Przemilczanie doznanych krzywd stało się już naszą cechą narodową. Jeśli nie odrzucimy tej postawy, Polska nie tylko nie będzie w stanie się politycznie wzmocnić na arenie międzynarodowej, lecz nawet obronić swej niepodległości
— pisze w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” mec. Maria Szonert-Binienda wieloletnia działaczka polonijna.
Była wiceprezes Kongresu Polonii Amerykańskiej, śledząca na co dzień amerykańskie media analizuje m.in. publikacje, które ukazują się na Zachodzie, a które wypaczają obraz Polski i Polaków, a tym samym godzą w nasze bezpieczeństwo narodowe.
Po masowym ataku lewicowych mediów na Polskę w związku z Marszem Niepodległości postrzeganie Polski jako kraju faszystowskiego zostało mocno zakodowane w opinii publicznej w Stanach Zjednoczonych. Począwszy od zmanipulowanych reportaży Associated Press, poprzez CNN, „Wall Street Journal”, na spektakularnym ataku Jana Grossa w „New York Timesie” skończywszy, media amerykańskie zgodnym chórem okrzyknęły nasz kraj centrum faszyzmu, rasizmu i antysemityzmu w Europie. Cóż z tego, że w samych tylko Niemczech w2016 r. odbyło się 466 demonstracji neonazistowskich, a we Francji incydenty antysemickie są na porządku dziennym. Nie chodzi tu przecież o to, kto faktycznie jest faszystą, tylko o to, kogo należy faszystą okrzyknąć. Głos premier Beaty Szydło, która na szczycie w Göteborgu oświadczyła, że nigdy nie zgodzi się na to, żeby jej kraj, który padł ofiarą dwóch totalitaryzmów, był w tak perfidny sposób szkalowany, niestety nie dotarł za ocean. Za to Polonia amerykańska ponownie podjęła nierówną walkę z oszczerstwami, wysyłając listy, komentarze, odpowiedzi, oświadczenia oraz petycje do wrogich lub obojętnych mediów
— pisze Szonert-Binienda.
Działaczka nie ma wątpliwości, że narracja szkalująca Polskę została ustalona już wcześniej.
Perfidny atak na Marsz Niepodległości dla nikogo nie powinien być zaskoczeniem. W prasie zachodniej w przeddzień tego wydarzenia ukazywały się już artykuły mówiące o nadchodzącym „marszu faszystów”, a doświadczenia z poprzednich lat wskazywały, że będzie on wykorzystywany wszelkimi sposobami do ataku na Polskę. Niestety, i tym razem nie doczekaliśmy się żadnej kampanii informacyjno-edukującej na Zachodzie, aby uświadomić międzynarodowej opinii publicznej, jakie znaczenie ma niepodległość i suwerenność dla Polaków oraz dlaczego Marsz Niepodległości uświetniający Święto Niepodległości w swej istocie jest manifestacją antyfaszystowską skierowaną przeciw wszelkiej maści totalitaryzmom i imperializmom. A przecież, jak słusznie zauważył prof. Andrzej Zybertowicz w artykule na temat przemilczania prawdy, w polityce przewagę zyskuje ten, kto narzuca definicję sytuacji, kto pierwszy utrwali swoją narrację w opinii publicznej. Niestety my, Polacy, nie potrafimy nie tylko promować własnej definicji sytuacji, lecz często nie jesteśmy nawet wstanie przedstawić narracji wyjaśniającej daną sytuację z polskiego punktu widzenia. Nie potrafimy być proaktywni. Zawsze działamy reaktywnie, oburzając się na zaistniałą sytuację, bez należytego przygotowania opinii publicznej na dane wydarzenie, jego kontekst i znaczenie
— przekonuje mecenas.
Artykuł Marii Szonert-Biniendy dotyczący naszej polityki historycznej i postrzegania Polski w świecie w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 27 listopada, także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/369629-maria-szonert-binienda-na-lamach-sieci-przestanmy-milczec-jesli-nie-odrzucimy-tej-postawy-polska-nie-bedzie-w-stanie-obronic-swej-niepodleglosci