Oczywiście, że dobrze by było, natomiast agresja słowna, inwektywy, muszą się spotkać z jakąś reakcją. We mnie przedstawiciele Nowoczesnej rzucali papierami i dociskali stołem, musiałem wtedy zachować się tak, jak się zachowałem, to znaczy uderzyłem pięścią w stół i powiedziałem basta. On zachował się w taki, a nie inny sposób i uważam, że jest to w pełni uzasadnione
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz‘15, komentując opuszczenie obrad komisji nadzwyczajnej zajmującej się ordynacją wyborczą przez przewodniczącego PKW.
wPolityce.pl: Komisja sprawiedliwości przez 3 dni debatowała nad prezydenckimi projektami ustaw o KRS i SN. Odbyły się one w znacznie spokojniejszej atmosferze niż w lipcu, kiedy opozycja swoim zachowaniem zmusiła Pana do emocjonalnej reakcji.
Tomasz Rzymkowski: Tak, rzeczywiście można powiedzieć, że obyło się bez rękoczynów. Natomiast atmosfera była gorąca, pytanie zasadnicze, czy w takiej atmosferze należy stanowić dobre prawo. Raczej nie.
Jest jednak jeszcze nadzieja, że Kukiz‘15 poprze te projekty?
W obecnym kształcie jednoznacznie można powiedzieć, że tych projektów się nie da poprzeć, bo one są niezgodne z konstytucją. Jeśli poprawki, które przedłożymy będą przyjęte, to wówczas taką możliwość rozważymy.
Które zapisy w tych projektach oceniają Państwo, jako niekonstytucyjne?
Przede wszystkim kwestia przepisów przejściowych członków KRS, którzy mają kadencję 4-letnią i ta kadencja im się nie kończy. Kolejna kwestia dotycząca kadencji pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, czy też przepisu dotyczącego powołania samych członków KRS. Nie tworzy się prawa nie zachowując podstawowych zasad, to znaczy normy powinny być abstrakcyjne i traktowane w sposób uniwersalny ogólny, a nie dostosowywane do bieżącej sytuacji politycznej.
Jednak ten przepis, aby znaczną część członków KRS-u wybierała opozycja chyba nie jest zły?
My o to się upominaliśmy, stąd nasza propozycja wyboru członków KRS-u większością 3/5 głosów i mechanizmu zabezpieczającego, który pierwotnie pan prezydent umieścił w ustawie. Natomiast PiS wybrało taką „magiczną” regułę, która jest skomplikowana. Pierwotna propozycja pana prezydenta zakładała udział tylko i wyłącznie czynnik obywatelski jako zgłaszających kandydatów na sędziów KRS-u. W tej chwili duże znaczenie mają również politycy.
Zmienię temat na kwestię ordynacji wyborczej. Pan mówił, że projekt PiS-u w 3/4 jest dobry.
To jest typowe dla PiS-u. Pod płaszczykiem dobrych zmian, dotyczących chociażby budżetów obywatelskich, pewnych zmian dotyczących transparentności, wprowadza się przepisy, które moim zdaniem są bardzo szkodliwe. Mogą zaowocować tym, że wybory samorządowe w przyszłym toku się nie odbędą w sposób prawidłowy. Możemy mieć największy skandal wyborczy po 1989, to znaczy część lokali wyborczych będzie nieczynna, a proces liczenia głosów może trwać kilkadziesiąt miesięcy.
Kreśli pan bardzo pesymistyczny scenariusz, a przecież te zmiany mają właśnie usprawnić proces wyborczy.
To jest bardzo prosta analiza. Jeśli zmieniamy na mniej niż pół roku przed wyborami granice obwodów wyborczych, jeśli nie mamy odpowiedniego systemu teleinformatycznego, jeśli dwukrotnie mnożymy liczbę członków obwodowych komisji wyborczych nie analizując tego, jak ten nabór wyglądał w latach minionych… nie wiem jak to będzie wyglądało, jestem pełen obaw i podzielam spostrzeżenia przewodniczącego PKW, pana sędziego Wojciecha Hermalińskiego. Moim zdaniem on jest chyba najlepszym przewodniczącym PKW odkąd ten organ powstał. Jest człowiekiem, który się cieszy poważaniem wszystkich sił politycznych i lekceważenie jego słów, co miało miejsce na komisji zaowocowało tym, że musiał się zachować tak jak się zachował, czyli wyszedł z posiedzenia komisji. Nie może być takiej sytuacji, kiedy jest zarzucany kłamstwami, mimo że nawet nie był wówczas przewodniczącym PKW, bo mowa o 2014 roku.
Czy nie dobrze byłoby jednak, żeby przewodniczący PKW pozostał podczas prac komisji nadzwyczajnej zajmującej się zmianą ordynacji wyborczej?
Oczywiście, że dobrze by było, natomiast agresja słowna, inwektywy, muszą się spotkać z jakąś reakcją. We mnie przedstawiciele Nowoczesnej rzucali papierami i dociskali stołem, musiałem wtedy zachować się tak, jak się zachowałem, to znaczy uderzyłem pięścią w stół i powiedziałem basta. On zachował się w taki, a nie inny sposób i uważam, że jest to w pełni uzasadnione.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/369980-nasz-wywiad-czy-kukiz15-poprze-projekty-sadowe-rzymkowski-jesli-poprawki-ktore-przedlozymy-beda-przyjete-to-rozwazymy-taka-mozliwosc