Europoseł PO Janusz Lewandowski, który ostatnio szkalował w Parlamencie Europejskim Polskę, nie ma sobie nic do zarzucenia! Mało tego! Jest wyraźnie zadowolony, że przekonany, że ewentualne sankcje unijne uderzą bezpośrednio w polskie społeczeństwo. Oto moralność i etyka targowicy.

CZYTAJ TAKŻE:Burzliwa debata o Polsce w PE! Verhofstadt: „Ulicami Warszawy przeszło tysiące faszystów”. Legutko: „Macie jakąś obsesję!”

Napuszony jak paw i zadowolony z siebie Lewandowski, w rozmowie z „Polską The Times”, gromił „polski” neonazizm i ksenofobię.

W pełni popierałem poprawkę, która wskazywała polski rząd, by nie tolerował rasizmu, ksenofobii , neonazizmu.(…) Unia straciła cierpliwość do władz w Warszawie. Wola dialogu jeszcze dogorywa, ale rząd PiS jest izolowany i będzie przegrywał wszystko, co można przegrać w sprawach istotnych dla Polski.

– pluł jadem Lewandowski, który z całą satysfakcją bajał o rzekomej izolacji i to dzień po niezwykle owocnym spotkaniu premier Beaty Szydło z prezydentem Francji.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:Czarnecki odpowiada Lewandowskiemu: „Ma pełne prawo mówić o hipokryzji, bo to specjalista od obłudy i hipokryzji”

Lewandowski popisał się też hipokryzją i manipulacją. Nagle chce wyrastać na obrońcę polskich interesów i wizerunku RP, który cały czas nadszarpuje.

Tłumaczę w Brukseli, że to nie był marsz sześćdziesięciu tysięcy faszystów. Ale taki jest odbiór w świecie! Będziemy słono za to płacili.

– stwierdził Lewandowski, ale jakoś nie protestował, gdy jego kolega tak właśnie określił Marsz Niepodległości.

Polska staje się dziś czarną owcą i każdy sobie na niej używa na swój sposób. A jeszcze w 2015 roku była wzorem dla innych krajów…

– mówił w wywiadzie dla „Polska The Times”.

Janusz Lewandowski jest twarzą ohydnego ataku na Polskę i ordynarnych prób ograniczenia naszej samodzielności. Zaprzedany brukselskim elitom zupełnie zapomniał o polskich interesach. Pozostaje mu jedynie nienawiść i agresja.