Nie może być tak, że pod hasłami demokracji i szanowania swobód obywatelskich będziemy tolerować tego typu skandaliczne zachowania. Musi być ostra reakcja. Oczekuję od polityków opozycji, że wyraźnie się od tych działań odetną, a jeśli nie, to będą ponosić konsekwencje również tego, co może się stać. Widzę, że ci ludzie nie cofną się już przed niczym, a że tak może być, to pokazuje tragiczny przykład zabójstwa członka PiS Marka Rosiaka
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jacek Sasin, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
wPolityce.pl: Panie pośle, zdaje pan sobie sprawę z tego, że wielu zwolenników Zjednoczonej Prawicy nie rozumie Państwa decyzji o zmianie premiera. Pani premier Beata Szydło cieszyła się wysokim poparciem społecznym, Państwo mówili, że to bardzo dobry premier i dobre dwa lata dla Polski, a zaraz potem Państwo poinformowali, iż premierem zostanie Mateusz Morawiecki. Może to wywoływać pewne zaskoczenie wśród zwolenników PiS-u.
Jacek Sasin: Myślę, że to zaskoczenie jest spowodowane tym, że to jest nowy standard w polskiej polityce. Dotychczas premierzy odchodzili albo dlatego, że się skompromitowali, albo dlatego, że przegrywali wybory. Po raz pierwszy zdarza się tak, że premier odchodzi w glorii chwały, czyli premier, o którym możemy powiedzieć, że znakomicie wypełnił swoją funkcję przez ostatnie dwa lata. Być może to powoduje, że jest pewna dezorientacja, szczególnie wśród naszych zwolenników, bo to, że opozycja będzie kontestować każdą naszą zmianę, akurat mnie nie dziwi. Naszą rolą dzisiaj jest rzeczywiście wyjaśnić Polakom, że ta zmiana nie jest jakimś usunięciem Beaty Szydło, która ma swoje ogromne zasługi, ale jest wręcz przeciwnie – to, że zachowa swoja funkcję w rządzie pokazuje, że doceniamy to co zrobiła.
Jednak wszystko co pan powiedział nie wyjaśnia, dlaczego zatem zaistniała konieczność takiej zmiany.
Przez te dwa lata, które minęły, udało się w sferze gospodarczej i społecznej uczynić bardzo wiele. Udało się przede wszystkim uszczelnić system podatkowy, tutaj jest duża rola wicepremiera Morawieckiego. W tej chwili musimy przyspieszyć wzrost gospodarczy, żebyśmy mogli powiedzieć, że w perspektywie najbliższych kilku lat jesteśmy w stanie dogonić najbogatsze społeczeństwa zachodnie, a przynajmniej zmniejszyć dystans do nich. Jeśli mówimy o szybszym rozwoju, położenia nacisku na gospodarkę, potrzeba pewnej koordynacji prac w rządzie z naciskiem na te elementy programu. Tutaj dotychczasowy lider, jeżeli chodzi o gospodarkę, stanie się też liderem rządu, żeby mu te zadania ułatwić. Z drugiej strony, stanowisku wicepremiera ds. społecznych dla pani Beaty Szydło to pokazanie, że sprawy społeczne nie znikają nam z oczu. Właściwie te dwie sprawy są ze sobą połączone. To nie jest tak, że chcemy robić rozwój gospodarczy dla słupków, tabelek, a społeczeństwo miałoby tego nie odczuwać. Tak było rzeczywiście w czasach rządów liberałów, rozwój gospodarczy à la Balcerowicz, my tego nie chcemy absolutnie powtarzać. Chcemy przyspieszonego rozwoju gospodarczego dla ludzi, dla podniesienia ich poziomu życia.
Przedstawiciele opozycji z kolei mówią, że premier Mateusz Morawiecki, jako człowiek z bankową przeszłością, nie będzie premierem, który będzie mógł reprezentować interesy tzw. zwykłych Polaków.
Jestem naprawdę wzruszony tym, jak opozycja martwi się ludźmi. Szkoda, że nie robiła tego, gdy rządziła przez 8 lat. Natomiast muszę powiedzieć, że premier Morawiecki nie jest bankierem czy ekonomistą w takim rozumieniu wypranym z ideałów, dla którego liczą się tylko cyferki i zysk. To jest człowiek, który nie wziął się w PiS z przypadku. To człowiek, który miał piękną kartę opozycyjną, walki o demokratyczną Polskę. Działał w Solidarności Walczącej, działał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów, był prześladowany w czasach komunistycznych. Potem rzeczywiście nie poszedł drogą wielu innych działaczy opozycyjnych, którzy odnaleźli się w polityce, tylko stał się menadżerem, ale nie zapominał o swoim patriotycznym kręgosłupie. Chociażby jako prezes BZ WBK był tym, który jako jeden z pierwszy menadżerów współfinansował projekty, związane z pamięcią o Żołnierzach Wyklętych, o walce antykomunistycznego podziemia. Ten bank jego decyzją wspierał chociażby takie produkcje, jak „Czas honoru” czy „Czarny czwartek”. Cały czas poczuwał się do swoich patriotycznych obowiązków. Wszyscy ci, którzy dziś mówią, że Mateusz Morawiecki to bankier, który będzie budował gospodarkę wypraną z wartości, również patriotycznych, muszą sobie uświadomić, że to nieprawda. Dla niego polityka i gospodarka mają sens wtedy, kiedy opierają się na wartościach. Na mnie osobiście wrażenie zrobiły słowa Mateusza Morawieckiego na naszym kongresie w Przysusze. W swoim znakomitym wystąpieniu pytał wtedy salę, czy warto tak bezrefleksyjnie ścigać się ze społeczeństwami zachodnimi na bogactwo, gubiąc jednocześnie gdzieś po drodze te wartości, które zgubiły społeczeństwa zachodniej Europy, jak świadomość swoich korzeni, chrześcijańskich wartości, rodziny, czy może trzeba się ścigać, ale roztropnie, czyli zachowując to, co buduje naszą tożsamość. To pokazuje, że Mateusz Morawiecki jest absolutnie człowiekiem z naszej formacji.
W programie „Rozmowy niedokończone” premier Mateusz Morawiecki właśnie powiedział m.in., że jego marzeniem jest to, aby rechrystianizować Europę. Poseł PO Bartosz Arłukowicz w programie „Kawa na ławę” wyśmiał te słowa, pytając, czy premier Morawiecki chce chrystianizować Europę, czy budować Luxtorpedę.
To pokazuje, że opozycja nie jest zdolna zrozumieć rzeczy, która jest oczywista dla każdego, kto w jakiś sposób rozsądnie chce budować naszą przyszłość – że modernizacja, rozwój gospodarczy, dobrobyt, wzrost poziomu życia obywateli, to nie jest coś, co się musi odbyć kosztem wartości. To jest coś, co będzie miało trwałe podstawy wtedy, jeśli będzie budowane na naszych tradycyjnych wartościach, naszej chrześcijańskiej kulturze. Chrześcijaństwo ukształtowało Europę i Polskę. To jest ta wielka różnica cywilizacyjna, która różni nas dzisiaj od opozycji. Oni tego nie rozumieją. Premier Morawiecki jest gwarantem tego, że skutecznie uda się te dwa nurty połączyć – nurt rozwoju z nurtem zachowania tradycji chrześcijańskiej, tak ważnej dla naszej tożsamości.
Zmienię temat. Kilka rządowych limuzyn zostało obrzucanych jajkami przez Obywateli RP po tym, w momencie, gdy politycy opuszczali Pałac Prezydencki po desygnowaniu Mateusza Morawieckiego na premiera. W sieci pojawiło się wideo, na którym jeden z obywateli RP składa swoisty meldunek politykowi PO Marcinowi Święcickiemu, mówiąc, że: „trzy auta ustrzeliliśmy, ale zwłok jeszcze nie ma”. Jak by pan skomentował takie zachowania?
Brak słów na takie zachowania. To są ludzie, którzy stawiają się poza nawiasem demokratycznego społeczeństwa. Nie ma w demokratycznym społeczeństwie miejsca dla osób, które tak się zachowują. Skandaliczne jest to, że politycy opozycji nie odcinają się od tego typu działań. Wręcz przeciwnie, próbują je usprawiedliwiać. Stają w obronie ludzi, którzy zachowują się jak najgorszego autoramentu bojówkarze, znani z autorytarnych systemów. Ta przemoc eskaluje i ja się nie dziwię, że ona eskaluje, bo ci ludzi czują się mocni wsparciem swoich politycznych patronów, polityków totalnej opozycji. Ona nie tylko nie odcina się od tych działań, ale wzywa do eskalacji. Rozumiem, że opozycja chce, żeby trupy na warszawskich ulicach rzeczywiście się pojawiły. My tego nie chcemy. Nie będziemy na to patrzeć spokojnie.
Co w takim razie pana zdaniem należy zrobić, aby przeciwdziałać tej eskalacji?
Przede wszystkim oczekujemy od organów porządku publicznego, że w bezwzględny sposób będą przestrzegać prawa. Nie może być żadnej tolerancji dla tych ludzi. Tolerancja tutaj niestety rozzuchwala. Nie może być tak, że pod hasłami demokracji i szanowania swobód obywatelskich będziemy tolerować tego typu skandaliczne zachowania. Musi być ostra reakcja. Oczekuję od polityków opozycji, że wyraźnie się od tych działań odetną, a jeśli nie, to będą ponosić konsekwencje również tego, co może się stać. Widzę, że ci ludzie nie cofną się już przed niczym, a że tak może być, to pokazuje tragiczny przykład zabójstwa członka PiS Marka Rosiaka.
Rozmawiał Adam Stankiewicz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/371131-nasz-wywiad-sasin-o-dzialaniach-obywateli-rp-rozumiem-ze-opozycja-chce-zeby-trupy-na-warszawskich-ulicach-rzeczywiscie-sie-pojawily