Matusz Kijowski w rozmowie z Grzegorzem Jankowskim na antenie Superstacji za wszelką cenę próbował się wybronić ze sprawy zbiórki na jego utrzymanie. Nie dosyć, że nie jest mu za to wstyd, to jeszcze bije z niego przekonanie, że jego sytuacja materialna to wina rządzących!
CZYTAJ WIĘCEJ:
[O zbiórkę] nie prosiłem. (…) Staram się znaleźć pracę, niestety na razie to nie jest możliwe
— opowiadał były lider KOD.
Prowadzący rozmowę zwracał uwagę, że wielu ludzi w Polsce musi spłacać alimenty czy jakieś zadłużenia, a nie ogłasza się ze zbiórką.
Jeżeli ma pan do mnie pretensje, że mam przyjaciół…
— odpowiadał nerwowo Kijowski.
Nie ja zbierałem, to nie mój pomysł
— dodał.
W pewnym momencie rozmowy Grzegorz Jankowski zadał mocne pytanie:
Czemu ktoś ma płacić za pana błędy?
Kijowski próbował się bronić…
Politycy żyją z obowiązkowych zrzutek wszystkich obywateli. Wszyscy się zrzucamy. Jeśli przyjaciele chcą pomóc, to nie jest w tym nic złego. Nie rozumiem, w czym jest problem?
— odpowiadał.
Moja sytuacja jest dokładnie wszystkim znana, wszyscy znają wysokość moich alimentów i zadłużenia. Mało kto pamięta, że moja żona kupiła dom w kredycie frankowym, a raty stały się dwukrotnie wyższe. Nikt nie pamięta, że wychowuję dwóch niepełnosprawnych synów [jego żony -red.]
— dodał.
Nie jest mi wstyd, bo ja na tę sytuację nie wpłynąłem
— stwierdził.
Byłemu liderowi KOD wyraźnie puściły nerwy!
Czy moim dzieciom coś dolega? Po pierwsze, płacę alimenty, a po drugie, pan wie jakie są ich warunki?
— zwracał się do prowadzącego program.
Czy mówienie o sprawach prywatnych osoby niepublicznej jest w porządku?
— pytał.
Grzegorz Jankowski ripostował gościa:
Pan sam to wywlekał wchodząc w politykę! To była pańska decyzja.
Prowadzący dalej przepytywał Kijowskiego, który unikał jasnych odpowiedzi:
Pan nie pracuje, a zarobki żony nie starczają na spłatę raty kredytu za dom. To jak duże są te raty? Jak duży jest ten dom? Czy macie luksusy?
Kijowski w końcu próbował się tłumaczyć:
Jaki wysoki standard życia?! Dom rozsypuje się…
Były lider KOD opowiadał również, jak znajomi pomagają mu z zakupami, czy z komunikacją.
Jestem wychowany w kulturze chrześcijańskiej, w której ludzie wspierają się wzajemnie. Nie jest wstydem być biednym, ale wstydem jest brak pomocy
— dodał.
Matusz Kijowski wyznał także w trakcie rozmowy, że nie uważa, żeby skompromitował KOD i na pewno nie jest zniszczonym człowiekiem.
Odszedłem [z KOD - red.], bo nie chciałem firmować błędnego sprawozdania finansowego
— powiedział.
Padły nawet wyjątkowo kuriozalne tezy, że za zamieszaniem w KOD stoją służby Mariusza Kamińskiego.
Kiedy powstawał KOD, nikt nikogo nie znał, zebrały się setki ludzi. (…) Nie znam takich służ specjalnych, które by w to nie weszły
— mówił.
Kijowski kończył patetycznymi zapowiedziami.
Mam plan na działalność społeczną, na walkę o Polskę
— ogłosił.
ak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/370197-kijowski-bez-wstydu-jesli-przyjaciele-chca-pomoc-to-nie-jest-w-tym-nic-zlego-nie-rozumiem-w-czym-jest-problem