Wizerunek sędziów został zniszczony nie tylko w ciągu ośmiu lat rządów PO-PSL, choć wtedy głównie, ale przez 27 lat. Wydarzyło się bardzo dużo złego, bo na przykład sędziowie nie trafiali przed sąd, a afery wychodzą cały czas na jaw, zwłaszcza te z czasu rządów PO-PSL

—powiedział Dominik Tarczyński, poseł PiS w rozmowie z Maciejem Wolnym w telewizji wPolsce.pl

Poseł odniósł się też do krótkiej pamięci I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, która najpierw poszła na manifestację w obronie sądów w lipcu, a następnie zapomniała, że tam była. Poseł jasno powiedział, że to nie brak pamięci, a kłamstwo.

To ordynarne kłamstwo. Cała Polska widziała, jak pani prezes zaangażowała się w ten protest polityczny, niemalże wiec opozycji, a zaprzeczanie temu jest obrazą dla inteligencji Polaków. Kłamała, więc powinna przeprosić. Sędzia powinien być poza polityką. W żadnym wymiarze, w żadnym momencie funkcjonowania polityków w przestrzeni publicznej - czy na proteście, czy w parlamencie czy w innym elemencie sędziowie nie powinni być obecni, bo nie mają do tego prawa.

—powiedział.

Wiele wątpliwości, co do apolityczności jest w przypadku rzecznika KRSu, sędziego Waldemara Żurka. Poseł Tarczyński odniósł się do kwestii oświadczeń majątkowych sędziego.

Zastanawia mnie, dlaczego on wnioskuje o utajnienie własnego oświadczenia majątkowego - co ma do ukrycia, dlaczego nie chce pokazać tych ponad 20 nieruchomości w całej Polsce i dlaczego nie chce pokazać tak jak my, politycy i wszyscy sędziowie, swojego oświadczenia majątkowego. To daje poczucie tego, że chce on coś ukryć. Jest to nie fair. Uważam, że jeśli mamy rozmawiać o trójpodziale władzy, który się balansuje, to musimy być wszyscy równi. To znaczy - ja, jako poseł mogę stanąć przed prokuratorem i sądem. Sędziowie nie mają takiej możliwości, stąd Izba Dyscyplinarna jest konieczna, bo powinni w końcu ponosić konsekwencje za swoje występki. Powinni tez pokazywać swoje oświadczenia majątkowe tak jak my, posłowie, to robimy

—mówił poseł.

Zapytany przez Macieja Wolnego o to, czy będą kolejne weta prezydenta, poseł powiedział, że jego zdaniem nie powinno do tego dojść.

Opozycja zapewne chciałaby, żeby takie weta się pojawiły, ale jest bardzo merytoryczna dyskusja między Pałacem Prezydenckim, a większością parlamentarną, aby dopełnić obietnicy złożonej Polakom

—podkreślił.

Odniósł się również do prezydenckich projektów ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym, które zostały przez Komisję Wenecką porównane do sowieckich.

Tu jest mechanizm manipulacji i pewnej nowomowy w europarlamencie, co jest próbą nacisku. Jeżeli w europarlamencie słyszymy o tym, że w Polsce maszerują faszyści, a Komisja Wenecka porównuje projekty prezydenckie do tych sowieckich, to mnie już niewiele może zaskoczyć. Chciałbym jednak odkłamać pewne wrażenie, które w Polsce powstało. Komisja Wenecka jest częścią Rady Europy - my, jako jej członek, płacimy składkę, blisko 30 milionów złotych przewidziane na 2018 rok. Z tych pieniędzy Komisja Wenecka jest zatrudniana, także przez nas. Czyli pracuje dla nas, tak jak dla innych państw członkowskich. Chcę też przypomnieć, że część projektów uchwał, które miały być podjęte w Radzie Europy, były przygotowywane przez Rafała Trzaskowskiego. I nikt o tym nie mówi, że to opozycja przygotowywała dokumenty, o których ludzie z Rady Europy nie mieli zielonego pojęcia. Byłem świadkiem tej politycznej rozgrywki

—powiedział poseł.

Dominik Tarczyński odniósł się również do sprawy zbiórki charytatywnej na rzecz Mateusza Kijowskiego. Poseł mocno skrytykował zachowanie byłego lidera Komitetu Obrony Demokracji.

Na szczęście nie mam nieprzyjemności, by z nim rozmawiać, ale powiedziałbym: „weź się do roboty, chłopie” - po prostu! Każdy, kto chce żyć godnie, musi pracować! Kreowanie go teraz na męczennika rządu jest po prostu żenujące i groteskowe. Jeżeli on jeździ sobie harleyami w swoich skórzanych kurtkach, jeżeli pokazuje się z najnowszym iPhon’em i jeżeli robi przekręty na fakturach organizacji, w której był, to niech nie robi teraz z siebie męczennika, tylko niech idzie kopać doły i uczciwie zarabiać na życie, a nie się użalać nad sobą

—wprost powiedział.

Dodał też, że są ludzie, którzy naprawdę potrzebują pomocy i to im się ona należy.

Zachęcałbym, że jeżeli ktoś chce komuś pomóc, to Szlachetna Paczka jest takim dziełem, które warto wspomóc, a nie dorosłego, zdrowego faceta, który narobił długów, bawił się, pokazywał drogie gadżety, zamiast uczciwie pracować

—powiedział.

Na koniec wywiadu poseł podkreślił, że wysokie sondaże dla PiSu wynikają tylko z tego, że PiS spełnia swoje obietnice i że to jest dla jego partii najważniejsze.

mk