Mamy determinację, by do końca roku zdążyć z uchwaleniem tych ustaw o KRS i SN
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Marek Ast, poseł PiS, członek sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka.
wPolityce.pl: Panie pośle, kiedy możemy spodziewać się uchwalenia ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym?
Marek Ast: Wszystko wynika z arytmetyki sejmowej. Zostały zgłoszone wnioski o odrzucenie w pierwszym czytaniu; a że nie ma zmian w harmonogramie Sejmu, więc zapewne te wnioski pojawią się jutro w bloku głosowań, a posiedzenie komisji albo w przyszłym tygodniu, albo na kolejnym posiedzeniu. Mamy determinację, by do końca roku zdążyć z uchwaleniem tych ustaw.
Przedstawiciele opozycji podnoszą jednak, że w konstytucji jasno zapisane jest o wyborze przez Sejm czterech, a nie piętnastu członków Rady.
Nasz cel jest taki, by to nie sami sędziowie wybierali członków KRS. Propozycja prezydencka nie łamie konstytucji; jest przecież tak, że w innych państwach absolutnie są różne procedury związane z wyborem sędziów, ale nigdzie nie jest tak, by to sami sędziowie decydowali w tej sprawie. W konstytucji nie ma też zapisu, by to sędziowie wybierali sędziów do KRS, więc argumentacja opozycji jest nietrafna.
A co z zapisem o czterech kandydatach do KRS wybieranych przez Sejm?
Ale ten przepis mówi o przedstawicielach, którzy wywodzą się z środowiska politycznego. Tutaj mówimy o wyborze 15 sędziów - na ten temat konstytucja milczy, więc ten tryb wyboru może być ustalany ustawą. I tak czynimy.
Inny z zarzutów podnoszonych przez opozycję dotyczy kwestii pozycji sędziów. Słyszymy, że wpływ polityków na ich powołanie i karierę spowoduje, że wyroki będą wydawane, by nie zaszkodzć partii rządzącej.
To kolejny absurdalny zarzut. Po pierwsze, KRS nie jest organem orzekającym. Rada wskazuje kandydatów na sędziów prezydentowi, ale tym jej wpływ na działalność sędziów w zasadzie się skończy.
Dziwię się takim zarzutom również z tego względu, że przecież ci sędziowie będą rekrutowani spośród grona, którzy orzeka dziś, które było wybrane w dotychczasowym trybie. Opozycja mówi ni mniej, ni więcej niż to, że sędziowie dziś są niezależni, a jutro już będą ulegli. To absurd.
Ale jednak reset personalny i w KRS, i w SN jest planowany dosyć głęboki. Jak choćby pomysł o powiększeniu składu SN do 120 osób. Nie będzie zagrożenia, że nowi sędziowie będą „pisowscy”?
Powiększenie składu zaplanowane jest dlatego, że będzie i Izba Dyscyplinarna, i instytucja skargi nadzwyczajnej. Reforma przymusza nas do tego, by kadry w SN były większe.
To jeszcze pytanie o tryb, w jakim państwo pracują. Dlaczego nie znamy poprawek do projektów prezydenckich, choć wiemy, że te nie pozostaną w takiej formie, w jakiej dziś są omawiane?
Nie ma takiego obyczaju i odopwiednich procedur. Poprawki zgłaszane są na etapie prac komisji, a nie I czytania. Nie wiem, czy te poprawki są już przygotowane, czy mamy jedynie ich fundament, ale to normalna sprawa. Przy projektach rządowych ministrowie wprowadzają masę poprawek i nikogo to nie dziwi.
Kiedy je poznamy?
Na posiedzeniu komisji. Chyba że wnoszący poprawki zechcą je pokaząć wcześniej; czy to będzie autopoprawka ze strony prezydenta, czy inny tryb… Myślę, że wszyscy dowiemy się o poprawkach podczas prac komisji.
not. Marcin Fijołek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/368434-nasz-wywiad-marek-ast-mamy-determinacje-by-ustawy-o-sn-i-krs-uchwalic-do-konca-roku-argumentacja-opozycji-jest-absurdalna