Czy są jakieś granice kompromitacji kasty sędziowskiej? Sędzia Gersdorf, sędzia Stępień, sędzia Żurek chcą publicznie dowieść, że nie.
Prawdomówność i poszanowanie prawdy są podstawą wykonywania zawodu sędziowskiego. Trudno uznać wyłącznie za komiczną wpadkę to co się przydarzyło prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzacie Gersdorf. Na zarzuty pani Zofii Romaszewskiej, że sędziowie nie powinni brać udziału w wiecach politycznych, pani prezes dziarsko oświadczyła, że ona nigdy nie chodziła na demonstracje ze świeczką w ręku. No i wtedy ten bezlitosny internet aż zatrząsnął się do rozpuku. Zdjęcia pani Gersdorf z lipcowego puczu dzierżąca dumnie świeczkę i film, kiedy takową zapala na manifestacji przed gmachem Sądu Najwyższego zaczęły obficie surfować w sieci. Trudno chyba o udział w bardziej politycznej rozróbie, niż ta, którą nam tu organizowali latem wszelkiego rodzaju dywersanci, by nie dopuścić do zmian w sądownictwie. Teraz okazało się, że pani prezes nie demonstrowała, tylko dziękowała za demonstrowanie. A świeczkę paliła, bo było ciemno.
Pani Zofia Romaszewska stwierdziła przed komisją sejmową dosyć zdecydowanie o sędziach:
„Świeczki, z którymi występowali, są wysoce nie na miejscu. To powinno w moim przekonaniu po prostu usuwać z zawodu”.
A czy publiczne kłamstwo sędziego i to tak spektakularne, na oczach całej Polski, nie powinno tym bardziej usuwać z zawodu. Zresztą prezes Sądu Najwyższego od dłuższego czasu jest bohaterką bardziej komediową niż poważną. Zasłynęła 10 tysiącami pensji, za które sędzia może wyżyć co najwyżej na prowincji. Potem wywołała oburzenie własnego środowiska idąc do pałacu prezydenckiego by wziąć udział w zaprzysiężeniu sędziego Trybunału Konstytucyjnego. To znaczy nie sędziego tylko w nomenklaturze gazetowyborczej nic nieznaczącego dublera. Prawdziwy sędzia Trybunału musi mieć zaświadczenie z salonu, że się nadaje. Oskarżono ją i to z tej jedynie słusznej strony, że zdradziła protestujących w obronie sądów, czyli de facto także samą siebie, bo też w tych protestach brała udział. Żeby było mało tego kociokwiku, to przesłała prezydentowi Andrzejowi Dudzie własny projekt zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym, w ocenie jej środowiska gorszy nawet niż ten pisowski. Według jej projektu ławnikami mogłyby być także osoby duchowne. Komentowano to złośliwie wśród sędziów: oszczędzimy przynajmniej na togach.
Jedno, co można podziwiać w działalności sędzi Gersdorf to chęć utrzymania prezesury za wszelką cenę. Jednak chyba prezesem Sądu Najwyższego powinien być ktoś, kto ma przed wszystkim klasyfikacje moralne, ale nie tylko. Ponoć przed objęciem tej prezesury, pani Gersdorf nigdy nie wykonywała zawodu sędziego.
Dwie inne bohaterskie postacie broniące niezależności sądów i niezawisłości sądownictwa to sędziowie Jerzy Stępień i Waldemar Żurek.
Wobec tego pierwszego wznowiono postępowanie dyscyplinarne. Jako sędziego w stanie spoczynku nie mógł brać udziału w demonstracji Platformy Obywatelskiej 6 maja 2017 roku. I co na to sędzia Stępień?: Nie żałuję uczestnictwa w demonstracji zorganizowanej przez partię polityczną.
I po co nam jakiekolwiek organy wymiaru sprawiedliwości? Jest sędzia Stępień i wystarczy. On wskaże nieomylnie co sędziemu wypada, a co nie i wara od jego spraw. Tym bardziej, że on broni sądownictwa. Żadna przyzwoitość nie może tam się wkraść. Musi być jak jest.
Natomiast sędzia Waldemar Żurek nie zamierza ujawniać oświadczenia majątkowego w internecie, choć inni sędziowie to zrobili. Złożył wniosek do właściwego prezesa sądu i ten to uwzględnił. No jak miałby nie uwzględnić wniosku rzecznika Krajowej Rady Sądowniczej? Nie po to sędzia Żurek dorabiał się licznych nieruchomości w całej Polsce, żeby ktoś mu w to nos wsadzał.
Ostentacyjny upór kasty sędziowskiej, żeby trwać ponad państwem prawa zakrawa na coraz większą szmirę. W zasadzie powinniśmy być wdzięczni, tym sędziom, którzy obnosząc się ze swoją butą, arogancją i dziwnym poczuciem wyższości przekonują nas o upadku statusu sędziego w III RP.
Państwo polskie potrzebuje kasty sędziowskiej, niezależnej i niezawisłej, ale niech to będą ludzie reprezentujący odpowiedni poziom, a nie jacyś żałośni dublerzy sędziów. Bo do nich to określenie pasuje idealnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/369645-sedzia-gersdorf-po-takim-blamazu-powinna-sama-usunac-sie-z-zawodu-a-nie-trwac-na-zasadzie-polacy-nic-sie-nie-stalo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.