Sam mogę wyrazić swoje zaniepokojenie stanem demokracji u naszego sąsiada, gdzie w ostatnich dniach ok. tysiąca osób w Berlinie krzyczało: „Śmierć Żydom!”. Wyobraża sobie Pani, co by się działo, gdyby to działo się w Warszawie? Albo gdyby polska policja zachowała się tak jak policja w Katalonii?
— powiedział Joachim Brudziński podczas dyskusji w radiowej Trójce.
Wicemarszałek Sejmu mówił o efektach i wrażeniach po pierwszej wizycie premiera Mateusza Morawieckiego w Brukseli.
Rozpocznę od tego, że bardzo sobie cenię i lubię Pani poczucie humoru: pytać polityków opozycji, którzy głosowali dwa dni temu przeciw powołaniu nowego premiera o jego pozytywne efekty wizyty w Brukseli, to trzeba być człowiekiem uszczypliwym.
Co do istoty rzeczy - chciałbym podkreślić bardzo wyraźnie, że Polska jest gotowa prowadzić dialog, ale z poszanowaniem państw członkowskich. (…) Główna oś krytyki wobec premiera Morawieckiego jest taka, że pojechał do Brukseli, ale się nie pokajał. A my po prostu realizujemy swój program wyborczy. Szanuję naszych partnerów, ale nie mam złudzeń, że ich politycy bardziej cenią głos swoich wyborców niż naszą opinię publiczną. (…) Sam mogę wyrazić swoje zaniepokojenie stanem demokracji u naszego sąsiada, gdzie w ostatnich dniach ok. tysiąca osób w Berlinie krzyczało: „Śmierć Żydom!”. Wyobraża sobie Pani, co by się działo, gdyby to działo się w Warszawie? Albo gdyby polska policja zachowała się tak jak policja w Katalonii?
— dopytywał Brudziński.
Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości podkreślił też, by politycy opozycji nie liczyli na niedobre dla Polski konsekwencje - jak ewentualne kary finansowe.
Wcześniej Katarzyna Lubnauer oceniła, że „nienaganny język angielski” premiera Morawieckiego nie zmieni wiele w polskiej dyplomacji.
Premier pojechał tam z wyjątkowo słabymi kartami. Gdy był w Brukseli, w Polsce niszczono resztki demokracji. (…) Nie dziwmy się, że próba przekonania w UE zakończyła się fiaskiem
— powiedziała szefowa Nowoczesnej.
Dla mnie jest sprawa oczywista - minister Morawiecki nic nie zmieni. On był w rządzie, który dokonał złamania zasad, z powodu których możemy dziś otrzymać sankcje
— dodawała Lubnauer.
Rafał Grupiński z Platformy Obywatelskiej kpił, że skrócona wizyta premiera Morawieckiego w Brukseli to dowód na to, jak bardzo „zły” to był debiut nowego szefa rządu na forum europejskim.
Wyjechał przed czasem, nie reprezentował Polski w finalnych rozmowach - to dwa fatalne sygnały o jego roli w Europie. Jeśli Morawiecki miał być symbolem zmiany podejścia PiS, to nic się z tego nie udało
— zaznaczył polityk PO.
Grzegorz Długi (Kukiz‘15) apelował, by premier Morawiecki i polska dyplomacja szukali sojuszników w sprawie sprzeciwu wobec uruchomienia procedury z art. 7 - przeciw naszemu krajowi.
Krzysztof Łapiński mówił zaś, odpowiadając na pytanie, czy weta prezydenta nie uspokoiłyby emocji w Brukseli w kontekście procedury przeciw Polsce, że w ustawach o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa zostały zapewnione postulaty, na których zależało prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
Sytuacja jest inna niż w lipcu. Opozycja apelowała do prezydenta o to, by zawetował swoje ustawy już w momencie, gdy składał swoje projekty
— ocenił.
lw, Trójka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/372184-brudzinski-co-by-sie-dzialo-gdyby-to-nie-w-berlinie-a-w-polsce-krzyczano-smierc-zydom-albo-gdyby-polska-policja-zachowala-sie-jak-ta-z-katalonii