Opozycja nie pójdzie rozbita do wyborów. Zwiększa to jej szanse, ale nie zwiększa elektoratu
— mówi mówi prof. Kazimierz Kik, politolog, w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
wPolityce.pl: PO i Nowoczesna przedstawiła dzisiaj Rafała Trzaskowskiego jako wspólnego kandydata PO i Nowoczesnej. Paweł Rabiej zrezygnował z kandydowania, miałby się zadowolić stanowiskiem wiceprezydenta. Opozycja się jednoczy. Jak pan profesor mógłby ten ruch skomentować?
Prof. Kazimierz Kik: Doszło do sojuszu Platformy z „Platformą bis”. Bo Nowoczesna – to struktura, która powstała z buntowników w PO, tych bardziej radykalnych. Dobrze świadczy o opozycji, że jest w stanie pójść na kompromis, ale to wcale nie poszerza spektrum jej oddziaływania wyborczego. Obie kandydatury i Rafał Trzaskowski i Paweł Rabiej są z kręgu oddziaływania wyborczego PO. Opozycja nie pójdzie rozbita do wyborów. Zwiększa to jej szanse, ale nie zwiększa elektoratu. Elektorat Nowoczesnej w Warszawie to w istocie część elektoratu PO, tylko ta - bardziej liberalna. To są ludzie myślący kategoriami pana Leszka Balcerowicza. PO już trochę zeszła do poziomu partii centro – lewicowej z domieszką konserwatyzmu. Ich sojusz nie zmienia układu politycznego w Warszawie.
Jakie szanse ma kandydat opozycji na prezydenta Warszawy?
Wszystko zależy od trzech czynników. Pierwszy - jaki epilog będzie miała afera reprywatyzacyjna? Czy dojdzie do ostatecznego blamażu Hanny Gronkiewicz- Waltz? To ona odpowiada za niedopatrzenia, a jest wiceprzewodniczącą PO. Jeśli sprawa zakończy się zarzutami wobec niej lub jej urzędników, to może to wpłynąć na wynik wyborów w stolicy.
Po drugie - zależy, kto będzie stał na czele obozu Zjednoczonej Prawicy. To bardzo ważne! Musi to być osoba wiarygodna dla warszawiaków. Można się zastanawiać, czy musi być w momencie startu znana, popularna? Spójrzmy na wybory 2015 rok! Wygrywali kandydaci nieznani, młodzi, wyciągnięci z trzeciego rzędu PiS. Andrzej Duda, Beata Szydło. Szydło była znana tylko jako szefowa komitetu wyborczego Dudy. Warto wziąć pod uwagę te doświadczenia? Być może procentować będzie kandydatura do tej pory nieznana, ale wiarygodna dla mieszkańców stolicy?
Mówi się, że szanse miałby Patryk Jaki…
Czy to może być pan Patryk Jaki? Nie sądzę. To jest młody inteligentny człowiek, ale bez doświadczenia politycznego. Czy to może być pani Beata Szydło? Też nie sądzę. Ona jest bardzo popularna, ale głównie poza Warszawą. Stolica jest specyficznym miastem - miastem elit, liberalnym. Mieszkańcy mają tu inną mentalność niż ta, którą promuje PiS. Są proeuropejscy, wykształceni. To często przedsiębiorcy,studenci. - na ogół radykalni i lewicowi. Zjednoczona opozycja już ma na wstępie „fory”.
Być wiarygodnym dla warszawiaków znaczy coś zupełnie innego niż dla Polaków. W Polsce głos ma też prowincja. W stolicy mamy marsze przeciwrządowe, protesty. To tworzy atmosferę miasta, stwarza wrażenie, jakby Warszawa była przeciw rządowi. Nie jest przeciw. To ulica jest przeciw. Ale ten fakt działa psychologicznie na warszawiaków. Oni to widza, ocierają się o to… Trzeci element - to notowania Pis za rok. Teraz mamy 37, 45 proc. Raz mniej, raz więcej, ale wysoko!
Może nastąpić jakaś radykalna zmiana notowań partii?
Jeśli na czele rządu stanie Jarosław Kaczyński, człowiek zasłużony w polskiej polityce, ale obarczony największym negatywnym elektoratem, może nastąpić zmiana optyki widzenia rządu. Na rząd będzie się patrzyło przez pryzmat największego negatywnego elektoratu. Przez niemal rok opozycja będzie to wykorzystywać. Będzie biła jak w bęben. Każde niepowodzenie, każdy poślizgnięcie, konflikt, będzie rzucane na obraz rządu. Jego notowania mogą poszybować w dół. Za nimi - notowania PiS. W efekcie może być zupełnie inna atmosfera wokół wyborów prezydenta Warszawy. Ale być może pojawić się jeden nowy czynnik sprzyjający PiS. Za niecały rok efekty ma szanse już przynieść program Morawieckiego.
Rządząca strona ruszając na podbój Warszawy, musi sobie zdawać sprawę z tych wszystkich uzależnień. Konfrontacja nie będzie sprzyjała kandydatom Prawa i Sprawiedliwościowi. Warszawy się nie zdobywa. Warszawę można przekonać. Lepiej nie zwiększać konfliktu, lepiej pokazać, że PiS niekoniecznie jest tak rewolucyjny. Wybory w Warszawie to wielka niewiadoma. Nic nie jest jeszcze przesądzone. Wszystko zależy od tego, jak wszystkie te czynniki zagrają razem. ‘
Czy to nagłe, niepodziewane scementowanie totalnej opozycji to reakcja na wczorajsze wydarzenia w sejmie? Krzyczeli, rzucali papierami, a teraz chcą poprawić swój wizerunek?
Wczoraj opozycja pokazała, że jest bezsilna. Mogą krzyczeć, rzucać papierami. Ale większość i tak przegłosuje to, co chce. Strona rządowa dobrze by zrobiła, gdyby w kolejnych miesiącach dopuściła ze dwa trzy projekty ustaw opozycji. To by może wyeliminowało ich poczucie bezradności. Złagodzenie kursu w parlamencie rozbijałoby opozycje, a nie cementowało.
Rozmawiała Katarzyna Jabłonowska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/368405-nasz-wywiad-prof-kik-doszlo-do-sojuszu-po-z-platforma-bis-to-zwieksza-szanse-opozycji-w-wyborach-w-warszawie-ale-nie-zwieksza-elektoratu