Do mieszkania byłego dyrektora Muzeum II Wojny Światowej prof. Pawła Machcewicza zapukali agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Chcieli go przesłuchać, lecz nie zastali profesora, gdyż przebywa za granicą.
Nie wiem, co się może wydarzyć jak przyjadę do Polski 6 grudnia na promocję mojej książki
—stwierdził Paweł Machcewicz.
Portal gdansk.pl poinformował, że we wtorek, 28 listopada, około godz. 23.00 wieczorem, profesor Paweł Machcewicz przysłał do mediów e-maila z informacją, że pod jego nieobecność do jego domu w Warszawie zapukało dwoje agentów CBA. Otworzył im syn Machcewicza. Agenci poinformowali, że chcą przesłuchać historyka, jak tylko wróci do Polski, w sprawie rzekomego działania na szkodę MIIWŚ.
Dzisiaj wieczorem do mojego domu w Warszawie przyjechało dwoje agentów CBA. Zastali mojego syna, któremu najpierw powiedzieli, że „byli w pobliżu i zajrzeli przy okazji”, potem, po wylegitymowaniu, okazało się, że przyjechali specjalnie z Gdańska. Poszukiwali mnie, wypytywali się od jak dawna jestem zagranicą i kiedy będę w Polsce. Następnie zostawili telefon agenta CBA, który ma mnie przesłuchiwać w sprawie rzekomego działania „na szkodę Muzeum II Wojny Światowej”
—napisał Machcewicz.
I dodał:
Wezwanie na przesłuchanie będę w stanie odebrać z poczty dopiero 6 grudnia, jak przyjadę do Polski. Wtedy dopiero skontaktuję się z CBA, o ile dokument potwierdzi informacje i dane podane ustnie mojemu synowi przez funkcjonariuszy CBA
—stwierdził były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej”.
Profesor zauważył, że gdy wróci do Polski „nie wie, co się może wydarzyć”, dlatego o całej sprawie informuje media.
W przekonaniu, że w takich sytuacjach jawność jest najlepszą bronią, a także ze względu na to, że nie wiem, co się może wydarzyć, jak przyjadę do Polski 6 grudnia na promocję mojej książki o Muzeum II Wojny Światowej
—napisał Machcewicz.
Na początku listopada br. agenci CBA weszli do Urzędu Miasta Gdańska. Szukali umowy podpisanej w 2009 roku o współpracy magistratu z Muzeum II Wojny Światowej oraz aneksu do tej umowy z tego roku, na mocy którego muzeum straciło prawo do korzystania z miejskich gruntów na Westerplatte. CBA działało wówczas na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która bada sprawę rzekomego działania na szkodę instytucji publicznej.
Zawiadomienie do prokuratury napisał dr Karol Nawrocki, obecny dyrektor MIIWŚ. Jego zdaniem „brak formalnego porozumienia pomiędzy Muzeum a miastem ogranicza, a miejscami wręcz uniemożliwia podejmowanie przez Muzeum działań dotyczących zagospodarowania miejsca tak ważnego dla polskiej historii jakim jest pole bitwy na Westerplatte”.Wcześniej minister kultury prof. Piotr Gliński zarzucił byłym władzom MIIWŚ niegospodarność podczas budowy.
pc/WP/gdansk.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/369350-cba-u-bylego-dyrektora-miiws-czego-obawia-sie-prof-machcewicz-nie-wiem-co-sie-moze-wydarzyc-jak-przyjade-do-polski-6-grudnia