Na pewno wszystkie tego typu akty szerzące nienawiść, jakie miały miejsce na demonstracji w Katowicach, należy potępiać. Oczekiwałbym jednak od pana przewodniczącego Tajaniego i od władz Unii Europejskiej podobnych reakcji na to, co robią przedstawiciele ugrupowań lewicowych i liberalnych w Polsce. Przypomnę, że podczas różnego rodzaju demonstracji palą oni kukły liderów rządzącej partii politycznej, czy też głośno krzyczą i wyzywają, gdy Jarosław Kaczyński przyjeżdża na Wawel
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl europoseł PiS Tomasz Poręba.
wPolityce.pl: Dlaczego Antonio Tajani bardzo szybko zareagował na bulwersujący incydent, do którego doszło podczas demonstracji w Katowicach. Bo dotyczył on europosłów PO?
Tomasz Poręba: Na pewno wszystkie tego typu akty szerzące nienawiść, jakie miały miejsce na demonstracji w Katowicach, należy potępiać. Oczekiwałbym jednak od pana przewodniczącego Tajaniego i od władz Unii Europejskiej podobnych reakcji na to, co robią przedstawiciele ugrupowań lewicowych i liberalnych w Polsce. Przypomnę, że podczas różnego rodzaju demonstracji palą oni kukły liderów rządzącej partii politycznej, czy też głośno krzyczą i wyzywają, gdy Jarosław Kaczyński przyjeżdża na Wawel. W ostatnich latach odbywały się również marsze, organizowane przez antifę i inne środowiska skrajnie lewicowe, gdzie wprost nawoływano do agresji wobec przedstawicieli partii rządzącej. Dlatego też od przewodniczącego PE oczekuję braku stosowania podwójnych standardów w ocenie tego, co się w Polsce dzieje.
Rezolucja PE, słynny wpis Donalda Tuska nt. Polski i obecna reakcja Tajaniego wpisują się w jedną strategię nagonki na Polskę?
Na pewno. Stąd chciałbym, żeby reakcja pana Tajaniego na skandaliczny incydent w Katowicach była rozszerzona na podobne skandaliczne zachowania, które są inspirowane, prowadzone i realizowane przez polityków, czy środowiska związane z obecną opozycją: PO, Nowoczesną czy KOD-em. Oczekiwałbym też podobnych reakcji i podobnego tempa pana Tajaniego i Parlamentu Europejskiego w sytuacji, kiedy liderzy PiS są w agresywny i brutalny sposób atakowani w obszarze debaty publicznej, gdzie brak jest poszanowania jakichkolwiek standardów.
Ale czy ta reakcja w ogóle była potrzebna. Po tym, jak europosłowie PO poparli rezolucję PE mają się czego obawiać w Polsce? Przecież to absurdalne założenie.
Polska jest bardzo bezpiecznym, wolnym i demokratycznym krajem. Każdy też ma prawo do własnej oceny tego, co zrobili posłowie PO w PE, którzy głosując za rezolucją przeciwko Polsce i domagając się sankcji dla naszego kraju tak naprawdę popierali skandaliczną manipulację i nieprawdę dotyczącą tego, co się w Polce dzieje. I to zarówno jeżeli chodzi o wymiar sprawiedliwości, jak i kwestie szeroko rozumianej praworządności. Chodzi również o skandaliczne słowa pana Verhofstadta, który nazwał 60 tys. Polaków faszystami. Nie odmawiałbym Polakom prawa do oceny tych skandalicznych zachowań posłów PO w PE, ale jestem przekonany, że nic tym europosłom w Polsce nie grozi. Jesteśmy krajem, gdzie poczucie bezpieczeństwa osobistego jest bardzo wysokie.
Nie jest jednak tak, że każdy, najmniejszy nawet incydent w Polsce, będzie przez unijnych polityków wyolbrzymiany i stanowił pretekst do ataków na obecne władze?
Nie miejmy żadnych złudzeń, że będzie inaczej. Każdy, nawet niewielki incydent, który w innych krajach w ogóle nie byłby zauważony będzie przez tzw. brukselskie elity i partie polityczne nieprzychylne Polsce czy grupy polityczne wykorzystywane przeciwko naszemu krajowi w myśl strategii, żeby Polskę na każdym kroku dezawuować, postponować i przedstawiać kłamliwą sytuacją w Polsce.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/369060-nasz-wywiad-poreba-od-przewodniczacego-pe-oczekuje-braku-stosowania-podwojnych-standardow-w-ocenie-tego-co-sie-w-polsce-dzieje