NASZ WYWIAD. Paweł Kukiz: "Ulica" wyjdzie oddolnie. "Problem w tym, że nikt z PiS nie zaproponował K‘15 czy PSL współdziałania"

Przy 2/3 i TK - zgoda. Ale 3/5 przy wyborze sędziów KRS - jak najbardziej do zrealizowania. Problem w tym, że nikt, absolutnie nikt z PiS nie zaproponował K‘15 czy PSL współdziałania w zakresie wyboru tych sędziów. Wszystko chcą mieć tylko pod swoją kontrolą i to jest kolejny dowód na bolszewicki charakter PiS

— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Kukiz, przewodniczący klubu Kukiz‘15.

wPolityce.pl: Z okazji obchodów 150 rocznicy urodzin Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz 100. Rocznicy odzyskania niepodległości, dziś będzie miało miejsce Zgromadzenie Narodowe, podczas którego orędzie wygłosi prezydent. Czy pana zdaniem prezydent powinien w jakikolwiek sposób odnieść się do kwestii bieżącej polityki, na przykład zmian w ordynacji wyborczej?

Paweł Kukiz: Pan prezydent ma prawdopodobnie już wszystko przygotowane i cokolwiek bym w tej chwili nie powiedział to i tak powie to, co ma powiedzieć. Osobiście jestem tak zbulwersowany tym autorytarnym marszem PiS-u po Polskę, że te okoliczności przysłaniają mi dzisiejsze święto. Jeśli prezydent zacznie na ten temat mówić, to z całą pewnością będę się temu przysłuchiwał.

W czwartek odbędzie się debata nad wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło. Gdyby nie fakt, że w tym wniosku kandydatem na premiera jest Grzegorz Schetyna, to pan by ten wniosek poparł?

W żadnym głosowaniu osobiście nie dałem wotum zaufania PiS-owi i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Ale nie widzę powodu, by pośrednio wspierać Schetynę poprzez dawanie kolejnego wotum nieufności temu samemu rządowi.

Na antenie Radia ZET powiedział pan, że PiS to partia bolszewicka. To nie za ostre słowa?

Jeśli chodzi o charakter partii i sposób sprawowania przez nią władzy to PiS wyczerpuje znamiona partii bolszewickiej, nie mam co do tego wątpliwości.

Teraz pan tak stwierdził na podstawie zmiany ordynacji wyborczej, proponowanej przez PiS?

Na podstawie wszystkiego. Poczynając od sposobu zawłaszczenia Trybunału Konstytucyjnego, poprzez sposób „reformowania” sądów, który nie jest niczym innym jak ich zawłaszczaniem przez jedną partię aż po zmanipulowaną ordynację wyborczą, która zabiera Obywatelom bierne prawo wyborcze w Samorządach.

Przecież pan wie, że sprawa Trybunału Konstytucyjnego rozpoczęła się od niezgodnego z konstytucją wyboru 5 sędziów TK przez koalicję PO-PSL zaraz przed końcem kadencji.

Oczywiście. Dlatego głosowałem za odwołaniem sędziów z „nadania” Platformy. Ale też nie zgadzam się, by mianował ich sam PiS. Z tym Trybunałem było tak, że jako Kukiz’15 zaproponowaliśmy, żeby sędziowie TK wybierało 2/3 posłów. Nie mogą przestrzegania konstytucji pilnować sędziowie z nadania tylko jednej partii. Naszą propozycją było to, żeby TK był reprezentacją całego spektrum społeczeństwa, a nie tylko jednej opcji politycznej.

Przy obecnej arytmetyce w Sejmie taki wybór byłby bardzo trudny lub wręcz nierealny, podobnie jak wybór sędziów KRS większością 3/5 głosów.

Przy 2/3 i TK - zgoda. Ale 3/5 przy wyborze sędziów KRS - jak najbardziej do zrealizowania. Problem w tym, że nikt, absolutnie nikt z PiS nie zaproponował K‘15 czy PSL współdziałania w zakresie wyboru tych sędziów. Wszystko chcą mieć tylko pod swoją kontrolą i to jest kolejny dowód na bolszewicki charakter PiS.

We wspomnianym wywiadzie dla Radia ZET powiedział pan, że jeśli PiS dojdzie do pewnego poziomu arogancji, to jedyną drogą przeciwstawienia się tej władzy będzie wyjście na ulicę.

Prawo i Sprawiedliwość na własne życzenie się alienuje. Odpycha od siebie absolutnie wszystkie inne opcje polityczne. Każdy podmiot wyalienowany prędzej czy później kończy marnie. To jest kwestia czasu. Nie taktuję polityki w kategoriach „jutro” czy za 48-godzin, tylko co się będzie działo za 6 lat, za 10 lat. Wtedy może dojść do sytuacji, że PiS tak instytucjonalnie zawłaszczy państwo, że jedyną drogą do odsunięcia PiS-u od władza będzie ulica, tak jak było w latach 80-tych z PZPR.

Niektórzy w tym momencie mogą panu zarzucić, że to jest trochę skręcenie w stronę metod stosowanych przez totalną opozycję.

Jakie skręcenie? Przedstawiam panu analizę sytuacji. Powtarzam - jeżeli PiS zmienia tak ordynację wyborczą, by wygrywać wybory, to jedynym sposobem na wygranie z PiS po jakimś czasie będzie tylko ulica. Ale „ulicy” nie wywoła Kukiz czy ktokolwiek inny, tylko to wyjdzie oddolnie, tak jak to miało miejsce w czasie buntu przeciwko komunistom, którzy zawłaszczyli całe państwo. W tym kontekście mówię o analogiach. Miał pan PZPR, on kupił robotników i chłopów – dostaniecie ziemię, dostaniecie fabryki. Duża część narodu mimo wszystko w czasach komunistycznych poszło z PZPR, bo dawał wyjście z totalnej biedy i poniżenia proletariatu. Po pewnym czasie jednak ten proletariat zorientował się się, że to nie jest ich ziemia a dyrektora PGR-u z partyjnego rozdania, a fabryka dyrektora też nie ich a partyjnego dyrektora. Powoli zaczęli się buntować. Przewaga PZPR-u nad PiS polegała na tym, że PZPR była wsparta przez armię sowiecką i miała silną służbę bezpieczeństwa.

Czy to jednak jest dobra analogia do rządów PiS? Rozumiem, że chodzi panu o to, że PiS podobnie jak PZPR, rzekomo „kupił” wyborców np. przez program 500+.

Nie do końca. Elektorat PiS to w dużej mierze elektorat buntu przeciwko Platformie, ale również chyba nie kwestionuje pan tego, że 500+ w jakiś sposób przybliżyło wyborców do PiS. Tak czy nie?

Niektórych pewnie tak, ale przecież ten program jest obiektywnie korzystny dla wielu polskich rodzin. Chyba nie ma nic złego w tym, że realizuje się swoje obietnice wyborcze.

Oczywiście, że nie. Mało tego - jak najbardziej jestem za nadaniem ubogim polskim rodzinom poczucia godności i finansowego bezpieczeństwa. Sama Idea 500 + mi się podoba. Ale jest kwestia formy nadania tej godności. Gdybym miał władzę, wprowadziłbym ujemny podatek dochodowy, podwyższając kwotę wolną od podatku. I w ten sposób relatywnie „wzbogaciłbym” rodziny. Nie rozdawnictwem, które zawsze jest demoralizujące a rachunkiem ekonomicznym.

Rozmawiał Adam Stankiewicz