Decyzja podjęta przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, dotycząca nałożenia na stację telewizyjną TVN24 kary 1,48 mln zł kary, spotkała się z licznymi komentarzami dziennikarzy, polityków, jak też tzw. zwykłych Polaków. Stosunkowo niewielka jest grupa tych, którzy bronią tej decyzji. Dlaczego?
Warto podkreślić, że kara dla TVN24 nie wzięła się z „kapelusza”, ale dotyczy sposobu relacjonowania wydarzeń z Sejmu i spod Sejmu w dniach 16-18 grudnia 2016 r., którym – według KRRiT - stacja naruszyła artykuł 18 ust. 1 i 3 ustawy o radiofonii i telewizji. Owe przepisy zawierają m.in. zapisy o tym, że media nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem czy polską racją stanu, poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, a także nie mogą sprzyjać zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu.
W mojej ocenie, chociażby słowa dziennikarki TVN Katarzyny Kolendy-Zaleskiej, która 16 grudnia 2016 r. mówiła, że jeżeli posłów zacznie się siłowo wyprowadzać z Sejmu, to ludzie, którzy są na zewnątrz chyba tego nie wytrzymają, rzeczywiście niepotrzebnie podkręcały emocje, co zagrażało bezpieczeństwu publicznemu. Pytanie tylko, czy decyzja o przyznaniu kary finansowej dla TVN jest rzeczywiście adekwatna do sytuacji.
Trzeba podkreślić, że wszystkich członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wybiera Sejm, Senat lub Prezydent. W skrócie – wybierają ich politycy związani z obozem Zjednoczonej Prawicy. Zatem wspomniana decyzja KRRiT może być odczytywana, jako forma represji władzy wobec mediów, które nie są jej życzliwe. Chociażby już z tego powodu decyzja KRRiT jest kontrowersyjna.
Gdyby KRRiT tak zdecydowanie podchodziła na bieżąco do analizy przekazu WSZYSTKICH mediów, to jej decyzja jeszcze dałaby się obronić. Jednak czy wobec tego, w jaki sposób wybierani są członkowie KRRiT, można wierzyć w to, że Rada mogłaby obecnie nałożyć karę na przykład na stację TVP INFO, również powołując się na łamanie ustawy o radiofonii i telewizji? Wszak słynny już materiał o rezydentach „jedzących kanapki z kawiorem”, można by uznać na przykład za „sprzeczny z moralnością i dobrem społecznym”. Krótko mówiąc – nałożenie kary finansowej na TVN to miecz obosieczny.
Wreszcie – decyzja KRRiT to woda na młyn dla totalnej opozycji oraz jej zagranicznych sojuszników. Bardzo łatwo może przedstawić, że decyzja KRRiT to „atak na wolne media”. To, że niestety już tak się dzieje, pokazuje dzisiejsze stanowisko Guya Verhofstadta, europosła znanego z atakowania Polski.
Kara dla nadawcy TVN24 to coś nie do zaakceptowania. (…) Dla nas to powód, żeby przyspieszyć w styczniu wdrażanie rezolucji przyjętej w listopadzie. (…) Musimy przyspieszyć prace dotyczące artykułu 7
— powiedział Verhofstadt.
Nie chodzi teraz o ocenę, czy Verhofstadt ma rację, czy też nie. Faktem jest, że decyzja KRRiT niepotrzebnie otwiera kolejny front walki Zjednoczonej Prawicy z nieżyczliwymi dla Polski elitami unijnymi. To również było do przewidzenia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/371505-decyzja-krrit-o-nalozeniu-kary-finansowej-na-tvn24-to-miecz-obosieczny-i-woda-na-mlyn-dla-totalnej-opozycji-oraz-jej-zagranicznych-sojusznikow