Przerażające świadectwo niegodziwości i cynizmu urzędników Hanny Gronkiewicz-Waltz i kamieniczników, dla których los lokatorów reprywatyzowanych kamienic nic nie znaczy Kolejny zeznający świadek, ze za walkę z urzędniczą hydrą i urzędnikami, zapłacił zdrowiem!
Ewa Turek, która w kamienicy przy Schroegera 72 najmowała lokal na sklep nie była w stanie dokończyć dziś swoich zeznań przed Komisją Weryfikacyjną. Po latach walki z urzędnikami warszawskiego ratusza straciła wszystkie siły. Po kilku pytaniach przewodniczącego Komisji Weryfikacyjnej Patryka Jakiego, musiała przerwać zeznania.
Czynsz podniesiono mi z 3 tys. złotych na 20 tys. Całą rodzinę utrzymywałam z tego sklepu. Dziś to jest już niemożliwe. Nie chciałam ulec naciskom, a ciągle groziła mi eksmisja i 500 tys. złotych odszkodowania.
– mówiła łamiącym się głosem Ewa Turek.
W ratuszu wszyscy wiedzieli co się dzieje. Powiedziano mi, że muszę się wynieść, bo wykończą mnie czynszem. Dziś mam zaawansowanego Parkinsona. To wynika z tego co mnie spotkało.
– stwierdziła w ostatnich słowach swojego zeznania.
Kolejnym świadkiem zeznającym po lokatorach i najemczyni kamienicy była urzędniczka warszawskiego ratusza Iwona Polańska – Świtka. Członkowie komisji chcieli wiedzieć dlaczego wydano nieruchomość rzekomym spadkobiercom na podstawie wątpliwego pełnomocnictwa z lat 40. Okazało się, że urzędniczka blisko współpracowała z Gertrudą J.-K. - urzędniczką BGN, która usłyszała już w sprawie reprywatyzacji zarzuty prokuratorskie.
Konsultowałam moje działania m.in. z naczelnik Gertrudą J.-F. Uznaliśmy, że pełnomocnictwo w 1948 r. zostało złożone prawidłowo.(…) Analizowaliśmy dokumenty dotyczące nieruchomości położonej przy ul. Schroegera 72. Nie umiem ocenić czy popełniono błędy w tej sprawie.(…) Na moment rozpatrywania wniosku nie mieliśmy zastrzeżeń do odpisu pełnomocnictw.
– zeznawała urzędniczka warszawskiego ratusza.
To nie tak, że ktoś mi kazał i nie tak, że żądałam. Mieliśmy wyroki sądów i staraliśmy się, wydawało nam się, że jest wszystko w porządku.
– dodała.
Miasto przekazało nieruchomość przy Schroegera 72 spadkobiercom dawnych właścicieli. Jak podawały media, wątpliwości w tej sprawie budzi m.in. brak oryginału pełnomocnictwa, udzielonego pod koniec lat 40. adwokatowi przez ówczesnych właścicieli.
Na wniosek lokatorów kamienicy w marcu br. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Warszawie uchyliło decyzję prezydent stolicy o ustanowieniu prawa użytkowania wieczystego tej nieruchomości - uznając, że nie wyjaśniono należycie, czy pełnomocnictwa udzieliły „uprawnione osoby”. Beneficjenci decyzji zwrotowej zaskarżyli to orzeczenie SKO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który we wrześniu orzekł o zwrocie sprawy do SKO. Zgodnie z ustawą, po wszczęciu postępowania przez komisję toczące się przed innymi organami (np. SKO, NSA czy WSA) postępowania co do danej nieruchomości są zawieszane.
Sprawę Schroegera 72 bada także Prokuratura Regionalna we Wrocławiu. We wtorek po południu, w drugiej części obrad, komisja przeprowadzi rozprawę odwoławczą w sprawie Poznańskiej 14. Komisja uchyliła decyzję reprywatyzacyjną we wrześniu. Nieruchomość w 2013 r. przekazano spadkobiercy dawnych właścicieli, którego reprezentował adwokat Robert N. (podejrzany w sprawie reprywatyzacji; jest w areszcie). Decyzję podpisał ówczesny wiceszef Biura Gospodarki Nieruchomościami Jerzy M. (także podejrzany ws. reprywatyzacji). Później spadkobierca sprzedał spadek Robertowi N. i Januszowi P., a ci odprzedali nieruchomość spółce Jowisz.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/369262-kolejna-ofiara-reprywatyzacji-swiadek-przed-komisja-weryfikacyjna-nie-chcialam-ulec-naciskom-walczylam-a-dzis-mam-parkinsona