Grzegorz Schetyna chcąc zabłysnąć na Twitterze stwierdził, że napisze o tym, ile osób go obserwuje. Tym wątpliwym sukcesem pochwalił się - a jakże - na Twitterze, przy okazji dziękując za 100 tysięcy obserwatorów. Jednak jego radość zapewne nie trwała zbyt długo, ponieważ internauci szybko sprowadzili go na ziemię.
Pierwsze 100k na Twitterze za mną :) Wszystkim osobom dziękuję za follow, a z pozostałymi obserwującymi usłyszymy się pewnie dopiero w kampanii wyborczej
— napisał na Twitterze Schetyna.
Nie wiemy, na co liczył. Być może na gratulacje i zachętę do dalszej działalności. Internauci jednak dobitnie wytłumaczyli mu, skąd takie zainteresowanie jego kontem an Twitterze.
Jeśli Schetyna przekłada wynik obserwatorów na Twitterze na realne poparcie, zapewne dalej tkwi w przekonaniu, że swoimi działaniami wygra wybory. Rzeczywistość rysuje się jednak zupełnie inaczej…
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/368214-no-to-sie-pochwalil-schetyna-zachwycony-liczba-obserwatorow-na-twitterze-internauci-szybko-sprowadzili-go-na-ziemie