Jesteśmy krajem, który jak na nasze możliwości jest bardzo mocno opodatkowany i nie widać tendencji, aby to zmieniać. Wiem, że argumentem jest to, że kraje Europy Zachodniej są o wiele bardziej opodatkowane i to jest prawda, ale przy ich większej wydajności i kulturze prawnej prawdopodobnie nie przeszkadza to im tak, jak u nas. U nas wysokie opodatkowanie hamuje rozwój
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Grzegorz Długi, poseł Kukiz‘15.
wPolityce.pl: Po raz kolejny, nie udało się opozycji odwołać rządu Zjednoczonej Prawicy. Po więc te zamieszanie?
Grzegorz Długi: Chyba się nikt nie spodziewał, że jakieś cyrki i harce mogą cokolwiek zmienić. Jest to pewien element demokracji , który należy z pokorą znosić. Czasem mnie to denerwuje, że marnujemy czas. Jest bardzo duża ilość innych ważnych rzeczy, które należałoby przedyskutować. Przeciwników rządu i tak się nie przekona, że jest on dobry, to działa również w drugą stronę.
Emocje są jednak skrajne.
Niestety, ale zamieniliśmy politykę na grę emocji. Tego nie zmienimy w najbliższym czasie, ale chciałbym, abyśmy tracili jak najmniej czasu. Podejrzewam, że istnieje jakiś układ pomiędzy totalną opozycją a panią, która prowadzi kwiaciarnie na dole, bo za każdym razem , kiedy pani premier Szydło zostanie obroniona, to pani w kwiaciarni zarabia. Jeżeli zaś zarabia, to jest obrót, a jak jest obrót, to jest więcej VAT, a to oznacza więcej pieniędzy w skarbie państwa.
I cieszy się wicepremier Mateusz Morawiecki.
Tak, myślę że minister Morawiecki ma wtedy rzeczywiście się czym cieszyć.
Minister czy już premier?
Tego nie wiemy, ale to nie ma chyba większego znaczenia dla przeciętnego Polaka, kto będzie premierem, jeżeli potencjalny kandydat na zastąpienie pani Beaty Szydło jest z tego samego środowiska. Myślę, że powinniśmy się zająć poważniejszymi sprawami.
Skoro jesteśmy przy wicepremierze Morawieckim, to co należałoby podciągnąć w polskiej gospodarce? Dzisiaj rzecznik PiS Beata Mazurek zapowiedziała, że podczas drugiej części kadencji „siła ciężkości nowego rządu ma zostać postawiona na kwestiach gospodarki i rozwoju. Są potrzebni ci, którzy będą na pierwszej linii frontu”
Gospodarka zawsze jest wyzwaniem. Jedynie komuniści w czasach socjalistycznych uważali, że „już jest dobrze” i deklarowali w konstytucji, że „już jesteśmy krajem szczęśliwości”. Świat się zmienia, gospodarkę należy do tych zmian dostosowywać i tym powinniśmy się zajmować. Mamy problem, bo mamy dobra koniunkturę, większość wskaźników jest na dobrym poziomie, oczywiście mogłyby być lepsze. Jeżeli chcemy gonić Zachód, to te wskaźniki muszą być zdecydowanie większe. Nasz rozwój nie może opierać się jedynie na taniej sile roboczej i pewnej zdolności konsumpcyjnej narodu. Musimy inwestować w nowoczesne technologie, aby dorównać do państw Zachodu. Potrzebujemy ogromnych inwestycji, aby wydajność Polski była na poziomie zachodnio-europejskim i wtedy będziemy mogli pokazać na co nas naprawdę stać.
Wspomniał Pan o inwestycjach, czy zatem fabryki Mercedesa czy Toyoty, które powstaną w Polsce pomogą dogonić nam Zachód?
Wiem, że premier Morawiecki odtrąbił to jako wielki sukces, który w rzeczywistości tym sukcesem nie jest, bo to jedynie kolejna montowania. Nie ma tam żadnych prac rozwojowych, a przemysł niemiecki przerzuca produkcję silników spalinowych poza Niemcy, ponieważ nie będzie ich tam za kilka można produkować. Władze w Berlinie ustanowiły prawo, które tego zabrania, aby zmusić przemysł do elektryfikacji. To nie był żaden sukces. Mamy braki siły roboczej, wobec tego sprzedawanie naszej taniej siły roboczej mija się z celem.
Właściciele małych firm narzekają na wysokie oskładkowanie i biurokrację. Widzi Pan tutaj miejsce dla przyszłych zmian?
Jesteśmy krajem, który jak na nasze możliwości jest bardzo mocno opodatkowany i nie widać tendencji, aby to zmieniać. Wiem, że argumentem jest to, że kraje Europy Zachodniej są o wiele bardziej opodatkowane i to jest prawda, ale przy ich większej wydajności i kulturze prawnej prawdopodobnie nie przeszkadza to im tak, jak u nas. U nas wysokie opodatkowanie hamuje rozwój. Musimy ściągnąć kapitał i pomysły z zewnątrz. Jeżeli skupimy się na tym, aby to wszyscy u nas robili interesy, to siłą rzeczy musimy na tym zyskać. Spójrzmy na Francję, która nic nie robi, tylko stara się zmuszać inne kraje, w tym nas, abyśmy mieli jak największe opodatkowanie, które uderzy w naszą konkurencyjność. Francja, która jest zastygła usiłuje doprowadzić do wyrównanego opodatkowania, co jedynie przedłuży jej agonię.
Rozmawiał Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/370671-nasz-wywiad-dlugi-o-odrzuconym-wniosku-po-o-wotum-nieufnosci-dla-rzadu-pis-chyba-nikt-sie-nie-spodziewal-ze-cyrki-moga-cos-zmienic