Islam jest bardzo konserwatywną i radykalną religią. Nie szanuje tych, którzy nie szanują samych siebie. Trudno nie dostrzec, że do ataków dochodzi właśnie tam, gdzie społeczeństwa odeszły od tradycji
– powiedział dr Łukasz Kister w rozmowie z wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji w Niemczech ostrzegł swoich rodaków przed zagrożeniem ze strony kobiet, dzieci i młodzieży, które wracają z terenów upadającego Kalifatu. Takie zagrożenie naprawdę istnieje?
Dr Łukasz Kister, ekspert ds. terroryzmu: Tak naprawdę kobiety i młodzież to grupy najbardziej podatne na radykalizację. Z uwagi na swoje uwarunkowania psychologiczne im najtrudniej będzie się dostosować do nowych warunków. Najłatwiej będą przyjmowały radykalne postawy, bardziej roszczeniowe, nieakceptujące zastanej rzeczywistości.
Tylko dlaczego szef tak ważnej instytucji mówi o tym publicznie?
Z tej wypowiedzi wynika, że niemieckie służby, albo nie radzą sobie z powodu własnych słabości, albo mamy do czynienia z brakiem zgody polityków, z niechęcią polityków niemieckich wynikającą z jakiejś chorej poprawności politycznej. Wydaje mi się, że jest to krzyk rozpaczy i sygnał dla obywateli, że służby nie mogą właściwie realizować swoich działań z powodu decyzji politycznych i jedyne co pozostało to ostrzec obywateli, informować o zagrożeniu. Coś takiego nie powinni mieć miejsca. Ale oznacza, że szef tej służby, której zadaniem jest ochrona obywateli, rozumie swoją rolę. Wie, że brak odpowiednich działań skutkuje takim zagrożeniem. Skoro politycy nie chcieli go słuchać, to zaczął mówić do obywateli, by byli świadomi zagrożenia.
CZYTAJ WIĘCEJ: Niemieckie służby ostrzegają przed kobietami i dziećmi bojowników Państwa Islamskiego
Przy okazji dyskusji o imigrantach, uchodźcach, zamachach terrorystycznych, wielu polskich komentatorów próbuje przekonywać, że zachodnie służby są źle przygotowane i nie radzą sobie z zagrożeniem. Czy to wynika z politycznych nacisków?
Patrząc na historię działalności służb specjalnych w Niemczech, Francji, Hiszpanii czy jakiegokolwiek dużego państwa europejskiego trudno sobie wyobrazić, by te służby z założenia były słabe i nie radziły sobie z ze swoimi zadaniami. Nasuwa się jedno możliwe uzasadnienie słabości działań w obszarze bezpieczeństwa – to politycy, którzy sprawują nadzór, wyznaczają cele i decydują o realizacji zadań przez te służby, wstrzymują je. Poprawność polityczna spowodowała, że służby nie mogły poprawnie realizować swoich działań, realizować postawionych zadań. O tym mówili już szefowie m.in. francuskich służb. Politycy zabraniali służbom chociażby takich działań jak inwigilacja, rozpoznanie działań w radykalizujących się środowiskach. Nie wydaje mi się, by złe oceny działalności służb wynikały z ich struktury czy nieprzygotowania funkcjonariuszy. Chodzi tu raczej o to, że od lat brak było politycznej zgody na wykonywanie właściwie odpowiednich działań.
Przed nami święta Bożego Narodzenia, czyli do tej pory najtrudniejszy okres w kwestii terroryzmu. Czy w tym roku też powinniśmy się spodziewać, że będzie to okres niepokoju?
Europa Zachodnia doprowadziła do sytuacji, w której bardzo zradykalizowane grupy religijne wykorzystują ten właśnie okres do demonstrowania swojej siły. Coraz częściej w opiniach analityków, ekspertów i obserwatorów Europy Zachodniej pojawia się teoria, że terroryści atakując w okresie chrześcijańskich świąt pokazują Europie, że odeszła od swoich korzeni. Każą Europę Zachodnią za to, że zapomniała o tradycyjnym podejściu. Nie lekceważyłbym tych opinii. Islam jest bardzo konserwatywną i radykalną religią. Nie szanuje tych, którzy nie szanują samych siebie. Trudno nie dostrzec, że do ataków dochodzi właśnie tam, gdzie społeczeństwa odeszły od tradycji. Nie ma zamachów na kościoły. Są tam, gdzie religijność została zastąpiona festyniarstwem. Tego typu zachowania nie są akceptowalne dla radykałów.
Rozmawiał Tomasz Karpowicz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/370151-nasz-wywiad-dr-kister-o-ostrzezeniach-niemieckich-sluzb-to-krzyk-rozpaczy-i-sygnal-dla-obywateli-ze-nie-moga-wlasciwie-realizowac-swoich-dzialan