Artykuł zatytułowany „Ujawniamy! Kim naprawdę jest George Soros?” zaczyna się dość filuternie. Autor od razu postanawia rozwiać wszelkie podejrzenia czytelników:
To za jego pieniądze piszę ten tekst. Prawda? Absolutnie nie. Podobnie, jak wiele innych rzekomych „prawd” o George’u Sorosie. Dziś się z nimi rozprawimy. Zwolennicy teorii spiskowych mogą tutaj przestać czytać.
I tu się musimy wykazać olbrzymimi aktem wiary, bo żadne dokładne przepływy finansowe nie są ujawnione. W czerwcu 2016 r. fundusz MDIF, George’a Sorosa, kupił pakiet akcji Agory wart ok. 13 mln dolarów, czyli 51 mln złotych i kombinuj teraz człowieku czy wypłata za ten tekst była z tych pieniędzy czy z innych. Zresztą z jakichkolwiek by była to Soros macza pieniądze w Agorze i takie chwyty za czyje pieniądze dziennikarz pisze są w tym kontekście idiotyczne. Autor idzie zresztą śmiało dalej. Ponieważ te akcje Agory zostały kupione od PZU, którym już zarządzał PiS, wiec daje do zrozumienia, że w zasadzie jest na usługach PZU i PiS.
Żeby już kompletnie rozwiać wątpliwości, że zanany miliarder nie ma nic wspólnego z Agorą umieszczono duże zdjęcie przyjaźni George Soros – Adam Michnik.
Artykuł zresztą wcale nie wygląda jak sponsorowany. Same zachwyty na „dobroczyńcą” tego świata wynikają naturalnie z poruszanego tematu. Jest rzeczą oczywistą, że Soros pakuje miliony a może miliardy, żeby obalić rząd Wiktora Orbana na Węgrzech. A co sobie będzie żałował. Stać go na to. Autor wypocin zaznacza: „Soros jest chyba jedynym Węgrem, którego Orban się boi”. I jeszcze ze sporą satysfakcją cytuje jakie premier Węgier mówi niedorzeczności:
Soros zrobi wszystko, co w jego mocy, aby zainstalować tu rząd, który będzie tańczył tak jak on mu zagra, który rozbierze płoty i otworzy granice dla nielegalnych migrantów.
No jak można się takiej pięknej wizji opierać. Żeby skrócić męki podczas lektury warto się zatrzymać na jeszcze jednym fragmentem:
W 1997 r. w państwach postkomunistycznych działało 29 fundacji Sorosa. W 1994 r. wydały one 300 mln dol., a w 1998 r. niemal dwa razy więcej, bo 574 mln
—wylicza „Dziennik Gazeta Prawna”.
I wymienia niektórych beneficjentów Open Society Foundation): Instytut Spraw Publicznych, Instytut na rzecz Państwa Prawa, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Fundacja Forum Obywatelskiego Rozwoju, Stowarzyszenie 61. Jak tak dalej będziemy wymieniać, okaże się, że - ujawniamy! - Soros odpowiedzialny jest za powstanie i rozwój znacznej części polskiego sektora NGO. Czyli za to, że mnóstwo obywateli mogło się zaangażować w ważne dla nich sprawy. To źle?.
Jak źle? Fantastycznie! Fundacji Społeczeństwa Otwartego jak to pięknie brzmi. Zabrakło chyba w powyższej wymieniance Fundacji im. Stefana Batorego – niezależnej, niedochodowej organizacji pozarządowej o statusie organizacji pożytku publicznego (chłe, chłe, chłe).
Jakoś nie udało się autorowi wyjaśnić dlaczego ten wspaniały filantrop nie jest powszechnie hołubiony i szanowany tak jak na to zasługuje. Rosja zakazała działalności fundacji założonych przez multimiliardera George’a Sorosa. Na Węgrzech czynione są kroki by zniknęły powiązane z Sorosem „organizacje pozarządowe”! Z Austrii też płynęły informacje, że Soros ponoć dostał miesiąc na wyniesienie się z tego kraju. We wrześniu do Donalda Trumpa trafiła petycja wzywająca Departament Sprawiedliwości by uznać George’a Sorosa za terrorystę, podpisana przez 100 tys. Amerykanów.
Jedno na co w artykule zwrócono uwagę:
Władze Izraela nienawidzą go do tego stopnia, że „New York Times” zatytułował nawet swój tekst „Izraelska wojna z George’m Sorosem”.
U nas wobec tego zakamuflowanego piewcy lewackiego przewrotu w skali świata na razie władza nie podjęła żadnych oficjalnych kroków. Jak do tej pory pieniądze zainwestowane w Polsce nie wywołały Majdanu, a pucze też okazały się niemrawe. Nie można jednak całkiem lekceważyć tych działań. 18 miliardów przeznaczonych na rewoltę mogą u nas więcej zdziałać niż 500+. Z pewnością będą czynione wszelkie brewerie by nie dopuścić do uczciwych wyborów, a nawet jak się odbędą będzie wzniecony rejwach, że zostały przez PiS oszukane. Przygotowania do tego są aż nazbyt czytelne.
Na koniec tekstu ocieplającego wizerunek Georga Sorosa mamy do wyboru:
Mesjasz? Geniusz? Hochsztapler? Szczodry społecznik? Prawdziwy demokrata? Cyniczny cwaniak?”
Odpowiedź autora jest prosta:
Problem z Sorosem polega na tym, że jest w nim wszystkiego po trochu”.
Problem z Sorosem jest znacznie większy, choćby nasłanie na Europę milionów muzułmanów, i pisanie o nim, jako o fajnym wujku, który ma po prostu parę groszy do wydania i robi z nimi co chce by stworzyć nowy globalny ład jest tylko kolejną dezinformacyjną wrzutką.
A za czyje pieniądze to jest oczywiste.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/370236-polub-georga-sorosa-w-weekend-dzieki-dodatkowi-do-gazetypl