Po pierwsze przymiarki do tej operacji są sprzed kilku miesięcy i jeszcze sprzed serialu o rekonstrukcji. Mogło być to częścią kontraktu, jaki Kaczyński zawarł z Morawieckim - z listopada 2015 roku. Po drugie, zmiana była konieczna z tego powodu, że ta długa dyskusja rozwalała rząd. Powodowała tarcia miedzy premier Szydło a trzema wicepremierami. Trzeba to było przeciąć, ponieważ była tam kwestia lojalności, efektywności. Zatrzymanie zmian spowodowałoby, że te problemy by narastały i wcale nie znikały. Po trzecie, to kontekst europejski. Kaczyński zapewne uznał, że Morawieckiemu będzie łatwiej odbudowywać stosunki z Berlinem i Paryżem. W 2018 roku zaczną się przymiarki do nowej perspektywy budżetowej UE
— powiedział w „Salonie Dziennikarskim” Stanisław Janecki, komentując zmianę na stanowisku szefa polskiego rządu.
Gośćmi Jacka Karnowskiego byli również: ks. Henryk Zieliński, Piotr Semka i mec. Marek Markiewicz.
Zdaniem Piotra Semki, to, że była jakaś umowa między Kaczyńskim a Morawieckim, zabrzmiało dla wielu wyborców jako nieprzyjemna nowość.
W 2015 roku PiS szedł do wyborów z kandydatem premiera na cztery lata. Zawsze, gdy dokonuje się złamania umowy z wyborcami, są tego efekty. Oczywiście polityka oznacza niekiedy zmianę premiera. Domyślam się, że jeśli chodzi o argument Zachodu, że Morawiecki będzie lepiej rozmawiał - to widać, że pasuje do pewnego modelu. Sprawę trzeba było rozwiązać znacznie szybciej. Nie stawiać Beaty Szydło w sytuacji politycznego trupa. Okrucieństwo, które zastosowano wobec Beaty szydło, w pewnym miejscu zwróciło już uwagę elektoratu PiS i były bardzo złe i nerwowe reakcje. One będą teraz łagodzić się, ponieważ już Morawiecki zrobił długi występ w „Rozmowach niedokończonych”
— stwierdził Piotr Semka.
Mecenas Marek Markiewicz ocenił, że byliśmy przygotowywani do zmiany, która - jego zdaniem - jest głęboką rekonstrukcją na kilku polach.
Po raz pierwszy w Polsce premier odchodzi nie za karę ze stanowiska. Ona odeszła z pełnym uznaniem wszystkich ludzi. To oznacza, że są zadania, które trzeba wykonać. Być może trzeba szarpnąć za cugle, bo reforma idzie, ale trzeba jej większych impulsów. W tym, co powiedział pan prezydent - pan jest moim premierem - nie wiadomo, czy nie jest pocałunkiem śmierci ze strony nowej alternatywy dla prezydenta
— mówił Markiewicz.
Ksiądz Henryk Zieliński podkreślił, że pani premier w pewnym momencie poczuła się grillowana zbyt długo i był taki moment, też na antenie TV Trwam powiedziała, że trzeba z tym skończyć.
To ona złożyła dymisję, a nie cofnięto jej wotum zaufania. To podstawowa sprawa. A zmiana jest zmianą na wielu poziomach, zdaje się, że to przeniesienie akcentów z grania na elektorat krajowy. Dla tych wyborców pani premier Szydło jest dużo bliższa. Ten klasyczny rosół jest bliższy wyborcom PiS niż ośmiorniczki. Pani Premier uchodziła za matkę narodu, kobietę, która troszczy się o dom. Pan Morawiecki, jako przedstawiciel lobby bankowego, człowiek majętny, wykształcony, bywający na europejskich salonach, może być inaczej odebrany w elektoracie krajowym. Jest to próba przerzucenia pomostu, zarówno miedzy Polską a Zachodem, jak również między grupami społecznymi. Jeżeli ta próba się uda, to będzie sukcesem
— zwrócił uwagę redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/371005-ks-zielinski-w-salonie-dziennikarskim-pani-premier-szydlo-uchodzila-za-matke-narodu-kobiete-ktora-troszczy-sie-o-dom