Górnolotne słowa, zapewnienia o tym, że jest dobrze, chociaż był fatalnie i wielka feta - to obraz pamiętnej Barbórki z 2013 roku, w której wziął udział ówczesny premier Donald Tusk. Obecna była również Elżbieta Bieńkowska, która wówczas pełniła rolę ministra infrastruktury i rozwoju.
Węgiel jest naprawdę naszym polskim skarbem. to nie jest slogan. Dziś to wyraża istotę problemu polskiej polityki gospodarczej. Bez polskiego węgla, bez coraz bardziej skutecznych, nowoczesnych technik jego wydobycia i przerabiania, Polska nie byłaby ta pewna swojej niepodległości i niezależności, jak dziś jest
— mówił podczas Barbórki w Suszcu ówczesny premier Donald Tusk. Jak to wszystko wyglądało w rzeczywistości - doskonale wiemy.
W podobnym tonie przemawiała Elżbieta Bieńkowska.
Chciałam państwu bardzo podziękować za to, co robicie dla nas wszystkich. Chciałam potwierdzić, że państwa reprezentanci, ludzie mieszkający na Śląsku, w rządzie, zawsze myślą o górnictwie, jako o przyszłości polskiej energetyki. Myślą o górnictwie jak o wspaniałym splocie tradycji, nowoczesności i innowacji. I tak musimy myśleć
— przekonywała wówczas Bieńkowska.
Te słowa pokazują, jakimi hipokrytami byli i w dalszym ciągu są politycy związani z Platformą Obywatelską. Wystarczy przypomnieć, co na temat górnictwa mówiła Bieńkowska przy carpaccio z żubra w restauracji, przyłapana na nieoficjalnej rozmowie z Pawłem Wojtunikiem.
Zadzwoniłam do Włodka, czy skończyły się sprawy górnicze, przy których szarpią nam, mieszają… Ponieważ nie chcę się nimi zajmować, a chcę, bo mieszkam, i chciałabym, żeby jakoś tam szło, ale było wczoraj spotkanie i Włodek mówi „Skończyliśmy, ale siedzimy jeszcze w ministerstwie”. A ja pomyślałam, kurde, może i pojechałam do tego ministerstwa, a tam normalnie siedzą i piją w ogóle wódkę (śmiech) cztery osoby i skończyłam z nimi ten dzień świąteczny… Mówię ci, żenada z tym całym górnictwem i z tą gospodarką, po prostu takie zaniedbania… Prawda jest taka, że właściciel, czyli Ministerstwo Gospodarki, generalnie w dupie miało całe górnictwo przez całe siedem lat. Były pieniądze, a oni, wiesz, pili, lulki palili, swoich ludzi poobstawiali, sam wiesz, ile zarabiali i nagle pierdyknęło. A ja to słyszałam naprawdę od roku, to na pewno. Tylko to nie jest moja kompetencja… Jest Tomek, który ma się tym zajmować, Tomczykiewicz. Tak zaczęli do mnie z tą kompanią chodzić, no to jest kwestia wszystkich spółek, nie tylko kompanii, która jest w sytuacji tak tragicznej…
— mówiła Bieńkowska na taśmach ujawnionych przez Cezarego Gmyza.
Tam jest, kur… banda na bandzie. Jest jedna banda profesorów, druga związkowców, trzecia banda zarządzających, czwarta banda… (…) firm, które z tego świetnie żyją
— dodała.
A jak było podczas Barbórki w Suszcu w 2013 roku?
wkt
-
Super oferta dla czytelników tygodnika „Sieci”! Zamów roczną prenumeratę naszego pisma a oszczędzisz nie tylko czas, ale i pieniądze! Tylko dla prenumeratorów ceny niższe niż w kiosku nawet o 40%! E-Prenumerata do 58% rabatu!
Więcej informacji o warunkach prenumeraty na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/370108-himalaje-hipokryzji-tuska-i-bienkowskiej-jak-to-bylo-z-tym-gornictwem-na-imprezie-barborkowej-jedno-na-tasmach-z-restauracji-drugie-wideo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.