Nie godzi się, jeśli to fakt potwierdzony i świadomy. Sędziowie, którzy tak postępują, powinni być w aksamitny sposób odsunięci od sprawowania wymiaru sprawiedliwości na zasadzie przepisu, że w razie zmiany ustroju sądów lub granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu albo w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia. Ze względu na dowód, iż są zaangażowani w doraźną walkę polityczną
— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl sędzia Trybunału Stanu mec. Piotr Łukasz Andrzejewski, odnosząc się do kwestii obecności I prezes SN na lipcowej manifestacji przeciwko reformie sądownictwa.
wPolityce.pl: Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf stwierdziła dziś w Sejmie, że prezydenckie projekty ustaw o KRS i SN są absolutnie sprzeczne z konstytucją. Jako przykład tej sprzeczności wymieniła kwestię powołania Izby Dyscyplinarnej jako osobnej izby przy SN. Czy zgadza się pan ze stanowiskiem I prezes SN?
Sędzia Piotr Andrzejewski: Ten pogląd nie wytrzymuje próby krytyki w konfrontacji z treścią konstytucji. Konstytucja stanowi, że ustrój właściwych sądów oraz postępowanie przed nimi określa ustawa. Sędziowie są zobowiązani stosować się do tego, co określają konstytucja i ustawy. Skoro konstytucja deleguje dla władzy ustawodawczej kompetencje do określania ustroju, właściwości i postępowania przed sądami, to dotyczy to też Sądu Najwyższego. Konstytucja mówi dosyć ogólnie o SN w artykule 183, że SN sprawuje nadzór nad działalnością sądów powszechnych i wojskowych w zakresie orzekania. Sąd Najwyższy wykonuje jednak też inne czynności, określone w konstytucji i ustawach. Sądy powszechne, do których należy i SN, sprawują wymiar sprawiedliwości we wszystkich sprawach, ale z wyjątkiem spraw ustawowo zastrzeżonych dla właściwości innych sądów. Nie można wykluczyć, że pojawią się zarzuty dyscyplinarne także pod adresem sędziów SN. Trudno, żeby w tej sytuacja sędziowie są sędziami we własnej sprawie i się wzajemnie oceniają bez żadnej kontroli zewnętrznej. Byłoby to sprzeczne z ugruntowana zasada „nemo iudex in causa sua ” (nikt nie może być sędzią we własnej sprawie). Literalna wykładnia konstytucji mówi wyraźnie, że powołanie izby dyscyplinarnej jest nie tylko dopuszczalne, ale że ona powinna być poza strukturą tych, których ma oceniać i sądzić.
I prezes SN krytykowała prezydencki projekt ustawy o SN także za to, że zakłada on przejście sędziów SN w stan spoczynku po 65 roku życia. Stwierdziła, że to niedopuszczalna dyskryminacja sędziów ze względu na wiek. Czy rzeczywiście tak jest
Konstytucja odsyła w tym zakresie nie do regulacji bezwzględnie obowiązujących, ale do kompetencji określania tego, kiedy sędziowie przechodzą w stan spoczynku przez władzę ustawodawczą. To ustawa określa granice wieku, po osiągnięciu którego sędziowie przechodzą w stan spoczynku. Nie można formułować dzisiaj poglądów przeciwko kompetencją wynikającym z konstytucji, zwłaszcza gdy jest się sędzią.
Czyli według Pana, poglądy formułowane w wypowiedziach sędzi Gersdorf są niezgodne z konstytucją?
Żadne poglądy nie mogą kwestionować uprawnień władzy ustawodawczej wynikających z konstytucji.
I prezes SN zapewniała też, że nie uczestniczyła w żadnych demonstracjach politycznych. Szybko wypomniano jej udział w lipcowych protestach przed SN. Próbowała się tłumaczyć, że była tam po to, aby podziękować obywatelom za manifestacje w obronie niezależności sądów. Podobno wzięła wtedy świeczkę od organizatorów, bo było ciemno. Czy takie zachowanie godzi się z zasadą apolityczności sędziów?
Nie godzi się, jeśli to fakt potwierdzony i świadomy. Sędziowie, którzy tak postępują, powinni zostać w aksamitny sposób odsunięci od sprawowania wymiaru sprawiedliwości na zasadzie przepisu, że w razie zmiany ustroju sądów lub granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu albo w stan spoczynku z pozostawieniem mu pełnego uposażenia. Ze względu na dowód, iż są zaangażowani w doraźną walkę polityczną. W wielu tych przypadkach właśnie niezależna izba dyscyplinarna powinna się zająć naruszaniem przez sędziów ich statusu i konstytucyjnych oraz ustawowych wymogów sprawowania władzy sądowniczej. Taka izba dyscyplinarna jest niezbędna, bo sędziowie, jak również posłowie i senatorowie stosujący przemoc, np. w celu udaremnienia drogą przemocy działania Sejmu przy uchwaleniu ustawy budżetu, nie podlegają jak dotąd odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. W przyszłej konstytucji byłoby wskazane, żeby podlegali.
Zmienię temat. Dziś wrócił temat nieopublikowania przez Rządowe Centrum Legislacji tzw. wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 roku. Marcin Kierwiński z PO stwierdził, że premier Beata Szydło powinna stanąć w tej sprawie przez Trybunałem Stanu. Jednak większość parlamentarna jest zdania, że nie ma do tego powodu, ponieważ TK nie wydał wtedy wyroku, z uwagi na brak wymaganej liczby sędziów TK . Jakie jest Pana stanowisko w tej sprawie?
Każdy organ ma swoją niezależną funkcję w ramach przyznanych mu kompetencji. Tamto orzeczenie TK swego czasu oceniałem jako opinię sędziów. Jeżeli sąd działa nie w takim składzie, jaki jest wymagany do wydania orzeczenia, jest to powód bezwzględnej nieważności wyroku. Jest to dopominanie opublikowania opinii określonych sędziów, których skład nie stanowi składu orzekającego przewidzianego przez prawo. Tym samym w ten sposób wydane orzeczenie nie spełnia przesłanek bycia wyrokiem.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/369636-nasz-wywiad-andrzejewski-o-sedziach-zaangazowanych-politycznie-powinni-zostac-w-aksamitny-sposob-odsunieci-od-sprawowania-wymiaru-sprawiedliwosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.