Zadałem Andrzejowi Waltzowi pytanie, czy na decyzji zwrotowej ws. Noakowskiego 16 widnieje podpis Lecha Kaczyńskiego. Musiał przyznać, że tego podpisu nie ma. To obala jego kłamstwa, że prawa do kamienicy zyskał dzięki śp. Lechowi Kaczyńskiemu

—powiedział Jan Mosiński, poseł PiS i członek Komisji Weryfikacyjnej w rozmowie z Maciejem Wolnym w telewizji wPolsce.pl.

Poseł dodał, że to pewien przełom w sprawie.

Ucięliśmy haniebną retorykę, z której wynikało, że to dzięki Lechowi Kaczyńskiemu Andrzej Waltz uzyskał prawo do Noakowskiego 16. Pan Andrzej Waltz podczas zeznań był mocno zdenerwowany. W przeciwieństwie do pana Martyniaka, prezesa spółki Fenix, zwanej „czyścicielem kamienic”, który wykazał się sztucznym spokojem. Przyszedł przygotowany, ale nie było informacji o tym, co z lokatorami, w jaki sposób się ich pozbyto. Zakładam, że spółka wiedziała o wadzie prawnej, a mimo to transakcja się dokonała

—powiedział.

Zapytany o obraz spółki, która kreuje się na odnowiciela warszawskich zabytków, Jan Mosiński powiedział, że rewitalizacja to nie wszystko.

Za firmą Fenix ciągnie się klimat złych relacji z lokatorami. Prezes spółki usiłował nam wmówić, że ileś milionów złotych przeznaczyli na poszukiwanie nowych lokali zastępczych dla lokatorów. Poprosiliśmy o wyliczenia szczegółowe i wówczas będziemy mieli pełną wiedzę o tych działaniach. Nawiasem mówiąc kamienica przy Noakowskiego 16, krótko przed nabyciem, była wyremontowana przez miasto

—podkreślił poseł.

Jan Mosiński powiedział, że słowa Andrzeja Waltza o tym, że *”wszyscy są ofiarami braku ustawy reprywatyzacyjnej” są nie na miejscu.

To niczym nieuprawnione porównanie. Nie można postawić znaku równości między tymi, których wyrzucano z kamienic, a tymi, którzy byli beneficjentami. To bardzo nieeleganckie porównanie pana Waltza. Ofiarami są przede wszystkim lokatorzy, którzy sami, za własne pieniądze szukali pomocy, nie otrzymawszy jej ze strony warszawskiego ratusza. Mieszkańcy, którzy mieli dokumenty potwierdzające nielegalność nabycia nieruchomości przez beneficjentów, a prokuratura milczała i przymykała na to oczy. Ośmiornica warszawska miała się dobrze, ale kiedy powstała komisja weryfikacyjna, padł na wielu blady strach

—mówił.

Dodał, że nie wierzy w zapewnienia Andrzeja Waltza, że nie konsultował sprawy Noakowskiego 16 ze swoją żoną, prezydent stolicy Hanną Gronkiewicz - Waltz.

Nie można nie rozmawiać w kręgu rodzinnym o takiej sprawie, zwłaszcza wtedy, kiedy żyli bezpośredni beneficjenci tej reprywatyzacji. Jak można nie rozmawiać o milionach w rodzinie - jak zagospodarować, gdzie zainwestować, czy to, co robimy jest na pewno legalne - te dyskusje były moim zdaniem w domu państwa Waltzów. Myślę, że wiedza, jaką posiadał i pan Andrzej Waltz i pani prezydent posłużyła ku temu, aby przeciągnąć wznowienie sprawy do roku 2013, żeby nie zwracać pieniędzy za tę transakcję

—podkreślił.

Według posła zeznania Andrzeja Waltza potwierdziły, że nie martwili się oni o lokatorów.

Zero trosko o lokatorów - zresztą pan Andrzej Waltz powiedział, że chodziło o to, żeby to sprzedać, a więc to czysty biznes. Również miasto pod rządami pani prezydent nie reagowało - lokatorzy starali się z nią spotkać. Nawet głowa państwa, prezydent Lech Kaczyński napisał w 2007 roku pismo do Hanny Gronkiewicz - Waltz, że  kamienica przy Noakowskiego 16 została nabyta przez Leona Kalinowskiego w wyniku przestępstwa, co skutkuje unieważnieniem tych transakcji - przewodnicząca nie zrobiła nic, bo czekała do 2013 roku. W 2016 roku dopiero zwraca się do SKO, że prawdopodobnie kamienica została nabyta niezgodnie z prawem

—powiedział.

Poseł PiS zaznaczył, że mieszkańcy mogą liczyć na to, by majątek miasta stołecznego pozostał w rękach stolicy.

Pomożemy panu Andrzejowi Waltzowi podjąć decyzję o zwrocie pieniędzy za Noakowskiego 16

—powiedział.

Dodał też, że wiele problemów pomoże rozwiązać nowelizacja ustawy o komisji weryfikacyjnej.

Dziś mamy pierwsze czytanie tego projektu zmian, one mają przyspieszyć prace komisji, a w wielu aspektach motywować tych, którzy bagatelizowali stawiennictwo przed komisją

—powiedział poseł.

mk