Pani poseł Kamila Gasiuk - Pihowicz tak krzyczała, że odruchowo zasłaniałem uszy. Ona już jest mistrzynią aktorstwa. Za słowa, jakich używa, pomówienia, kłamstwa powinna już dawno stracić immunitet
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Kubala, biznesmen, któremu polski wymiar sprawiedliwości zniszczył życie.
wPolityce.pl: Jest pan osobą wyjątkowo poszkodowaną przez sądy. Był pan bezprawnie aresztowany, zniszczono panu świetnie prosperującą firmę, pogrążono w długach nie do spłacenia. 17 lat toczył pan walkę o sprawiedliwość, o dobre imię. Zna pan patologie w polskim sądownictwie od podstaw. Jak się pan czuł siedząc w komisji sprawiedliwości i praw człowieka podczas obrad na temat ustawy SN?
Marek Kubala: Byłem w sejmie, by wspierać i bronić instytucji skargi nadzwyczajnej, jaka znajduje się w ustawie prezydenckiej. To wielka szansa dla osób poszkodowanych tak jak ja, a jest nas w Polsce mnóstwo. Losy tej skargi rozgrywały się we wczorajszym głosowaniu porannym. Opozycja, PO i Nowoczesna, krytykowała tę skargę, żądała jej odrzucenia. Wszyscy głosowali przeciwko. Byłem tym zbulwersowany. Bez żadnego zastanowienia występowali przeciwko ludziom, którzy szukają sprawiedliwości. Krzyk zamiast argumentów! To było przerażające. Niemniej negatywnie zaskoczyli mnie sędziowie..
A konkretnie?
Pan sędzia Żurek, który próbował przedstawiać się jako skrzywdzony, ponieważ od 11 miesięcy toczą się przeciwko niemu jakieś postępowania. Wyrzucał z siebie żale. Epatował niemal historią życiową. Przypuszczał atak na ustawę o SN w 100 proc. ją krytykując. Najbardziej oburzony był kwestią odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, uchylania immunitetu w ciągu 24 godzin, okresu przedawnienia. Podnoszenie tych kwestii powodowało wielkie oburzenie sędziów. Oni wyli, aż kwiczało. Kiedy pan Żurek powiedział, że mamy teraz „państwo policyjne”, byłem skłony złożyć wniosek do pana przewodniczącego Piotrowicza, aby pociągnął go do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Nie byłem już w stanie wytrzymać słuchania tych bzdur, bo państwo policyjne to ja poznałem. Doświadczyłem go na własnej skórze w III RP. Jak na ironię - do południa obok mnie siedziała pani pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdof, a po południu pan Żurek. To było symboliczne. Cały czas siedziałem między - sędziami – którzy, dla mnie osobiście, są ucieleśnieniem zła w polskim wymiarze sprawiedliwości.
Jak pan ocenia pracę posłów PiS z komisji i przedstawicieli prezydenta w tych warunkach?
Podziwiam stoicki spokój posłów PiS i przedstawicieli prezydenta. Ja bym chyba tak nie dał rady… Przedstawiciele prezydenta, pani Zofia Romaszewska, pan minister Mucha, skład komisji sprawiedliwości, poseł Ireneusz Zyska, posłowie PiS, prowadzili mimo tego wrzasku merytoryczną dyskusję. Było czytanie, analiza, coś się dodawało, prostowało. Poprawek było sporo, ale moim zdaniem są racjonalne. Jakikolwiek artykuł pojawiał się w czytaniu, zaraz następował bunt posłów z Nowoczesnej i PO. Im się cały czas wydawało, że występują w cyrku a nie w sejmie. Poziom argumentów posłów z opozycji był dla mnie porażający. Składali ciągle jakieś wnioski tylko po to, żeby stworzyć obstrukcje, przeciągnąć obrady. Ja nie wiem kto ich wybrał? Ci ludzie to wielkie nieporozumienie. Miałem wrażenie, że słyszę rynsztokową mowę rodem spod budki z piwem. Pani poseł Kamila Gasiuk - Pihowicz tak krzyczała, że odruchowo zasłaniałem uszy. Ona już jest mistrzynią aktorstwa. Za słowa, jakich używa, pomówienia, kłamstwa powinna już dawno stracić immunitet.
Aż tak?
Zastanawiające, że posłowie, którzy mają mandat od obywateli nie przestrzegają prawa i nie ponoszą za to żadnej odpowiedzialności. Robią cyrk z poważniej debaty, która dotyczy naprawdę bardzo istotnych ustaw. To jest niepoważne. Mają przecież informacje, że 80 proc. osób negatywnie ocenia wymiar sprawiedliwości, a prezydencka ustawa, która trafiła do komisji sprawiedliwości będzie dotyczyła losów milionów Polaków. Tam jest masę spraw, które dotyczą obywateli, nas. Nie potrafią się merytorycznie do niczego odnieść. Krzyczą, że całą ustawa jest zła, a mimo tego zgłaszają uwagi do każdej poprawki. Dzięki posłom opozycji przedwczoraj siedzieliśmy od dziewiątej rano do pierwszej w nocy. Wczoraj do dziewiątej wieczór. Tylko dlatego, że co chwila była wojna na argumenty, które nie miały nic wspólnego z tą ustawą.
Skąd takie zachowania? Pan, jako człowiek z zewnątrz zapewne inaczej to widzi niż politycy, którzy mają do czynienia z totalną opozycją na co dzień?
Posłowie PO i Nowoczesnej najwyraźniej mają siebie za celebrytów. Widzieli światła kamer i wychodzili z siebie, żeby zaistnieć. Kiedy tylko zbliżały godziny wiadomości, tych co mają największa oglądalność, posłowie opozycji natychmiast wyskakiwali z komisji na korytarz, gdzie czekały już na na nich kamery i zaczynali serię wywiadów. Ja takiego cyrku w życiu nie widziałem! Jestem przerażony, że ludzie tego pokroju mają mandat, by decydować o losach tak ważnych rzeczy, o losach kraju. Zachowanie pana Borysa Budki? Jego żenujące odzywki? I ktoś taki był ministrem sprawiedliwości? Ludzie nie zauważyli, kogo wybrali na ministra sprawiedliwości? Uczestniczenie w pracach komisji było dla mnie bardzo cenne. Opadałem z sił, miałem już dość, ale powiedziałem sobie, że wytrwam do końca. Wiele lat mierzyłem się z kretynizmem wielu, bo nie wszystkich, sędziów w procesach sądowych , a tutaj z kolei zmierzyłem się podobnymi cechami ludzi, którzy jeszcze niedawno ustalali przepisy i ustawy. Porażające doświadczenie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Komisja przyjęła projekt ustawy o SN! Nawet Budka podziękował przewodniczącemu Piotrowiczowi za współpracę
Rozmawiała Katarzyna Jabłonowska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/369716-nasz-wywiad-marek-kubala-biznesmen-ktoremu-sady-zniszczyly-zycie-podziwiam-stoicki-spokoj-poslow-pis-i-przedstawicieli-prezydenta-ja-bym-chyba-tak-nie-dal-rady