Baron Münchausen istniał naprawdę i zasłynął opowiadaniem barwnych przygód, a zwłaszcza przechwalaniem się swoimi bohaterskimi i brawurowymi czynami. Jego życiorys doczekał się w 1785 roku książki autorstwa Rudolfa Ericha Raspa i Gottfrieda Augusta Bürgera pt. „Niezwykłe przygody barona Münchhausena”. Jedna z przygód była tak niezwykła, że przeszła do historii satyry. Otóż baron był tak silny, że wyciągnął się za włosy z bagna. A wydarzyło się to w czasie wojny rosyjsko - tureckiej, baron gonił na koniu Turka i wpadł po szyję w bagno. Wtedy chwycił się za swój warkocz i wyciągnął się w raz z koniem z tej topieli. Ostanie wynurzenia publicystki - celebrytki „Newsweeka” Renaty Kim i aktorki - celebrytki Krystyny Jandy skojarzył mi się z wynurzeniami barona, a zwłaszcza z wyciąganiem się za włosy, w pogoni za Jarosławem Kaczyńskim.
Obie te panie zapewniają, że robiły wszystko, żeby wyeliminować Prawo i Sprawiedliwość z życia publicznego oraz politycznego, ale bezskutecznie. Nie pozostaje im nic innego jak tylko wyciągnąć się za fryzurę z tej prawicowej pułapki. „Mamy w Polsce sytuację nadzwyczajną” - alarmuje Renata Kim w radio TOK FM, bo jej zdaniem zagrożone są interesy. Czyje interesy? Ich interesy. Cytuję: ” Nie załatwi się tych interesów w Polsce, ponieważ od dwóch lat próbujemy załatwić we własnym gronie problem z łamaniem konstytucji oraz instytucji demokratycznych i to się na nie udaje. Redaktor Kim zaangażowała nawet do obrony interesów jej i jej mafii politycznej, własną rodzinę. Jej siostry regularnie chodzą pod Wawel „przeciwko zawłaszczeniu przestrzeni przez Jarosława Kaczyńskiego”.
Renata Kim jest dziennikarką, czyli fachowcem w dziedzinie propagandy sukcesu, zatem jej ponurą opinię o nieskutecznej obronie interesów „totalnej opozycji” należ uznać za profesjonalną. Okazuje się, że również aktorka Krystyna Janda miewa ostatnio przebłyski świadomości, to znaczy kontakty z rzeczywistością, co należy w kołach artystyczno - liberalno -lewackich raczej do rzadkości. Ona też, tak jak Renata Kim cierpi od dwóch lat: „Mam poczucie, że żyję wśród wilków. Że ludzie są nieprzychylni.Że ci, którzy zawsze byli z nami, ze mną, też się wycofali, bo dostawali po głowie”. (…) Mam od dwóch lat z wieloma moimi znajomymi poczucie wspólnoty w klęsce, w rozczarowaniu - zwierzyła się Janda dwutygodnikowi „Gala” - i również w poczuciu winy. Ja po prostu jestem … jakbym była chora od dwóch lat”.
Trzeba się zgodzić z panią Jandą, nadeszły dla niej i dla jej „artystycznych” kręgów ciężkie czasy. Bo jej znajomi dostają po głowie, ale nie od znienawidzonej władzy, bo przecież mogą „tworzyć” spektakle w w rodzają „Klątwy” czy inne badziewie intelektualne i moralne, ale od obywateli czyli od potencjalnych widzów.Oni w internecie, w tym w większości ludzie młodzi piszą, co myślą o Jandzie, która pluje na rząd, bo ograniczył dotacje na jej teatr. Renata Kim nie musi uskarżać się na brak dotacji, bo jej tygodnik utrzymuje niemieckiss Axel Springer, ona ma rządowi za złe, że nie chce dbać o interesy establishmentu, czyli nie chce żeby było tak jak było i dlatego publicystka od Lisa przeżywa coś w rodzaju klaustrofobii, zamknięta w coraz węższym kręgu lewactwa, które panoszyło się w III RP. Ale już się nie panoszy i stąd te jęki rozpaczy damskich przedstawicielek bylejakości. Tak w sztuce jak i w publicystyce.
Pracowały kobitki kilkadziesiąt lat na własne nieszczęście, na utratę wiarygodności, na jaką zasługiwałyby, gdyby szanowały wartości, które dla człowieka normalnego są niezbywalne i należy ich bronić. Ale jest jeszcze czas, żeby dojść do rozumu, a nie opowiadać bajki o ”łamaniu konstytucji”, w które już nikt nie wierzy, bo to jeszcze większa bzdura niż opowieść o tym, jak baron Münchhausen wyciągnął się za włosy, choć równie śmieszna.
-
Szukasz pomysłu na oryginalny prezent? Polecamy prenumeratę „Sieci”!
Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/368238-jak-renata-kim-i-krystyna-janda-wyciagaja-sie-za-wlosy