To jest coś bardzo niepokojącego, że takie rzeczy się dzieją w Polsce. Oczywiście, że się przejmuję. Przejmuję się bardziej brakiem reakcji policji niż bandziorami. Bandziory są wszędzie. Jestem dość aktywna w mediach społecznościowych więc od razu się o tym dowiedziałam
— powiedziała Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein w rozmowie z Tomaszem Lisem w onet.pl, komentując protest narodowców w Katowicach, którzy powiesili na szubienicach wizerunki sześciu europosłów PO, którzy zagłosowali za rezolucją dla Polski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Politycy Platformy Obywatelskiej na szubienicach. Protest narodowców w Katowicach
Rusza śledztwo dotyczące wieszania zdjęć europosłów PO na szubienicach
Pytana o pierwszą reakcję na tę sytuację stwierdziła, że robi się coraz bardziej niebezpiecznie.
Miałam takie poczucie, że rzeczywiście jakaś granica została przekroczona. Dzieje się coś naprawdę niebezpiecznego. Liczyłam, że natychmiast będzie bardzo mocna reakcja, bo wiedzę tę policję w akcji, jak ludzie domagają się wolnej Polski, wolnych wyborów i wolnych sądów, idą z białymi różami. Wtedy policja natychmiast reaguje, rzuca się na nich, robi im procesy. Tu został przekroczone tabu. Takich rzeczy nie widuje się w dzisiejszym świecie
— mówiła Thun.
Dodała, że podczas spotkań z wyborcami wiele osób dziękuje jej, że przeciwstawia się temu, co robi rząd i wraz z tymi ludźmi łączy ją wspólny niepokój o to, co się w Polsce dzieje.
Wszystko zaczyna się od słowa. Jak pisze mi jedna szanowana historyczka, że noc kryształowa też zaczęła się od wieszania portretów i mnóstwo ludzi pisze z ogromnym niepokojem, że to przypomina najgorsze rzeczy, to mój mąż, który bardzo dobrze zna historię Europy mówi, że dostaje gęsiej skórki, kiedy widzi takie zachowanie i słucha niektórych wystąpień, jak widzi Marsz Niepodległości. Poza tym, kiedy widzi, że przez to, że ja noszę jego nazwisko spotykają mnie takie rzeczy, to oczywiste, że dla niego jest to strasznie niepokojące
— dramatyzowała europosłanka PO, która opowiedziała się za rezolucją ws. Polski.
Thun powiedziała również, że cały czas spotyka się z pytaniami ze strony innych europosłów, którzy chcą wiedzieć, co się dzieje w Polsce.
Ostatnia sesja zaczęła się od tego, że nasze koleżanki mówił, że żądają reakcji. Dostaliśmy list od służby, która zajmuje się bezpieczeństwem posłów, czy na pewno jesteśmy bezpieczni, czy nie potrzeba nam dodatkowej ochrony. Kiedy jest się posłem z Polski, nie da się przejść korytarzem w PE, żeby nie zaczepiło cię kilka osób i pytało o to, jak to jest możliwe
— powiedziała Thun.
Dopytywana przez Lisa, czy to samo spotyka europosłów z PiS, Thun stwierdziła, że ich w ogóle nie widać w PE.
Są bardzo mało aktywni. Nie wiem, czy ktoś ich o coś pyta, bo ciężko ich spotkać. Na komisjach ich nie widać, przy tworzeniu prawa nie są obecni. Na salę plenarną przychodzą po to, żeby się trochę poawanturować
— stwierdziła europosłanka.
Oceniła, że ta wielka nadzieja, jaką dawał rząd PO, została przez nacjonalistów i obecny rząd zniszczona.
Nam będzie bardzo trudno ją odbudować. Bardzo walczę z tym, żeby nie utożsamiać PiS-u z całą Polską
— mówiła Thun.
Rozmowa dotyczyła również głosowania w PE, w którym europosłowie PO opowiedzieli się za rezolucją ws. Polski. Pytana o głosy w partii na ten temat, powiedziała, że słyszała jakieś głosy, ale nie słyszała decyzji partyjnej.
Jest coś takiego, że są takie decyzje, które jest bardzo trudno w Polsce wytłumaczyć. Wiele osób nie rozumie, o co chodzi z tym słynnym artykułem 7. Na razie sprawą samorządności w Polsce zajmuje się Komisja Europejska. Rząd nie odpowiada na żadne listy, a europosłowie typu pan Legutko, ciągle ubliżają KE i panu Timmermansowi. Nie toczy się żaden dialog, żeby wyjść z tej sytuacji łamania niezależności sądów - przy wszystkim, co się w Polsce dzieje. Jak nie ma rozmowy z KE, art. 7. przenosi tę rozmowę do RE
— przekonywała.
PE zaproponował, żeby przenieść rozmowę miedzy rządem polskim a KE, do RE, żeby ona dalej się toczyła. Teraz rząd polski mówi o sankcjach, czego ja nie mogę pojąć. To nie są sankcje
— powiedziała Thun.
Dla Róży Marii Barbary Gräfin von Thun und Hohenstein interesy Unii Europejskiej są ważniejsze niż interesy Polski. Wiemy to nie od dziś, ale jakoś trudno to zrozumieć…
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/370172-ciezkie-zycie-rozy-marii-barbary-grafin-von-thun-und-hohenstein-bardzo-walcze-w-pe-z-tym-zeby-nie-utozsamiac-pis-u-z-cala-polska