portalach naszych mainstreamowych mediów ukazały się artykuły poświęcone zapowiedzi rozpoczęcia antypolskiej procedury 20 grudnia przez przewodniczącego KE Jean- Claude Junckera. Poparcie dla tego kroku zadeklarowali Angela Merkel i Emmanuel Macron. Oto tytuły tych artykułów: TVN 24: „W środę sądny dzień.Polska może wiele stracić”, Onet: „Fiasko misji Morawieckiego. Nad Polską ciemne chmury”. A wszystko to ma ukrócić reformatorskie zapędy polskiego rządu, tym razem chodzi o reformę sądownictwa - KRS i Sądu Najwyższego. A nuż wymuszą w ten sposób zawetowanie tych ustaw przez prezydenta Dudę.
Reakcja premiera Morawieckiego na te groźby była spokojna i rzeczowa: „Nie będziemy działać pod pistoletem. Jesteśmy krajem, który ma prawo się reformować”.O ukaraniu Polski przez Brukselę marzy „totalna opozycja” nie oglądając się na skutki, sekundują jej media równie antypolskie jak PO czy Nowoczesna. A tymczasem ciemne chmury zbierają się nad Unią Europejską, a zwłaszcza nad jej establishmentem, skupionym w brukselskiej centrali i lewacko-liberalnych elitach Starej Europy.
Tusk, Juncker, Timmermans i Verhofstadt tracą kontrolę nad Czechami i Austrią, gdzie wyborcy postawili na partie prawicowe. Niemal we wszystkich krajach UE coraz większą popularnością cieszą się ugrupowania prawicowe, a nawet skrajnie prawicowe i choć nie uczestniczą w rządzeniu mają coraz większy wpływ na poglądy i preferencje obywateli.
I to wszystko głównie dzięki otwarciu przez Angelę Merkel drzwi dla muzułmańskich imigrantów ekonomicznych. Kanclerz Merkel płaci za swoje szaleństwo multikulti wysoką cenę. Nie tylko nie jest w stanie zmontować koalicji rządowej ale zmuszona jest nadal rządzić z SPD Martina Schulza, z którą to partią nie jest jej już po drodze. Od trzech miesięcy Niemcy nierządem stoją, z czego zamierza skorzystać prezydent Francji Macron, licząc na odebranie pogrążonym w chaosie politycznym Niemcom przywództwa w UE.
Już nic się w tej Unii nie trzyma kupy. A reakcja polskich forumowiczów jest jednoznaczna. Oto co napisał czytelnik „dzieła” Kamila Dziubki na Onecie o pseudonimie „AS”:
Napisałbym tak. Z dużej chmury mały deszcz.Mogą nam wszystko zabrać, ale nie zabiorą nam woli decydowania o własnym losie. Nie zabiorą nam przyszłości Polski, która jest krajem dla Polaków.
A podpisujący się „77” pyta:
To już we środę nam tę kasę wezmą ???
Zgadzam się z forumowiczem, który uważa, że cały ten cyrk z artykułem 7 to „z dużej chmury mały deszcz”. Ciemne chmury zbierają się natomiast nad Brukselą i Unia może na swojej nieodpowiedzialnej polityce tylko stracić, Polska i jej obywatele dzięki reformom rządu „dobrej zmiany” mogą jedynie zyskać.
Obyśmy tylko zdrowi byli, na ciele i duszy, czego życzę naszym Czytelnikom z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/372313-ciemne-chmury-nad-bruksela-unia-moze-wiele-stracic-polska-i-jej-obywatele-dzieki-reformom-rzadu-moga-jedynie-zyskac