A zatem zmiana. Dokonało się. Co dalej? Prognozuję teraz dość poważne, choć być może chwilowe, pogorszenie nastrojów po wśród Polaków popierających zmiany w Polsce. Choć z drugiej strony oferta wicepremierostwa dla Beaty Szydło może to złagodzić. Spójrzmy prawdzie w oczy: ta decyzja nie jest na razie rozumiana, jest przyjmowana dużo cieplej w środowiskach liberalnych niż w środowiskach pisowskich. Trzeba ją jednak uszanować. Zapewne nie mamy wszystkich danych, zapewne Jarosław Kaczyński ma więcej informacji (zwłaszcza co do kontekstu międzynarodowego) i uznał, że taką decyzję musi i chce podjąć. W ostatnich latach lider obozu zmiany się nie mylił, choć wielokrotnie szedł w swoich decyzjach pod prąd także własnego zaplecza.
Prawicowa opinia publiczna miała jednak na bieg wydarzeń duży wpływ. Zastopowano niemądre próby deprecjonowania pani premier, co można było odbierać jako niegodne przygotowywanie gruntu dla następcy. Nie udało się także zdławić dyskusji pod hasłem „to nie wasza sprawa”, co próbował wymusić, całkowicie przy okazji lekceważąc czytelników, jeden z wielkich koncernów prawicowych.
My postąpiliśmy inaczej. Dyskusja na naszych łamach była otwarta, wolna, a padające głosy zróżnicowane. To za poważna sprawa, zbyt wielkim wysiłkiem wywalczona szansa dla Polski, by zostawić ją wyłącznie politykom. Jednocześnie wszyscy autorzy podkreślali prawo Jarosława Kaczyńskiego, lidera obozu, do ostatecznej decyzji. Nie ma jednak szans na przetrwanie żadne polityczne środowisko, które zablokuje dyskusję o najważniejszych sprawach. Prędzej czy później właduje się na rafę, bo zabraknie ostrzegawczych sygnalizatorów.
No i jeszcze jeden motyw tej dyskusji: nasi czytelnicy. To dla nich, jako głos sprzeciwu wobec cenzury III RP, powstał siedem lat temu portal wPolityce.pl, pięć lat temu tygodnik „Sieci”, a pół roku temu telewizja wPolsce.pl. Nie mamy prawa porzucać ich obaw i wątpliwości także teraz, gdy zmiana w Polsce jest zasadnicza, ale i krucha.
Właśnie ta kruchość była głównym powodem wątpliwości czy warto zmieniać szefa rządu. Premier Beata Szydło łączyła bowiem sprawną realizację programu roku 2015 z bezpośrednim, ciepłym kontaktem z Polakami. W sytuacji trwającej i niezmiennej dominacji mediów III RP, potężnej przewagi instytucjonalnej środowisk przeciwnym zmianom, była to gwarancja iż machina manipulacyjna nie osiągnie swoich celów.
Ale sprowadzanie dorobku pani premier wyłącznie do kwestii wizerunkowych byłoby niesprawiedliwością. Polacy czuli, że była bezwzględnie wierna programowi IV Rzeczpospolitej. Walczyła o niego z determinacją, dzielnością, ale i wielką klasą. Dziś trzeba powiedzieć jasno: ten program nie jest, w każdym razie dla nas, negocjowalny.
Dziś trzeba trzymać kciuki by nadal był realizowany. Przychodzi nowy premier, Mateusz Morawiecki, z innego zupełnie środowiska niż Szydło, z inną wrażliwością, innymi zaletami. Ale zadanie pozostaje niezmienne: zdecydowana przebudowa państwa polskiego. I obiecujemy Państwu, że nadal będziemy tego pilnowali.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/370799-dokonalo-sie-przychodzi-nowy-premier-z-innego-zupelnie-srodowiska-z-inna-wrazliwoscia-z-innymi-zaletami-ale-zadanie-pozostaje-niezmienne