Uważam siebie za przeciwnika partii Solidarna Polska i Prawo i Sprawiedliwość. Przede wszystkim nie podobają mi się te ustawy dotyczące zmian w sądownictwie. W telewizji było mówione, ze te ustawy idą tak szeroko, że cała władza będzie w rękach jednej partii. Chodzi o partię PiS
— powiedział podczas przesłuchania Sebastian K., zatrzymany za podpalenie biura poselskiego minister Beaty Kempy w Sycowie. Portal wPolityce.pl dotarł do zeznań podpalacza.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Podpalacz biura poselskiego Beaty Kempy usłyszał zarzut o charakterze terrorystycznym. Grozi mu do 15 lat więzienia
Sebastian K. stwierdził, że nie zna się na politycznych trikach i „do końca nie potrafi odróżnić partii Solidarna Polska od partii Prawo i Sprawiedliwość”. Wyjaśnił, że swoją wiedzę czerpał z telewizji:
Wiem, że obecnie rządzącą partią jest Prawo i Sprawiedliwość.Ja czuję obawy przed zmianami ustawy o komisjach wyborczych.
Przesłuchiwany zaznaczył, że wiedzę na wspomniany temat czerpie m.in. z TVN i TTV. Dodał również:
Innych stacji nie oglądam.
Podpalacz swoje działanie tłumaczył tym, że chciał wysłać sygnał do lokalnej społeczności, żeby chodzili na wybory.
Chciałbym, żeby ludzie próbowali zrozumieć te polityczne zawirowania. Chciałbym, żeby ludzie nie bali się mówić, że są niezadowoleni z rządów PiS
— mówił zatrzymany.
Przyznał, że zdawał sobie sprawę z tego, że mogło dojść do dużego pożaru, ale mimo tego nie potrafił powstrzymać się przed podpaleniem biura minister Kempy.
Do tego stopnia nie lubię polityków PiS i Solidarnej Polski. Mam tu na myśli polityków rządzących, ale też naszych polityków
— podkreślał podczas przesłuchania.
Co ciekawe, Sebastian K. zaznaczył, że lubi polityków Nowoczesnej. W szczególności „panią Pihowicz i Katarzynę Lubnauer”.
Gdyby biuro poselskie należało do posła Budki, pani Lubnauer czy Pihowicz, to nie dokonałbym takiego czynu. Ale że należało do pani Beaty Kempy, to nie miałem przed tym żadnych oporów. Nie lubię Solidarnej Polski. Z tej partii pochodzi Zbigniew Ziobro, o którym mam złe zdanie
— mówił Sebastian K.
Przypomnijmy, że Sebastian K. przyznał się do podpalenia biura poselskiego szefowej KPRM Beaty Kempy i usłyszał zarzut o charakterze terrorystycznym. Grozi mu do 15 lat więzienia. Do zdarzenia doszło we wtorek. Podejrzany swe postępowanie motywował chęcią wpływu na prace rządu i Sejmu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/372109-ujawniamy-narodziny-drugiego-cyby-szokujace-zeznania-podpalacza-biura-beaty-kempy-do-tego-stopnia-nie-lubie-politykow-pis-i-solidarnej-polski