Trzódka Żakowskiego sili się na analizę rekonstrukcji rządu: "Istotą tego systemu jest niepewność. Kaczyński rządzi rządem”

Tę rozmowę świetnie można określić jako dyskusję głuchego ze ślepym! „Trzódka” Jacka Żakowskiego w TOK.FM, czyli Wiesław Władyka, Tomasz Wołek i Tomasz Lis próbowali dziś rano wznieść się na wyżyny intelektualnej analizy zmian w rządzie. Banał gonił banał, a kompletnie nietrafne syntezy sypały się niczym z rękawa!

Wyjściem do dyskusji były brednie Adama Bodnara, który w rozgłośni na Czerskiej stwierdził, iż „w Polsce panuje „asadowa demokracja, układ w którym niby działają wszystkie demokratyczne mechanizmy, ale koniec końców wszelkie decyzje podejmowane są pod dyktando partii rządzącej. W przypadku Polski - pod dyktando prezesa.” Ta kuriozalna teza wyraźnie rozochociła uczestników dyskusji.

Mamy przecież wolne media, chodzimy na wybory oddajemy głosy.(…) Istotą tego systemu jest niepewność. To świetnie można było zauważyć wczoraj, kiedy ważyły się losy premier Szydło. Nie było wiadomo czy premier pojawi się w Sejmie w trakcie debaty nad konstruktywnym wotum nieufności. Nie było wiadomo czy zostanie odwołana, czy utrzyma stanowisko. Zastanawiano się, kto może zostać ewentualnym przyszłym premierem. Sugerowano Mateusza Morawieckiego, ale - znowu - nic nie było pewne.

– dywagował Żakowski.

Wiesław Władyka przedstawił swoją koncepcję systemu władzy.

Kaczyński rządzi rządem. Jeśli premierem zostanie Morawiecki, to i tak nie będzie miał władzy nad wieloma politykami, jak Mariusz Błaszczak czy Antoni Macierewicz, którzy biorą zasilanie z Nowogrodzkiej.

– stwierdził Władyka.

A jak Tomasz Lis ocenia zmianę na stanowisku premiera?

Dlaczego akurat teraz? Bo premier szydło jest zmęczona? Ale czy nie była taka kilka miesięcy temu? Teraz, bo trzeba zająć się gospodarką? Kiedy minister finansów zostaje premierem, to będzie miał chyba mniej czasu na gospodarkę.

– zastanawiał się Tomasz Lis.

Słuchając tych banalnych wywodów, nie ma się co dziwić, że totalna opozycja nie ma żadnego pomysłu na Polskę. Medialne pupile opozycji nie mają nic ciekawego do powiedzenia. Więcej, wydają się zagubieni. Niczym dzieci we mgle konstruują teorie, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.