To już jest prawdziwy koniec trójpodziału władzy w Polsce
— stwierdziła w rozmowie z „Rzeczpospolitą Malgorzata Gersdorf, prezes Sądu Najwyższego, pytana o to, czy po uchwaleniu ustaw reformujących SN i KRS, Sąd Najwyższy i sądownictwo będzie jeszcze niezależne.
Wyjaśniła, że nie będzie wówczas mowy o niezależnym sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Dramatyzowała, że PiS pod płaszczykiem reform dokonuje zmian zasadniczych, a taka polityka nie ma żadnego celu, poza „zbudowaniem własnego zasobu kadrowego, skrajnym upartyjnieniem całego państwa”.
Nawet nowy premier podkreślił, że prawo ma znaczenie tylko o tyle, o ile „służy Narodowi”. Tu można mieć już najgorsze skojarzenia, bo były czasy i były państwa, gdzie z ust polityków padały podobne słowa – ale nie były to państwa demokratyczne i praworządne
— dramatyzowała Gersdorf podkreślając, że reformy są wprost sprzeczne z konstytucją i tak ich przeprowadzać nie wolno.
Dopytywana o to, co jest sprzeczne z konstytucją, bez wahania odpowiedziała, że wybór sędziowskiej części KRS przez parlament. Kiedy jednak prowadzący rozmowę zwrócił uwagę na to, że konstytucja nic nie mówi, że muszą wybierać sami sędziowie, prezes SN stwierdziła, że konstytucja jest napisana dla prawników na jakimś poziomie intelektualnym i oczywiste jest, że sędziów nie wybiera parlament, bo naruszałoby to zasadę trójpodziału władzy.
Droga wyznaczona przez PiS była znana od dawna. Swoje zamiary ujawnił już w programie politycznym z 2011 r., który głosił istnienie „pozakonstytucyjnego ośrodka decyzji politycznej” – rzecz ciekawa w demokratycznym państwie prawnym. Nie łudziliśmy się ani przez chwilę, że trafimy na talerz pana Kaczyńskiego
— grzmiała prezes Sądu Najwyższego.
Gersdorf stwierdziła również, że zmiany w Sądzie Najwyższym mogą mieć znaczenie w kontekście planowanych zmian w kodeksie wyborczym i organizacji wyborów. Dodała, że do tej pory nie było zastrzeżeń co do pracy trzech izb, które mają być ustawowo okrojone, dlatego nie rozumie tej reorganizacji.
Według niej reforma KRS i SN są prowadzone równolegle w jakimś celu. Oznacza to, że SN straci wpływ na nabór sędziów i będzie jedynie obwieszczał o nowych miejscach. Cała resztą zajmie się KRS i prezydent. Oceniła, że nowa KRS nie podoła temu zadaniu a cała operacja to wymiana kadr na te, które są dyspozycyjne wobec Prawa i Sprawiedliwości.
Krytykowałam to już na początku swojego urzędowania – są na to dowody. Minister Ziobro twórczo rozwija zakres nadzoru
— powiedziała prezes SN.
Pytana o to, czy ma poczucie, że zrobiła wszystko, żeby zapobiec reformie sądownictwa, Gersdorf stwierdziła, że to, co dzieje się w kraju bardzo ją boli i nie może zrozumieć, jak można niszczyć więzi społeczne i obracać prawo w niwecz. Dodała, że według niej zrobiła wszystko, co mogła, ale nie da się już odkręcić zmian, które zachodzą.
Niemożliwe, bo nic dwa razy się nie zdarza. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Po prostu żal mi mojego państwa
— stwierdziła w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Małgorzata Gersdorf.
-
Pomysł na prezent? Dobra książka!
Polecamy „wSklepiku.pl”: „Pilnujmy Polski” - Jacek Karnowski, Michał Karnowski.
Odważny wywiad z braćmi Karnowskimi – znanymi dziennikarzami i publicystami – o ich korzeniach, życiowych wyborach i wartościach oraz burzliwych kulisach polityki w Polsce w latach 2010-2015.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/371852-dramat-prezes-gersdorf-to-juz-jest-prawdziwy-koniec-trojpodzialu-wladzy-w-polsce-po-prostu-zal-mi-mojego-panstwa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.